sobota, 31 stycznia 2015

Evree | Max Repair - regenerujący balsam do ciała

Niedawno zamieszczałam recenzję regenerującego kremu do rąk marki Evree, który nie podbił mojego serca, jednak balsam do ciała to całkiem inna bajka - o wiele przyjemniejsza :D
Opis producenta: Regenerujący balsam do ciała do bardzo suchej skóry stworzony do wymagającej skóry, która ma tendencję do wysuszania, pierzchnięcia i ściągania. Aktywne składniki pochodzenia naturalnego tworzą jedyną w swoim rodzaju kompozycję, która przywraca skórze elastyczność i ładny wygląd.
Kluczowe składniki:
- olejek arganowy – ujędrnia skórę, przeciwdziała procesom starzenia, wzmacnia i odżywia naskórek, przywracając zdrowy wygląd,
- ceramidy – odbudowują płaszcz hydro - lipidowy skóry, przyśpieszają regenerację naskórka, ułatwiają nawilżenie skóry,
- roślinne emolienty – doskonale pielęgnują skórę i pozwalają zachować na dłużej odpowiednie nawilżenie,
- kompleks witamin A,E,F – wzmacnia strukturę tkanki łącznej.

Rezultat: od pierwszej chwili po zastosowaniu skóra jest wygładzona, miła w dotyku i zregenerowana. Dodatkowo świeży zapach, który pozostaje na skórze sprawia, że pielęgnacja staje się jeszcze przyjemniejsza.
Po kąpieli lub prysznicu należy równomiernie rozprowadzić po całym ciele. Balsam posiada wydajną formułę – wystarczy zastosować niewielką ilość na każdą część ciała i dokładnie wsmarować. 

Skład: Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Helianthus Annuus Oil, Urea, Butyrosperumum Parkii Butter, Cetaeryl Alcohol, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Milk Lipids, Ceramide 3, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Panthenol, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate-60, PEG-8, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Iosmethyl Ionone.

Dostępność: drogerie
Cena:19,99 zł | 400 ml
KWC: klik 
Może na początek zacznę od najmniej przyjemnej rzeczy czyli opakowanie, które niestety do praktycznych nie należy. Plastik jest gruby, balsam dość gęsty i jego wydobywanie do najłatwiejszych nie należy już na początku używania, a co dopiero gdy będzie się on kończył... 

Tak jak zapewnia producent balsam jest wydajny, myślę że starczy mi na 3 miesiące codziennego używania. Konsystencja jest gęsta, mimo to balsam świetnie rozprowadza się na ciele i dość szybko wchłania. Pozostawia na skórze wyczuwalną warstwę ochronną (warto zaznaczyć, że balsam nie posiada w składzie parafiny). Skóra jest nawilżona i nawet rano skóra wygląda jak po aplikacji balsamu, dlatego osoby które nie posiadają problemów z suchą skórą spokojnie mogą go używać co 2-3 dni. 


Z balsamu jestem zadowolona w 100%. Zapach, wydajność i nawilżenie skóry - wszystko w jednym :)

niedziela, 25 stycznia 2015

INSPIRACJE #1

Dzisiaj chciałabym zapoczątkować serię postów INSPIRACJE. Posty będą ukazywać się co jakiś czas, w zależności od potrzeb :) a będzie ona zawierać filmy i seriale, które ostatnio obejrzałam, książki, które ostatnio przeczytałam, ciekawe przepisy czy cokolwiek innego, co przykuło ostatnio moją uwagę. 





Zaginiona dziewczyna: zarówno książka Gillian Flyn, jak i film na jej podstawie bardzo mi się spodobały. Oczywiście jeśli książka okaże się za dużym wyzwaniem (jest na prawdę gruba) na pewno warto obejrzeć film, który jest świetną jej adaptacją. Nie chcę tu opowiadać fabuły, ponieważ o Zaginionej dziewczynie było wszędzie głośno, ale czasami media kreują rzeczywistość, która daleka jest od prawdy...











Zanim zasnę: książka S.J. Watson, która również doczekała się swojej adaptacji, jednak z czystym sumieniem mogę polecić tylko wersję papierową. Książka trzyma cały czas w napięciu i przeczytałam ją chyba w dwa dni... Bardzo chciałam się dowiedzieć czy Christine, która po wypadku codziennie budzi się nie pamiętając nic z dnia poprzedniego, przypomni sobie swoje dawne życie i jaki będzie finał całej historii.











Detektyw: serial, o którym w zeszłym roku było na prawdę głośno. Dwóch detektywów, w role których wciela się Matthew McConaughey i Woody Harrelson, pracują nad rozwiązaniem zagadki tajemniczych morderstw. Obu panów z czasem łączy trudna, męska przyjaźń. Serial trwa godzinę i niestety ma tylko osiem odcinków, więc na prawdę szybko się go ogląda.






Years&Years: moje największe muzyczne odkrycie. Uwielbiam tych chłopaków! Poniżej dla zachęty wkleję dwie piosenki, od których wszystko się zaczęło :) 



W następnej serii zaprezentuję polskie filmy i książki. Oczywiście w komentarzach czekam na Wasze propozycje - filmy, seriale, muzyka - piszcie śmiało, wieczory nadal są długie więc przyda się nowa porcja ciekawych propozycji :D

wtorek, 20 stycznia 2015

Wellness&Beauty | sezamowy olejek do kąpieli z ekstraktem z wanilii




Zima to pora, która sprzyja temu, że chętniej zalegamy w wannie wypełnionej ciepłą wodą. Dla większej przyjemności sięgam wtedy po sole zapachowe, olejki czy płyny do kąpieli.

Opis producenta: Pozwól delikatnie rozpieścić swoje zmysły - dzięki specjalnej mieszance cennego oleju sezamowego i ekstraktu z prawdziwej wanilii. Delikatnie pachnący olej do kąpieli zapewnia ciału i zmysłom poczucie komfortu. Chroniąca skórę witamina E i oleje pielęgnacyjne zapobiegają wysuszeniu skóry i sprawiają, że skóra jest wyczuwalnie miękka i gładka. 

Skład: Carthamus Tinktorius Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Sesamum Indicum Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Polysorbate 20, Parfum, Tocopherol, Tocoferyl Acetate.




Dostępność: Rossmann
Cena: 7,59 zł | 150 ml
KWC: klik



Marka Wellness&Beauty ma bardzo przyjemne dla oka i elegancko wyglądające opakowania, które ładnie prezentują się na łazienkowych półkach. 

Olejek dolany do wody niestety nie powoduje powstania piany, ale na powierzchni wody widać unoszące się "oka" olejku. Po wlaniu dwóch nakrętek olejku zalecanych przez producenta, nie zauważyłam, żadnego zbawiennego wpływu na moją skórę. Dopiero po wlaniu ok. 1/3 buteleczki, skóra po kąpieli była widocznie nawilżona, stawała się miękka i gładka w dotyku. 


W czasie kąpieli z użyciem jakiegokolwiek olejku odradzam golenie nóg, ponieważ maszynka bardzo szybko się zapycha...

Olejek byłby dla mnie idealnym dodatkiem do kąpieli, gdyby nie zapach. W łazience po jakimś czasie zaczął mi dziwnie pachnieć (żeby nie pisać, że śmierdzieć...). Zdecydowanie bardziej polecam czerwoną wersję z olejkiem arganowym, który ma o wiele przyjemniejszy zapach. Zdaję sobie sprawę, że odczucia zapachowe to kwestia indywidualna, dlatego warto wypróbować, bo z działania na skórę ciała na pewno będziecie zadowolone :)


czwartek, 15 stycznia 2015

Neutral | żel pod prysznic

Jakiś czas temu udało mi się na Wizażu załapać do testów kosmetyków marki Neutral. Z tego co się orientuję to na pewno dostępne są one w Rossamannie. Oprócz kosmetyków kupimy również środki do prania i płukania. Wszystkie produkty przeznaczone są do pielęgnacji skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień. 
Dostępność: Rossmann
Cena: 9,99 zł | 250 ml
KWC: klik

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Chloride, Soduim Cocoyl Glucamate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Sorbic Acid. pH 4.7-4.9.
Szata graficzna opakowań jest bardzo prosta. Butelki wykonane z miękkiego plastiku, z którego łatwo wydobyć żel, który jest dość gęsty i pozbawiony całkowicie barwników i zapachu. Żel mimo, że nie pozostawia na skórze zapachu odświeża skórę, myje ją i pielęgnuję. Żel dobrze się pieni i łatwo spłukuje ze skóry. Skóra w czasie jego używania nie była przesuszona. 
Jeśli poszukujecie delikatnego i bezzapachowego żelu, który nie będzie się gryzł z zapachami Waszych perfum czy balsamów na pewno mogę Wam go polecić, ja jednak zdecydowanie wolę pachnące żele pod prysznic :)


wtorek, 13 stycznia 2015

Organique | maska algowa - oczyszczająca

Ostatnio bardzo opuściłam się w "maseczkowaniu" twarzy czego bardzo żałuję, bo to jak dobrze wygląda skóra w czasie regularnego stosowania maseczek nie muszę nikogo przekonywać. Dzisiaj o moim ostatnim odkryciu czyli maskach algowych. 
Dostępność: Organique
Cena: 19,90 zł | 30 g
KWC: klik
Maseczkę dostajemy w postaci sproszkowanej, którą przed nałożeniem na twarz musimy rozrobić z wodą w stosunku 1:2. Wodę można zastąpić np. ulubionym hydrolatem czy śmietaną. 

Maska nałożona na twarz przynosi natychmiastową ulgę i ukojenie. Ja lubię używać jej po mocniejszej maseczce np. z zielonej glinki, jako zakończenie pielęgnacyjnego rytuału :) Maska algowa tężeje na twarzy i po ok. 15 minutach można ją zdjąć w jednym kawałku. Skóra jest widocznie w lepszym stanie. Jest wygładzona, rozszerzone pory są znacznie mniej widoczne, mega mięciutka (nie mogę się jej nagłaskać...), zaczerwienia i błyszczenie się skóry znikają, a w dodatku skóra jest nawilżona. 
To jak wygląda skóra po masce algowej, jak miła jest w dotyku nie da się wyrazić w słowach - polecam każdej z Was z osobna aby się o tym przekonać :)

Następna w kolejce jest maska algowa z Bielendy i mam nadzieję, że spisze się równie dobrze. 

sobota, 10 stycznia 2015

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2014 | kolorówka

W końcu przyszła pora na zaprezentowanie moich ulubieńców w kategorii kolorówka. Nie jest tego zbyt wiele, ponieważ na co dzień maluję się bardzo delikatnie i używam podstawowych kosmetyków kolorowych.

Do zaprezentowanych produktów na pewno będę wracać w przyszłości, gdy zużyję moje zapasy i nie znajdę nic lepszego :)

Jeżeli posiadacie tłustą skórę, znalazłyście i możecie polecić podkłady i pudry, które się u Was sprawdziły to zostawcie koniecznie komentarz :) 

środa, 7 stycznia 2015

Kosmetyczni ulubieńcy roku 2014 | pielęgnacja

Pora na kosmetyczne podsumowanie roku 2014. Kilka kosmetyków na pewno powtórzy się z kwartalnych ulubieńców, jednak jest też kilka nowości w tym zestawieniu :)
Mam nadzieję, że w moich ulubieńcach znajdują się kosmetyki, które i u Was się sprawdzają :) Jeżeli macie czas i ochotę, to chętnie poczytam w komentarzach, jakie kosmetyki szczególnie podbiły Wasze serca w poprzednim roku.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Ulubieńcy 2014 | gadżety

Podsumowanie ubiegłego roku zacznę dość nietypowo jeśli chodzi o tematykę. Dziś nie będzie o kosmetykach a o gadżetach, które zdecydowanie ulepszyły moje życie :) 

Jeśli posiadacie jakieś ciekawe gadżety, które ułatwiły lub uprzyjemniły Wasze życie, chętnie o nich poczytam :) 

piątek, 2 stycznia 2015

Projekt denko | grudzień 2014

Aby podsumować ubiegły rok, należy najpierw zrobić porządek z pustymi opakowaniami. W kolejnych postach na pewno pojawią się ulubieńcy zarówno kosmetyczni jak i ci tzw. "niekosmetyczni", a dzisiaj zapraszam na ostatnie denko roku 2014.
Be Beauty żel pod prysznic Bali /recenzja/: obłędny zapach. Bardzo żałuję, że nie jest już do kupienia. W swojej roli sprawdzał się wyśmienicie, dodatkowo wylany prosto na dłonie i w masowany w skórę zapewniał delikatny peeling skóry.

Neutral mydło do rąk: nie zapachowe mydełko do rąk, które ładnie się pieni, domywa dłonie. Jest delikatne dla skóry i jej nie przesusza.

Garnier Fructis szampon wzmacniający włosy gęste i zachwycające: idealny szampon do codziennego używania. Przyjemny zapach, świetnie się pieni. Nie zauważyłam, aby włosy były po nim wyraźnie wzmocnione, ale dobrze się rozczesywały, nie były mocno splątane i były miękkie. Posiadając mocno przetłuszczające się włosy musiałam myć przy nim włosy codziennie.
Wellness&Beauty arganowy olejek do kąpieli /recenzja/: przyjemna aromatyczna kąpiel, niestety z niezbyt dużą ilością piany. Mała buteleczka nie wystarcza na zbyt wiele kąpieli, dlatego wolę zdecydowanie wielkie litrowe butle płynów, które staczają na zdecydowanie dłużej, a są w podobnej cienie.

Wellness&Beauty masło do ciała /recenzja/: masło ma kremową, gęstą konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze. Wszystko byłoby idealnie, niestety zapach po dłuższym używaniu zaczął być uciążliwy.

Nivea nawilżający krem-żel Make-up Starter /recenzja/: krem idealnie sprawdzał się pod makijaż. Skóra była po nim wyrównana i wygładzona, podkład łatwo się rozprowadzał. Niestety już pod sam koniec używania krem zaczął mi się rolować na twarzy. Na szczęście krem nie zapychał mnie.
Skinlite skarpetki złuszczające do stóp /recenzja/: tanie skarpetki do kupienia w Carrefourze. Skóra stóp schodziła jak z jaszczurki i po kilku dniach mogłam się cieszyć mięciutkimi i gładkimi nóżkami J

Dada chusteczki nawilżane: chusteczki z Biedronki są naprawdę bardzo przyzwoite, do samego końca zamknięcie było szczelne a chusteczki co do ostatniej były mokre.

Rival de Loop maseczka oczyszczająca Pure Skin: chyba jedna z najlepszych maseczek z Rival de Loop. Pory są po niej wyraźnie zmniejszone, skóra wygładzona, zmatowiona. Często kupuję je w promocji za złotówkę – za tą cenę naprawdę przyzwoita maseczka do tłustej i problematycznej skóry.


Ilość zużytych kosmetyków nie jest powalająca, ale w nowy rok wchodzę z pustą torbą gotową na przyjęcie kolejnych opakowań po zużytych kosmetykach :)

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...