Dziś chciałabym Wam pokazać kosmetyki, które były moimi ulebieńcami w letnie dni. Część z nich już doczekało się swojej recenzji na moim blogu (więc jeśli będziecie chciały dowiedzieć się o nich czegoś więcej kosmetyki te będą podlinkowane - zaznaczone na bordowo) a inne pozostają w kolejce do opisania :)
L'Oreal False Lash Wings (ok. 45-60 zł): jedyny produkt z kolorówki, ale nie maluję się za dużo więc mam nadzieję, że zrozumiecie :) Tusz n początku nie sprawował się zyt dobrze bo sklejał rzęsy, jednak gdy podsechł było o wiele, wiele lepiej. Mimo, że mam go już jakiś czas nadal świetnie się sprawdza.
Yves Rocher woda toaletowa
Mango&Marakuja (39,90 zł / 100 ml): używałam jej namiętnie
odkąd kupiłam w wakacje. Świetny owocowy zapach. Choć samo woda
nie jest zbyt trwała. Ja miałam ją zawsze przelaną do atomizera i
w ciągu dnia spryskiwałam się nią dodatkowo.
The Body Shop masło Honeymania (65 zł / 250 ml): uwielbiam je głównie za zapach. Nawilżenie też było zadawalające, dlatego teraz czekam na promocję i chyba kupię większe opakowanie. Chyba, że Mikołaj mi je sprezentuje :D
Dove antyperspirant z minerałami z
morza martwego (9 zł / 150 ml): bardzo zdziwiłam się jakością
tych antyperspirantów. Chroniły mnie wystarczająco nawet w upalne
dni, mimo że pachy nie były całkiem suche (ale nie ma mowy o
mokrych plamach na bluzkach). Zapach towarzyszy mi przez cały dzień
i nie ma mowy o nieprzyjemnym smrodku.
Original Source żel pod prysznicMalina&Wanilia (8 zł / 200 ml): ulubiony żel jaki używałam w ciągu lata, oczywiście za zapach, ponieważ żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie posiada.
Mariza peeling drobnoziarnisty (13 zł / 60 ml): kosmetyk bardzo podobny do moreloweg peelingu z Sorayi, jednak o przyjemniejszym zapachu. Drobinek jest sporo i po zabiegu twarz jest wygładzona i elastyczna. Zawiera dodatkowo olejek migdałowy.
Mydło Aleppo (24 zł): przepraszam, że nia ma go na zdjęciu ale używany kawałek nie wygląda zbyt fotogenicznie... Mocno
oczyszczające mydełko, jednak nie wysusza skóry. Skóra aż
skrzypi z czystości. Mydło jest bardzo wydajne i jedna kostka
starczy mi chyba na rok.
Avene filtr do skóry tłustej SPF30 (50-60 zł / 50 ml): filtr nie bieli skóry, jednak trzeba poczekać kilka minut by się wchłonął w skórę. Niestety skóra mi się po nim szybciej przetłuszcza. Jeśli chodzi o jego główne zadanie czyli ochronę przeciwsłoneczną to jestem zadowolona, ponieważ twarz była mniej opalona niż reszta twarzy i czasami wyglądało to dość nienaturalnie, bo siostra mówiłam mi że blada jestem...
Siarkowa moc antybakteryjny krem matujący (15 zł / 50 ml): krem postanowiłam zakupić ponownie przed wakacjami, ponieważ naprawdę świetnie matuje skórę. Szybko się wchłania. Mnie nie przesusza, jednak staram się na wieczór i na noc nakładać bardziej nawilżające kremy.
Bibułki matujące (ok. 6 zł): sięgam po bibułki z różnych firm, teraz najczęściej są to bibułki z Wibo. Bibułki są zbawieniem w upalne dni dla posiadaczek tłustej skóry (choć gdy nie miałam ich pod ręką nadmiar sebum odciskałam chusteczkami higienicznymi).
Cleanic patyczki higieniczne (ok. 3 zł): tym patyczkom pozostanę wierna na długi czas. Dzięki wytłaczanej końcówce patyczki świetnie oczyszczają.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale niestety pogoda mnie nie rozpieszcza, a jak wracam z pracy to już robi się szaro za oknem... Nie przepadam za jasienią i powoli łapie mnie jesienne przesilenie... ciągle (znaczy się po pracy) bym siedzała pod kocykiem i drzemała :) Na nic nie mam siły... I tym marudzeniem zakończę dzisiejszą notkę :)
Chciałabym kupić ten krem z Avene ale w wersji 50 SPF, tylko własnie rozważam, czy to dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńTa woda z YR mnie kusi:)))
OdpowiedzUsuńŻel z OS pachnie przepięknie :)
OdpowiedzUsuńMusze zajrzec do TBS i powąchać to miodowe masełko ;)
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj kilka swoich ulubieńców (niekoniecznie wakacyjnych, ale tak ogólnie), a są to masełko z TBS, krem z Siarkowej Moc, żel malinowo-waniliowy z OS, no i produkty Cleanic też lubię :)
OdpowiedzUsuńWoda z YR bardzo mnie zainteresowała, choć bardziej kusi mnie wersja z kokosem :)
OdpowiedzUsuńZ tych produktów używam patyczków Cleanic do poprawek makijażu. Kiedyś stosowałam krem Siarkowa Moc (jeszcze w poprzedniej wersji), ale mocno przesuszał mi twarz.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię patyczki z Cleanic, mają bardzo praktyczne kształty :)
OdpowiedzUsuńteż lubię te bibułki matujące :)
OdpowiedzUsuńŻel z OS, woda z YR i bibułki matujące to również moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńo zapach wody to mój gust
OdpowiedzUsuńMiałam ten malinowy żel pod prysznic i uwielbiałam jego zapach! :-)
OdpowiedzUsuńpolowałam sama na wodę z Yves Rocher, ale nigdzie nie mogłam znaleźć stacjonarnie:/ u mnie Aleppo z kolei sie nie sprawdziło, są tańsze lepsze mydła:) ja używam teraz greckiego oliwkowego za 1 euro i jest boskie:D
OdpowiedzUsuń