Nie będę chyba oryginalna, jak powiem, że ten miesiąc szybko mi zleciał... Kolej więc na moje wykończone kosmetyki.
Szampon Alterra morela&pszenica - bardzo przyjemny i przyzwoity szampon. Nie obciąża, dobrze myje - także oleje, dobrze się pieni. No i zapach - obłędny. Chętnie wypróbuję inne warianty.
L'oreal odżywka wygładzająca, nadająca blask - początkowo byłam zadowolona, włosy nie były obciążone. Jednak drobinki nadające blask zamiast na włosach pozostawały na dłoniach za każdym razem po dotknięciu włosów.
Antybakteryjne mydło Carex - używane zarówno do mycia rąk jak i do szczoteczki, ściereczek i gąbek używanych do mycia twarzy i zmywania maseczek.
Nivea żel pod prysznic (zapach goji) - lubię żele z Nivei i co jakiś czas po nie sięgam.
Antyperspirant Lady Speed Stick - dobrze spisywał się w średnio cieple dni :) a upały nie sprawdzał się za bardzo w moim przypadku. Niestety zostawia białe ślady na ubraniu. Raczej już się na niego nie skuszę...
Facelle chusteczki do higieny intymnej - tanie, świetnie odświeżają, są dobrze nasączone i nie wysychają. Już mam kolejne opakowanie.
Bibułki matujące kupione w Naturze - ratują moją tłustą cerę przed błyszczeniem.
Maseczki z Ziaji - tanie, o całkiem fajnym działaniu. Szara oczyszcza i to całkiem nieźle, żółta działa na mnie uspokajająca - poza tym za wiele nie robi z cerą.
Ampułki Rival de Loop Hydro - niestety nie zdziałały zbyt wiele, już po nie na pewno nie sięgnę, ale o tym więcej będzie w recenzji.
Henna z Delii - tania, ładnie barwi brwi. Teraz będę testować wersję w kremie.
Płatki kosmetyczne - bardzo lubię biedronkowe płatki
Ampułka koncentratu wyszczuplającego z Bielendy - miał być o zapachu czekolady.... niestety dla mnie śmierdział :/ ale fajnie uelastycznia skórę
Próbka emulsji z Clinique - fajny kremik ale za tą cenę znajdzie się coś lepszego :)