W tym miesiącu zrobiłam dość skromne zakupy i tych rzeczy nie ma zbyt wiele.
Zdjęcie powyżej pochodzi z mojej nowej "dziadówy" na zakupy, którą kupiłam w Biedronce za 2,99 zł. Torba ma troszkę za długie uszy i mogę ją nosić tylko na ramię, ale musiałam ją mieć :)
Również w Biedronce kupiłam żel pod prysznic Fruit Kiss o zapachu lilii wodnej za 4,99 zł. Oczywiście nasuwa się od razu skojarzenie z żelem z Nivea - zarówno opakowanie jak i zapach.
W byłej drogerii Schlecker (obecnie zmieniły one nazwę na Dayli - My shop) kupiłam żel do mycia twarzy Biały Jeleń, również za 4,99 zł. Wybrałam wersję odpowiednią do mojej skóry, czyli do skóry mieszanej i tłustej.
Z takich podstawowych rzeczy zakupiłam nawilżane chusteczki dla maluchów, które stosuję w czasie wykonywania porannego makijażu do oczyszczania dłoni. Najczęściej kupuję właśnie 2-pak z Rossmanna gdy są na promocji za 6,99 zł. Przy okazji kupiłam podróżną kosmetyczkę za 1,99 zł. Trzymam w niej podręczne kosmetyki w pracy.
W Yves Rocher obowiązywał upust -50% na zamówienia składane przez internet. Kupiłam dwa nowe zapachy, które wcześniej bardzo mi się podobały, są to Moment de Bonheur oraz Flower Party. Jako gratis wybrałam mleczko do ciała również o zapachy MdB. Do zakupów dołączona próbka nowej serii wyszczuplającej. Za całość zapłaciłam 87 zł.
W tym miesiącu miałam jakąś manię kupowania nowych zapachów i tak stałam się posiadaczką trzech wód toaletowych (tak wiem, że to podróbki...), które na prawdę utrzymują się długo na skórze. Świetnie nadają się do noszenia w torebce.
Od sklepu Spa Kosmetyki otrzymałam mydełka The Secret Soap Store, mają przepiękne zapachy. Niedługo zabieram się za testowanie :)
I to tyle jak na razie, bo we wtorek mam zamiar odwiedzić nowo otwartą drogerię Hebe :) A Wy co upolowałyście ciekawego w tym miesiącu?