poniedziałek, 31 marca 2014

Marzec - zużycia

Dziś ostatni dzień marca, dlatego przychodzę z moimi kosmetycznymi zużyciami. Papierowa torba zapełniła się sporą ilością pustych opakowań z czego na prawdę bardzo się cieszę :) bo widzę, że moje zakupy są troszkę usprawiedliwione...
Garnier Fructis szampon wzmacniając: szamponu używałam co jakiś czas będąc u taty w domu. Włosy były odświeżone, nie obciążone. Szampon dobrze się pienił i miał przecudowny zapach. Pewnie gdy szampon będzie na jakiejś promocji to sięgnę po niego ponownie.
Następca: Szampon Syoss Silicone Free Repair&Fullness

Radical suchy szampon: niedługo pojawi się jego pełna recenzja. Powiem na razie tyle: jeśli będzie w promocji to go kupię, biegać za nim po mieście na pewno nie będę...
Następca: ten sam produkt i Batiste do ciemnych włosów

Alverde odżywka do włosów z amarantusem /recenzja/: bardzo wydajna odżywka, porównałabym ją do dostępnej u nas bez problemu maski z Alterry z granatem. Włosy po niej lepiej się rozczesywały, były miękkie i nie puszyły się. 
Następca: Isana odżywka do włosów blond

L'biotica Biovax maseczka intensywnie regenerująca z trzema olejkami /recenzja/: muszę powiedzieć, że maseczka nie zachwyciła mnie do końca, ponieważ często obciążała mi włosy. Później przeczytałam, że sporo z Was poleca nakładać ją na noc i rano zmyć, i faktycznie tak spisywała się o wiele lepiej. Mam ochotę na wypróbowanie wersji z keratyną.
Następca: mała maseczka Latte
Avon mydło w płynie Darrling: mydełko pachniało cynamonowymi ciasteczkami i do tego jest bardzo wydajne, bo było z nami od grudnia. Niestety przy dłuższym używaniu czułam, że przesusza mi skórę na dłoniach.
Następca: mydło Dove

Carex mydło antybakteryjne Moisture plus z proteinami mlecznymi: muszę przyznać, że ta kremowa wersja bardziej mi odpowiada, głównie ze względu na zapach.

Isana kremowy żel pod prysznic masło shea i owoc pasji /recenzja/: tani, dobrze pieniący się żel pod prysznic. Nie przesuszył mi skóry, a owocowy zapach umila czas kąpieli.
Następca: Yves Rocher żel o zapach czekolady i pomarańczy

Perfecta cukrowy peeling do ciała pomarańcza i wanilia /recenzja/: peeling ma przecudowny zapach, jednak jego właściwości peelingujące nie są zbyt duże. Pozostawia złudne uczucie wygładzenia za sprawą parafiny w składzie.
Następca: Mariza peeling solny o zapachu grejpfruta
Garnier Mineral antyperspirant /recenzja/: jeden z gorszych antyperspirantów z jakim miałam przyjemność się spotkać. Nie chronił mnie przed poceniem się ani przykrym zapachem. 
Następca: Adidas Protect spray

Dove Natural Touch /recenzja/: sztyft był dość skuteczny, zapewniał mi świeży zapach przez prawie cały dzień. Pewnie do niego kiedyś wrócę.
Następca: Adidas Protect kulka

Fusswohl masło do stóp /recenzja/: mega wydajne masło, miałam je prawie rok... W tej cenie to całkiem fajny kosmetyk.
Następca: Decubal intensywnie odżywczy krem 
Bielenda płyn 2-fazowy bawełna /recenzja/: płyn nie podrażnił mi oczu, nie zostawia mgły i skutecznie usuwa makijaż. 
Następca: Yves Rocher płyn 2-fazowy

Himalaya maseczka oczyszczająca z miodlą indyjską /recenzja/: maseczka średnio się u mnie sprawdziła i raczej nie będę do niej wracać. Sprawiała jedynie, że pory były troszkę zmniejszone, ale efekt nie był długotrwały.
Avon Spotlight: są to jedne z moich ulubionych perfum. Jak na Avon muszę przyznać, że długo utrzymują się na mojej skórze. Zapach kobiecy, troszkę elegancji, ale niezobowiązujący :)

L'Occitane Pivoine Flora: bardzo delikatny, kwiatowy zapach, jednak dość nietrwały...

Dermo Minerały maseczka przeciwzmarszczkowa: maseczka z glinką dostępna w Biedronce (niestety nie jest w stałej ofercie). Maseczka zmniejsza pory, matowi skórę. Tania i dobra.
Maybelline Affinitone /recenzja/: wykończyłam resztkę podkładu, niestety opakowania oryginalnego już nie mam, ponieważ wymieniłam je na próbkę podkładu Clinique. Podkład dawał średnie krycie, dobrze stapiał się ze skórą. Niestety moja problematyczna skóra potrzebuje troszkę mocniej kryjących podkładów, a ten mi tego nie dawał. 
Następca: L'Oreal True Match

Essence I love extreme: planuję napisać recenzję tego tuszu. Dlatego teraz tylko napiszę, że nie polubiłam się z nią do końca.
Następca: Wibo Extreme Lashes Volume

Delia żel do brwi: kupiłam go już dość dawno temu i muszę wyrzucić, po się już przeterminował. Niestety nie lubiłam efektu jaki dawał na brwiach. Były one faktycznie ujarzmione i utrwalone, ale strasznie sztywne w dotyku... 

Magnetic Lash /recenzja/: wg mnie efekt jaki uzyskiwałam na moich rzęsach był podobny do tego jakim można uzyskać zwykłą (dobrą) maskarą. Do tego włókna, które miały za zadanie przedłużyć rzęsy bardzo szybko się osypywały. 
Dada chusteczki nawilżane: kupiłam je w Biedronce. Są dość dobrze nawilżone, jednak jakoś bardziej odpowiadają mi chusteczki z Babydream. 

Carea płatki kosmetyczne: sięgam po nie najczęściej. Tanie, nie rozwarstwiają się i są miękkie. 

Wibo chusteczki matujące: trzymam je w torebce jak i pracy. Dobrze radzą sobie z nadmierną ilością sebum przy czym nie psują makijażu.
Próbki (niestety tylko dwie): 
Dermika Mesotherapist krem pod oczy: gęsty i bardzo wydajny krem pod oczy. Nie podrażnił mnie i zapewnił dobre nawilżenie okolic oczu.
Oillan balsam do ciała: próbka wystarczyła mi jedynie na nogi, więc balsam do najwydajniejszych nie należy, ale skóra była na prawdę fajnie nawilżona.

Oj i dotarliśmy do końca... Troszkę się tego nazbierało i teraz dzielnie zużywam kolejne moje kosmetyczne skarby :) Mam nadzieję, że Wam też dobrze idzie wykańczanie kosmetycznego arsenału???  


niedziela, 30 marca 2014

Konkurs z Rossmannem - recenzje #2







Chciałabym Was gorąco zaprosić na pierwszą recenzję Ernestyny KLIK, dotyczącą kremu do ciała z Alterry, który był niedawno do wygrania w konkursie na moim blogu. Sprawdźcie jak się u niej sprawdził :)

sobota, 29 marca 2014

Marzec - zakupy

Marzec był miesiącem moich urodzin, więc wszelkie zachcianki kosmetyczne na jakie miałam ochotę, po prostu spełniałam :) nie ma co sobie oszczędzać na przyjemnościach :D
Część zakupów już pokazywałam. Były to zakupy w Superpharm z okazji dni Klubu LifeStyle KLIK oraz zamówienie jakie przyszło do mnie z Yves Rocher z kodem -50% KLIK. Za wszystkie dobroci z YR zapłaciłam 120 zł. 
W ciągu miesiąca byłam w SP kilka razy i za każdym razem wypatrzyłam na półkach coś dla siebie :) Z działania Flavo-C jestem na razie zadowolona i postanowiłam kupić mocniejszą wersję Flavo-C Forte (76,99 zł). Obecnie w SP jest na nie promocja i wersja podstawowa kosztuje 55 zł a Forte w okolicach 75 zł. 
Sporo pochlebnych recenzji zbiera Vichy antyperspirant (25,99 zł), który mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie latem. A zmierzając do kasy wypatrzyłam masło do ciała z Ziaji z serii Rebuild (11,99 zł). Na promocji 2za1 kupiłam kremowe żele z Lukcji (11,49 zł za 2 szt.).
Z obecnej gazetki (obowiązującej od 27.03) kupiłam krem matujący SVR (36,39), a za zakupy powyżej 35 zł miałam możliwość kupna za 9,99 zł peelingu enzymatycznego z Dermiki.
Zakupy z Rossmanna nie są zbyt wielkie. Kupiłam peeling-maskę z Tołpy (7,59 zł), żel do higieny intymnej Green Pharmacy (4,99 zł), mydło Dermaglin (10,39 zł), puder Babydream (3,99 zł) oraz moje ulubione perfumy Mexx Fly High (39 zł za 20 ml z zniżką -40%). Niestety z drogerii większe pojemności tych perfum zostały wycofane, więc musiałam zadowolić się tym maleństwem. 
Do Hebe posiadałam zniżkę -10 zł, z której skorzystałam i za zakupy zapłaciłam tylko 32 zł :) A skusiłam się na kredkę do brwi z Catrice, puder z Essence, duże opakowanie maski Kallos Latte oraz z braku laku wrzuciłam do koszyka żel do higieny intymnej Biały Jeleń.
Będąc w Biedronce znalazłam na półce maseczki z glinką przecenione na 2,30 zł. Lubię mieć gotowe maseczki, gdy nie chce mi się mieszać naturalnych glinek.
Na jednym z weekendów ze zniżkami z gazet wybrałam się do Organique. Planowałam kupić czarne mydło a przy kasie zdecydowałam się jeszcze na maseczkę algową przeciwtrądzikową. Za oba produkty ze zniżką 20% zapłaciłam niecałe 48 zł. W jednej ze szczecińskich hurtowni kosmetycznych na promocji kupiłam dużą maskę algową z Bielendy z glinką ghassoul (39 zł). 
W sklepie firmowym Ziaji kupiłam ich nowości żel pod prysznic oraz peeling o zapachu limonki (oba kosztowały po 5,15 zł). Na promocji -50% w The Body Shop kupiłam ściereczkę muśliwnową (7 zł).
I na koniec małe zamówienie z Avonu: serum antycellulitowe (11 zł), szampon i maska z drożdżami (9 zł) oraz kwiatowy płyn do kąpieli (6 zł).

Muszę przyznać, że troszkę się tego nazbierało ale teraz obiecuję sobie małą wstrzemięźliwość zakupową. Jedyne odstępstwo nastąpi w DMie, do którego mam nadzieję, że zajdę w czasie wyjazdu do Berlina :)

piątek, 28 marca 2014

Perfecta - antycellulitowy peeling cukrowy do ciała - pomarańcza&wanilia

Uwielbiam peelingowanie ciała i taki zabieg staram się wykonywać przynajmniej raz w tygodniu. Sporo dobrego czytałam o peelingach cukrowych z Perfecty i o ich cudownych zapachach, dlatego dzisiaj zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat peelingu antycellulitowego o zapachu pomarańczy i wanilii. 
Dostępność: drogerie, markety
Cena: 12-15 zł /225 ml
KWC: klik
W moim odczuciu pakowanie jest proste, jednak dość tandetne. Ja trzymałam swój peeling na wannie, ale sporo osób pisało, że jeśli trzymany był pod prysznicem i ciągle leci na niego woda, wszystkie naklejki zaczynają z niego odchodzić. Jeśli kupujemy peeling warto w sklepie sprawdzić czy nikt wcześniej się do niego nie dobierał - opakowanie posiada "ochronne" sreberko. Wygodnie wydobywa się z niego peeling do samego końca.
Drobinek nie jest zbyt wiele, ale są grube i dość ostre. Peeling dobrze rozprowadza się na skórze, choć warto najpierw dobrze rozmasować go w dłoniach.

Zapach jest po prostu obłędny, sztuczny i chemiczny, ale po prostu obłędny. Bardzo lubiłam go, zwłaszcza w zimowe wieczory.

O właściwościach antycellulitowych nawet nie będę się wypowiadać, bo szkoda na to słów...
Po zastosowaniu peelingu skóra faktycznie była gładsza, jednak myślę, że to większa zasługa parafiny w składzie, która dawała uczucie wygładzenia i nawilżenia niż usunięcia martwego naskórka. Po osuszeniu skóry pozostawała na niej tłusta warstwa ochronna, która pozwalała na to, żeby nie używać już balsamu czy masła do ciała.

Peeling swoim działaniem jakoś nie do końca do mnie przemówił i raczej nie będę wracać do peelingów z Perfecty. Jeśli miałabym wybierać to o wiele lepszy jest peeling dostępny w Rossmannie - Wellness&Beauty, który także pozostawia na skórze tłusty film, jednak tam, to zasługa olejków a nie parafiny.

czwartek, 27 marca 2014

Konkurs z Rossmannem - recenzje




Chciałabym Was dzisiaj zaprosić do zapoznania się z opinią Iwony (klik) dotyczącą kosmetyków wygranych w konkursie, który organizowany był niedawno na moim blogu. Jest to pierwsza część recenzji, która skupia się na pielęgnacji dłoni :) Serdecznie zapraszam!

wtorek, 25 marca 2014

Maybelline - podkład Affinitone

Podkład Affinitone to chyba jeden z najbardziej znanych i popularnych kosmetyków, który dostępny jest w każdej drogerii i bardzo często jest w promocji - kosztuje wtedy niespełna 20 zł.
Podkład nakładany zarówno pędzlem jak i palcami dobrze się rozprowadza na skórze. Idealnie stapia się z moją skórą (mam odcień 03 light sand beige), nie odcina się od szyi i nie ciemnieje w ciągu dnia. Daje lekko matowe wykończenie. Krycie jest dość średnie, ujednolica jedynie delikatnie kolor skóry. W czasie jego używania nie zauważyłam aby skóra mocniej się zapychała. I to tyle plusów, teraz kolej na minusy...
Niestety największą wadą tego podkładu jest jego konsystencja. Jest on bardzo lejący, kilka razy wylał mi się zaraz po odkręceniu nakrętki (zmiana opakowania na pompkę mogłaby troszkę ułatwić aplikację). Kolejnym minusem jest jego trwałość, która na mojej tłustej skórze jest po prostu kiepska. Po 3-4 godzinach zaczyna mi się ścierać (na szczęście nie schodzi plamami, a równomiernie) i drobne niedoskonałości zaczynają być z każdą godziną coraz bardziej widoczne. Jeśli doprowadziłam do przesuszenia cery, suche skórki były bardziej widoczne.
Dostępność: drogerie
Cena: 20-25 zł / 30 ml
KWC: klik

Wiem, że podkład jest polecany m.in. na YT, jednak dla mnie to średni podkład i chyba dwa razy się zastanowię nim go kupię ponownie... Może lepiej sprawdziłby się na skórze z mniejszymi problemami i mniejszymi przebarwieniami.
Oczywiście piszcie jakie były Wasze wrażenia po używaniu tego podkładu. 

niedziela, 23 marca 2014

Marzec - nowości niekosmetyczne

Ostatnio mało chodzę na zakupy, jednak kilka rzeczy udało mi kupić. Jeśli chodzi o ubrania, to podałam ceny regularne, ponieważ ja do każdej z tych rzeczy miałam kupon zniżkowy (czy to z gazety, czy z zapisania się do newlettera).
Jak widzicie nie jest tego dużo. Warto pamiętać wybierając się na zakupy o promocjach i kuponach zniżkowych, które ukazują się teraz w prawie każdej gazecie, i praktycznie co tydzień jest weekend zniżek :) Dajcie znać co udało Wam się upolować ciekawego.

sobota, 22 marca 2014

Krem-maska Revitalift Laser X3 - krem na noc od L'Oreal

Niestety czas nieubłaganie pędzi do przodu i nie da się go cofnąć. Powoli zbliżam się do "magicznej" 30-stki :) i choć duchem czuję się młodo - liczby nie kłamią... Dlatego w mojej pielęgnacji skóry zaczynają pojawiać się kosmetyki, które mają za zadanie napiąć i wygładzić skórę. Już prawie 3 miesiące używam kremu przeciwzmarszczkowego L'Oreal z nowej serii Revialift Laser X3.
Od producenta: 
Po raz pierwszy L'Oreal Paris stworzył maskę-krem przeciw starzeniu się skóry. Posiada on biologiczną zdolność do samonaprawy skóry. Rewolucyjne tekstury kremu tworzą wirtualną maskę na skórę, zwiększając możliwości naprawy skóry poprzez potrójne działanie: 1) koryguje zmarszczki 2) odnawia tekstury skóry 3) odbudowuje funkcje ochronne skóry. Obudź się codziennie rano z poczuciem odnowionej skóry. Gładka, jędrna, zabezpieczona, młodszy wygląd.
Bardzo podoba mi się szklane opakowanie tego kremu, wygląda elegancko. Po odkręceniu mamy dodatkowe wieczko, które w czasie podróży sprawia, że kremu nie musimy "wylizywać" z nakrętki. 

Krem ma zbitą konsystencję, trochę jakby żelową. Naciskając palcem krem, nie wtapia się on w niego, a czuć pod nim jakby opór (porównałabym go trochę do zastygniętej galaretki...). Mimo tego krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Krem pachnie dość intensywnie, ale przyjemnie.
Po rozprowadzeniu krem wchłania się dość szybko, jednak moja tłusta skóra już po kilku minutach zaczyna bardzo mocno się świecić. Rano niestety wstaję z bardzo "spoconą" skórą. Gdy używałam pod niego serum z Yves Rocher to krem się rolował. Krem po nałożeniu daje uczucie wygładzenia, dla mnie niestety daje sylikonowe wykończenie. Od samego początku nie wierzyłam, że krem zlikwiduje lub choć w niewielkim stopniu zniweluje istniejące zmarszczki, jednak skóra faktycznie jest gładka i nieco nawilżona.

Dostępność: drogerie, markety
Cena: ok. 50 zł / 50 ml

Na początku używania kremu bałam się czy aby  mnie nie zapcha - na całe szczęście nic takiego się nie stało. Krem nie wyrządził mi żadnej szkody, choć nie zachwycił na tyle bym po jego skończeniu biegła do sklepu po kolejne opakowanie. Na koniec chciałam dodać, że jest on bardzo wydajny. Wystarczy mi jeszcze na pewno na kolejne 2-3 miesiące. 

czwartek, 20 marca 2014

Cetaphil - micelarna emulsja do mycia twarzy

Niedawno pokazywałam Wam jak wygląda moja aktualna pielęgnacja twarzy. Zamiast kosmetyków przeznaczonych do cery tłustej zaczęłam używać bardziej delikatnych produktów, przeznaczonych do skóry wrażliwej. Do mycia twarzy wybrałam delikatną emulsję micelarną z Cetaphil. Jeśli jesteście ciekawe jak się ona u mnie sprawdziłam to zapraszam do dalszej części wpisu.
Emulsja ma perłowy kolor, jest dość rzadka ale wydajna. Na twarzy nie tworzy piany, ale rozprowadzając i masując nią skórę bardzo dobrze ją oczyszczamy. Emulsja jest delikatna, bez zapachu. Po zmyciu czuć i widać, że twarz jest oczyszczona, ale nie jest ani przesuszona, ani ściągnięta. Pozostaje gładka i miękka. Radzi sobie z usunięciem mojego całodniowego makijażu, choć ja jestem zwolenniczką dwuetapowego demakijażu - najpierw usuwam makijaż płynem micelarnym i potem domywam żelem, i taki "rytuał" sprawdza się u mnie najlepiej.
Emulsja Cetaphil polecana jest głównie osobą ze skórą suchą i wrażliwą, ponieważ jest delikatna w działaniu a zarazem skuteczna. Wydaje mi się, że wszystkie osoby bez względu na to jaki typ skóry posiadają powinny być zadowolone z tego produktu.

Dostępność: apteki, allegro
Cena: 28-35 zł / 250 ml
KWC: klik
Emulsja micelarna świetnie sprawdza się przy mojej tłustej skórze. Nie wysusza jej i nie daje uczucia ściągnięcia. Wydaje mi się, że takie delikatniejsze środki myjące o wiele bardziej służą mojej skórze niż te przeznaczone do skóry tłustej i problematycznej. I na pewno po wykończeniu wszystkich żeli jakie mam w zapasie, powrócę do tych delikatniejszych w działaniu.

Jeśli jesteście posiadaczkami, tak jak ja, cery tłustej i problematycznej i przerzuciłyście się na kosmetyki przeznaczone dla skóry wrażliwej dajcie znać jak taka pielęgnacja się u Was sprawdziła. Czytałam i słyszałam, że wiele osób poprawiło stan swojej skóry właśnie poprzez stosowanie delikatniejszych kosmetyków.

wtorek, 18 marca 2014

Dni klubu Life Style w Superpharm (+gazetka)

Niedawno wróciłam z Superpharm. Nie planowałam żadnych zakupów ale koleżanka poprosiła mnie bym w drodze do domu kupiła jej kilka rzeczy. Poszłam i okazało się, że kolejka ciągnęła się przez cały sklep, ale mimo tego, że było na prawdę bardzo dużo osób, towar był na bieżąco dokładany i kupiłam dla niej wszystko z listy. A że już stałam i kolejka szła pomiędzy wszystkimi regałami to skusiłam się na kilka rzecze dla siebie :)
Kupiłam jeszcze kilka produktów "pierwszej potrzeby", ale tego już nie będę Wam pokazywać :)

Promocja obowiązuje dzisiaj i jutro (18-19 marzec) dla posiadaczy karty klubu Life Style. Kartę można wyrobić bez problemu na miejscu w drogerii. Oglądaj gazetkę w PDF





 

Dodam jeszcze, że możemy kupić 5 sztuk każdego z produktów (oprócz pampersów...).

poniedziałek, 17 marca 2014

Antyperspirant Dove Natural Touch z minerałami z Morza Martwego

Antyperspiranty w sztyftach to jedna z moich ulubionych forma aplikacji tego typu produktów. Nie przepadam za kulkami, które dość długo się wchłaniają, a ja rano mam na prawdę niewiele czasu, żeby się wyszykować i wyjść (bo każda minuta snu rano jest dla mnie bezcenna...).

Opakowanie jest bardzo wygodnie, dobrze trzyma się je w dłoni. Bardzo podoba mi się zapach tej zielonej wersji z minerałami z Morza Martwego. Antyperspiranty w takiej formie jest też wydajniejszy od wersji w sprayu. 

Minusem tego kosmetyku jest to, że brudzi ubrania (zwłaszcza ciemne).

Dostępność: drogerie, markety, sklepy itp.
Cena: 7-10 zł / 40 ml
KWC: klik

Dove może nie zawsze sprawdzał się w 100% w bardzo stresujących sytuacjach, ale muszę przyznać, że jest to jeden z bardziej skutecznych dla mnie antyperspirantów. Myślę, że jeśli nie znajdę nic lepszego to będę do niego wracać co jakiś czas.

piątek, 14 marca 2014

Bielenda - płyny 2-fazowe do demakijażu (wersja: bawełna i awokado)

Nie cierpię mleczek do demakijażu, a niestety płyny micelarne nie radzą sobie z usuwaniem maskar wodoodpornych, dlatego zmuszona byłam poszukać czegoś co sobie z nimi poradzi i nie podrażni oczu. I tak w moje rączki trafiły płyny 2-fazowe z Bielendy. 
Płyny dokupienia są w trzech wersjach: bawełna, awokado i czarne oliwki. Jak widzicie na zdjęciu, ja używałam dwóch pierwszych. Obecnie opakowania są małym liftingu, ale etykiety się nie zmieniły. 
Dostępność: drogerie, markety
Cena: 6-8 zł / 125 ml
Jak to w płynach 2-fazowych mamy do czynienia z warstwą wodną i oleistą, które przed aplikacją na wacik należy zmieszać, potrząsając energicznie opakowaniem. Nasączony płatek przykładamy do oczu i po chwili płyn doskonale rozpuszcza maskarę. Oczywiście nie jest tak, że za jednym czarodziejskim dotykiem wszystko znika z naszych rzęs, ale poświęcając demakijażowi oczu kilka chwil, pozbywamy się go w całości. 

Żaden z płynów nie podrażnił mi ani oczu, ani skóry wokół. Nie zostawiały mgły. Jednak jak to w tego typu produktach pozostawią oleistą warstewkę na skórze, którą ja usuwałam albo płynem micelarnym lub szłam od razu myć twarz. 

Z obu płynów byłam jednakowo zadowolona i po zużyciu płynu z Yves Rocher oraz Garniera, możliwe że wrócę do któregoś z tych. Pomimo tego, że na co dzień nie używam maskar wodoodpornych, tego tupu kosmetyk musi być w mojej kosmetyczce :)

środa, 12 marca 2014

Isana - kremowy żel pod prysznic masło shea i owoc pasji

Żel pod prysznic to kosmetyk, który używa każdy (no prawie każdy). Dzisiaj będzie o żelu z Isany, które do kupienia są w Rossmannie - są to chyba jedne z najtańszych produktów w tej kategorii i wg mnie warte są wypróbowania. 
Żel ma gęstą, galeretkowatą konsystencję. Z łatwością aplikuje się go z opakowania, świetnie się pieni. Jest on dość wydajny, spokojnie wystarczył mi na ponad miesiąc używania, co na kosmetyk, który na promocji do kupienia jest za 3 zł w zupełności mi odpowiada. 
Żel dobrze oczyszcza skórę, nie wysusza jej. W czasie kąpieli otacza nas świeży owocowy zapach, który niestety na mojej skórze się utrzymuje się zbyt długo. Do samego żelu nie mam zastrzeżeń i na pewno skuszę się jeszcze na inne wersje zapachowe :)

P.S. Piszcie w komentarzach jakie zapachy polecacie wypróbować :D

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...