czwartek, 26 września 2013

Ulubieńcy lata

Dziś chciałabym Wam pokazać kosmetyki, które były moimi ulebieńcami w letnie dni. Część z nich już doczekało się swojej recenzji na moim blogu (więc jeśli będziecie chciały dowiedzieć się o nich czegoś więcej kosmetyki te będą podlinkowane - zaznaczone na bordowo) a inne pozostają w kolejce do opisania :)
L'Oreal False Lash Wings (ok. 45-60 zł): jedyny produkt z kolorówki, ale nie maluję się za dużo więc mam nadzieję, że zrozumiecie :) Tusz n początku nie sprawował się zyt dobrze bo sklejał rzęsy, jednak gdy podsechł było o wiele, wiele lepiej. Mimo, że mam go już jakiś czas nadal świetnie się sprawdza.
Yves Rocher woda toaletowa Mango&Marakuja (39,90 zł / 100 ml): używałam jej namiętnie odkąd kupiłam w wakacje. Świetny owocowy zapach. Choć samo woda nie jest zbyt trwała. Ja miałam ją zawsze przelaną do atomizera i w ciągu dnia spryskiwałam się nią dodatkowo.
The Body Shop masło Honeymania (65 zł / 250 ml): uwielbiam je głównie za zapach. Nawilżenie też było zadawalające, dlatego teraz czekam na promocję i chyba kupię większe opakowanie. Chyba, że Mikołaj mi je sprezentuje :D
Dove antyperspirant z minerałami z morza martwego (9 zł / 150 ml): bardzo zdziwiłam się jakością tych antyperspirantów. Chroniły mnie wystarczająco nawet w upalne dni, mimo że pachy nie były całkiem suche (ale nie ma mowy o mokrych plamach na bluzkach). Zapach towarzyszy mi przez cały dzień i nie ma mowy o nieprzyjemnym smrodku.

Original Source żel pod prysznicMalina&Wanilia (8 zł / 200 ml): ulubiony żel jaki używałam w ciągu lata, oczywiście za zapach, ponieważ żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie posiada.

Mariza peeling drobnoziarnisty (13 zł / 60 ml): kosmetyk bardzo podobny do moreloweg peelingu z Sorayi, jednak o przyjemniejszym zapachu. Drobinek jest sporo i po zabiegu twarz jest wygładzona i elastyczna. Zawiera dodatkowo olejek migdałowy.
Mydło Aleppo (24 zł): przepraszam, że nia ma go na zdjęciu ale używany kawałek nie wygląda zbyt fotogenicznie... Mocno oczyszczające mydełko, jednak nie wysusza skóry. Skóra aż skrzypi z czystości. Mydło jest bardzo wydajne i jedna kostka starczy mi chyba na rok.

Avene filtr do skóry tłustej SPF30 (50-60 zł / 50 ml): filtr nie bieli skóry, jednak trzeba poczekać kilka minut by się wchłonął w skórę. Niestety skóra mi się po nim szybciej przetłuszcza. Jeśli chodzi o jego główne zadanie czyli ochronę przeciwsłoneczną to jestem zadowolona, ponieważ twarz była mniej opalona niż reszta twarzy i czasami wyglądało to dość nienaturalnie, bo siostra mówiłam mi że blada jestem...

Siarkowa moc antybakteryjny krem matujący (15 zł / 50 ml): krem postanowiłam zakupić ponownie przed wakacjami, ponieważ naprawdę świetnie matuje skórę. Szybko się wchłania. Mnie nie przesusza, jednak staram się na wieczór i na noc nakładać bardziej nawilżające kremy.

Bibułki matujące (ok. 6 zł): sięgam po bibułki z różnych firm, teraz najczęściej są to bibułki z Wibo. Bibułki są zbawieniem w upalne dni dla posiadaczek tłustej skóry (choć gdy nie miałam ich pod ręką nadmiar sebum odciskałam chusteczkami higienicznymi).

Cleanic patyczki higieniczne (ok. 3 zł): tym patyczkom pozostanę wierna na długi czas. Dzięki wytłaczanej końcówce patyczki świetnie oczyszczają.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale niestety pogoda mnie nie rozpieszcza, a jak wracam z pracy to już robi się szaro za oknem... Nie przepadam za jasienią i powoli łapie mnie jesienne przesilenie... ciągle (znaczy się po pracy) bym siedzała pod kocykiem i drzemała :) Na nic nie mam siły... I tym marudzeniem zakończę dzisiejszą notkę :)

13 komentarzy:

  1. Chciałabym kupić ten krem z Avene ale w wersji 50 SPF, tylko własnie rozważam, czy to dobry pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żel z OS pachnie przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze zajrzec do TBS i powąchać to miodowe masełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę tutaj kilka swoich ulubieńców (niekoniecznie wakacyjnych, ale tak ogólnie), a są to masełko z TBS, krem z Siarkowej Moc, żel malinowo-waniliowy z OS, no i produkty Cleanic też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Woda z YR bardzo mnie zainteresowała, choć bardziej kusi mnie wersja z kokosem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tych produktów używam patyczków Cleanic do poprawek makijażu. Kiedyś stosowałam krem Siarkowa Moc (jeszcze w poprzedniej wersji), ale mocno przesuszał mi twarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię patyczki z Cleanic, mają bardzo praktyczne kształty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też lubię te bibułki matujące :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żel z OS, woda z YR i bibułki matujące to również moi ulubieńcy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten malinowy żel pod prysznic i uwielbiałam jego zapach! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. polowałam sama na wodę z Yves Rocher, ale nigdzie nie mogłam znaleźć stacjonarnie:/ u mnie Aleppo z kolei sie nie sprawdziło, są tańsze lepsze mydła:) ja używam teraz greckiego oliwkowego za 1 euro i jest boskie:D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...