wtorek, 24 lutego 2015

Biały Jeleń | żel do mycia twarzy z oczarem wirginijskim

Oczar wirginijski ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne oraz uszczenia naczynia krwionośne. Świetnie się zatem sprawdza w pielęgnacji skóry problematycznej i trądzikowej. Coraz częściej możemy go spotkać w kosmetykach, również nasze rodzime marki sięgają po ten cenny składnik. 
Opis producenta: Hipoalergiczny żel do mycia twarzy z oczarem wirginijskim przeznaczony jest do oczyszczania skóry tłustej, ze skłonnością do trądziku. Delikatnie usuwa nadmierną warstwę lipidową skóry nie wysuszając jej oraz zapobiega rozwojowi bakterii. Przy regularnym stosowaniu zmniejsza łojotok oraz skłonność do powstawania wykwitów. Skóra jest idealnie oczyszczona, gładka i świeża przez cały dzień.

Produkt przebadany dermatologicznie wśród osób z alergiami skórnymi.
Zawiera: 
- AC. NETTM – związek kwasu oleinowego i NDGA,
- kwas oleinowy - zwalczający nadmierny łojotok,
- NDGA - regulujący wzrost komórek, zmniejszający nadmierne rogowacenie i stany zapalne skóry,
- ksylitol i laktitol - składniki utrzymujące prawidłową równowagę ekosystemu mikroflory skóry,
- ekstrakt z oczaru wirginijskiego - działający delikatnie ściągająco i dezynfekująco. 

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Glycerin, Lactitol, Xylitol, Butylene Glycol, PEG-60 Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Carbomer, Nordihydroguaiaretic Acid, Oleanolic Acid, Allantoin, Citric Acid, Hamamelis Virginiana Leaf Water, Tetrasodium EDTA, Trimethylopropane Trioleate (and) Laureth-2, PEG-14M, Parfum, Sodium Benzoate, CI 42090.

Dostępność: Natura, Hebe, apteki, markety
Cena: ok. 5-6 zł | 200 ml
KWC: klik

Konsystencja żelu jest wodnista i galeretkowata, dlatego czasami mam problemy z dozowaniem kosmetyku, ponieważ wyciśnięty na dłoń zostaje zasysany z powrotem do opakowania i na dłoni prawie nic nie zostaje... z czasem jednak doszłam do wprawy, jednak na początku troszkę mnie to denerwowało... Niestety przez tą rzadką konsystencję oraz fakt, że żel nie pieni się zbyt mocno, nie jest on wydajnym kosmetykiem. Jednak jestem w stanie mu to przebaczyć, biorąc pod uwagę jego niską cenę.

Żel świetnie radzi sobie z oczyszczeniem skóry, płatek po przemyciu twarz tonikiem pozostaje zupełnie czysty. Twarz jest lekko zmatowiona, nie jest przesuszona oraz nie pozostaje na niej uczucie mocnego ściągnięcia skóry. Niestety nie zauważyłam aby kosmetyk ograniczył nadmierne wydzielanie sebum przez skórę lub rozwiązał problem z trądzikiem.

Jeżeli wiec szukacie dobrze oczyszczającego żelu, o świeżym i przyjemnym zapachu, który nie wysusza skóry a do tego nie przeszkadza wam mała wydajność, polecam przyjrzeć się właśnie temu żelowi z naszej rodzimej marki :)

środa, 18 lutego 2015

INSPIRACJE #2

Dzisiaj w nowej porcji INSPIRACJI chciałbym wspomnieć bardziej o naszym polskim podwórku. Mimo, że mamy całą masę gniotów filmowych, można znaleźć kilka perełek i życzę sobie takich więcej :) Znajdzie się tu też jeden ulubieniec kulinarny. 




Pokłosie: film nakręcony w 2012 obejrzałam dość niedawno i wywarł na mnie mocne wrażenie. Film przedstawia historię dwóch braci. Jeden z nim po latach emigracji wraca na wieś do brata, który prowadząc prywatne śledztwo naraża się całej wiejskiej społeczności. Historia z przed lat okazuje się być hańbą dla mieszkańców wsi, jak i rodziny naszych głównych bohaterów. Film na pewno nie nada się na lekki filmowy wieczór, ale na prawdę warto obejrzeć.










Płynące wieżowce: trudna historia chłopaka rozdartego pomiędzy własnymi uczuciami a świadomością tego, jak postrzegają go ludzie. Niestety problem osób homoseksualny dotyczy sporej grupy ludzi, jednak wiele z nich nie potrafi i nie umie pogodzić się z własną orientacją.











Wataha: jeden z lepszych polskich seriali, niestety sezon ma tylko 6 odcinków. Główny bohater w zamachu bombowym traci najbliższych przyjaciół i ukochaną. Niedługo po ty zostaje głównym podejrzanym. Aby oczyścić swoje dobre imię prowadzi prywatne śledztwo, w toku którego wychodzą na jaw, nie miłe dla naszego bohatera, nowe fakty... 




Alibi na szczęście, Krok do szczęścia, Zgoda na szczęście: trylogia Anny Ficner-Ogonowskiej, która porwała mnie. Ilość stron może na początku odstraszać, jednak książka napisana jest dobrze i bardzo szybko się ją czyta. Główna bohaterka, Hania, traci w wypadku najbliższą rodzinę i ukochanego męża, od tamtego czasu próbuje żyć z dnia na dzień, mając u boku oddaną i zwariowaną przyjaciółkę. Oczywiście jak w każdej "babskiej" książce nie może zabraknąć mężczyzny, który próbuje zdobyć serce naszej Hani. Książka idealna na wieczorny spędzone pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty. 







Kasza jaglana: moje wielkie odkrycie kulinarne. Niestety nigdy nie lubiłam żadnych kasz, a chcąc zastąpić ziemniaki jako główny dodatek do obiadu, zaczęłam przeszukiwać strony internetowy w poszukiwaniu nowych inspiracji i tak trafiłam na kaszę jaglaną. Po ugotowaniu jest bardzo delikatna w smaku, świetnie nadaje się do obiadu jak i na przekąski do pracy.  Jako jedyna z kasz ma odczyn zasadowy przez co pomaga odkwasić nasz organizm. Jednym słowem smaczna i zdrowa! Koniecznie spróbujcie :)







Jeżeli możecie polecić jakiś dobry film czy polski serial, koniecznie piszcie. Ostatnio mam mniej wolnego czasu, ale może uda mi się na czymś zawiesić oko :D

sobota, 14 lutego 2015

Avon Clearskin | peeling głęboko oczyszczający pory

Bardzo lubię peelingi mechaniczne, które skutecznie oczyszczają i wygładzają skórę. Po latach niebytu, kupiłam peeling z Avonu, który kilka lat temu był stale w mojej łazience. 
Dostępność: Avon
Cena: 14 zł | 75 ml
KWC: klik 

Przed zakupem peelingu głęboko oczyszczającego troszkę się broniłam, ponieważ zauważyłam, że kilkakrotnie zmienił on szatę graficzną i obawiałam się, że producent zmienił też trochę i sam kosmetyk. Na szczęście peeling nadal ma konsystencję gęstej pasty z bardzo dużą ilością małych drobinek. Peeling ma mocny mentolowy zapach i daje duże uczucie chłodu na skórze. 
Mimo że peeling ma niewielkie opakowanie, dzięki gęstej konsystencji jest bardzo wydajny. Cena katalogowa 14 zł jest wysoka, jednak warto poczekać, ponieważ średnio co 2-3 katalogi jest on w promocji i można go kupić za ok. 10 zł.

Peeling pozostawia skórę odświeżoną. Skóra jest wygładzona, wszelkie suche skórki znikają. Kosmetyk jest na prawdę skuteczny i na pewno będę do niego regularnie powracać :)

A jaki jest Wasz ulubiony peeling do twarzy???

środa, 11 lutego 2015

Palmolive | żel pod prysznic Thermal Spa

Jakiś czas temu zamieszczałam, niestety niedostępnego już żelu z Be Beauty o przecudnym świeżym zapachu. Wiele osób pod recenzjami tamtego żelu pisało, że jest od odpowiednikiem żelu z Palmolive Thermal Spa. I faktycznie coś w tym jest :)
Opakowanie żelu idealnie dopasowuje się do dłoni, jest wygodne. Niestety jak widać na zdjęciach z czasem naklejki odchodzą od butelki co nie wygląda zbyt estetycznie, ale to nie jest najważniejsze w żelu :) 

Żel świetnie się pieni a zapach skutecznie odświeża i pobudza do dalszego działania. Bardzo lubię używać go po ćwiczeniach, ponieważ daje mi kopa (w przenośni oczywiście...) 
Jeżeli chcemy delikatnie wymasować skórę i ją wypeelingować, wystarczy żel wylać na dłonie i dokładnie wmasować go w skórę. Oczywiście do mocnego peelingu należy użyć prawdziwego zdzieraka, jednak jest to miłe urozmaicenie w ciągu tygodnia.

Polubiłam zapach żelu Thermal Spa i co jakiś czas, z całą pewnością, będę do niego wracać :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Garnier Essentials | płyn do demakijażu 2w1

Najważniejszym krokiem w pielęgnacji jest prawidłowe oczyszczenie skóry, dlatego powinnyśmy się do tego należycie przykładać. Ja rozpoczynam od dokładnego zmycia makijażu. Jest to pierwszy etap mojego oczyszczania skóry i dzisiaj będzie o płynie 2-fazowym, którym zmywam makijaż oczu. 


Dostępność: drogerie, markety
Cena: ok. 10 zł | 200 ml
KWC: klik

Opakowanie zawiera 200 ml produktu, który przy codziennym używaniu starcza mi na ok. 2 miesiące. Na pozbycie się makijażu z jednego oka wystarcza jeden płatek.

Po dokładnym wymieszaniu fazy olejowej z fazą wodną przykładam płatek do oczu i odczekuję chwilę, by olejek rozpuścił maskarę. Tusz szybko się zmywa i nie pozostawia resztek u nasady rzęs. 

Oprócz skuteczności w usuwaniu makijażu, płyn nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia mgły na oczach. Nie podrażnił wrażliwej okolicy moich oczu, ani nie wywołuje szczypania czy też pieczenia.

Jeżeli ze swojej strony możecie polecić skuteczne i zarazem delikatne płyny do usuwania makijażu - czekam na komentarze (uprzedzam tylko, że 2-faza z Ziaji strasznie piekła mnie w oczy...)

piątek, 6 lutego 2015

Biały Jeleń | płyn do higieny intymnej z aloesem

Już od kilkunastu lat codziennie stosuję płyny do higieny intymnej. Porzuciłam tradycyjne żele pod prysznic, ponieważ czasami dokuczały mi różne infekcje i podrażnienia. Dzisiaj kilka słów o polskim, tanim i do tego dobrym płynie marki Biały Jeleń.

Opis producenta: Kojący żel do higieny intymnej to specjalnie opracowana formuła z aloesem do codziennej higieny i pielęgnacji intymnych miejsc kobiety.

- Posiada fizjologiczne pH
- zawiera łagodne substancje myjące
- wspomaga odbudowę naturalnej mikroflory.
Ekstrakt z aloesu i alantoina doskonale regenerują oraz koją uszkodzony naskórek, a pantenol działa przeciwzapalnie. Kwas mlekowy przywraca fizjologiczne pH delikatnych miejsc intymnych. Systematyczne stosowanie żelu zapewnia uczucie komfortu przez cały dzień.

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, PEG-6, Caprylic/Capric Glycerides, C12-13 Alkyl Lactate, Allantoin, Panthenol, Aloe Barbadesis Leaf Extract, Tetrasodium EDTA, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Parfum. 


Dostępność: drogerie, supermarkety
Cena: 8 zł | 500 ml
KWC: klik

Pół litrowa butla, z wygodną pompką, używana codziennie wystarczyła mi na ok. pół roku. Żel jest przezroczysty, gęsty i dobrze się pieni. Zapach jest delikatny, ale wyczuwalny. Żel świetnie odświeża jednocześnie nie powodując żadnego podrażnienia. Jak dla mnie kosmetyk idealny i z pewnością kiedyś do niego powrócę :) 


wtorek, 3 lutego 2015

Projekt denko | styczeń

Pierwszy miesiąc roku już za nami więc pora na styczniowe podsumowanie kosmetycznych zużyć. W tym miesiącu jestem z siebie zadowolona - udało mi się opróżnić sporą ilość opakowań :) 
Schwarzkopf Gliss Kur Total Repair odżywka ekspresowa: odżywki w spreyu używam głównie wtedy, gdy nie mam czasu lub ochoty stosować odżywki do spłukiwania podczas mycia włosów. Do tego celu używam przeważnie właśnie odżywek Gliss Kur, które ułatwiają rozczesywanie włosów i nie przeciążają ich. Z racji tego, że używam ich od czasu do czasu starczają mi na ponad rok :)

L'Oreal Elseve Total Repair Extreme: maseczkę używałam sporadycznie, bo miałam ją w domu rodzinnym, dlatego też nie pojawi się jej pełna recenzja... Jednak jeżeli chodzi o pomoc w rozczesywaniu i wygładzaniu włosów to byłam z niej zadowolona. Dodatkowym plusem jest to, że nie obciąża i zapach (bardzo przyjemny) pozostaje długo na włosach. 
Neutral żel pod prysznic /recenzja/: bezzapachowy żel przeznaczony do pielęgnacji wrażliwej i delikatnej skóry. Gęsty, dobrze się pieni, oczyszcza skórę. Nie wysusza i nie pozostawia uczucia napięcia czy ściągnięcia skóry.

Wellness & Beauty olejek pod prysznic z olejem migdałowym i ekstraktem z bambusa /recnezja/: olejek do najwydajniejszych nie należy, jednak wybaczam mu to, ponieważ skóra po kąpieli wygląda zdecydowanie lepiej, jest nawilżona, gładka i miękka w dotyku. Na pewno będę do niego wracać w zimniejsze pory roku.
Nivea Cocoa&Milk balsam pod prysznic: próbka 50 ml, którą dostałam kiedyś w Rossmannie. Uwiódł mnie zapach tego balsamu i mam już kupioną pełnowymiarową butlę. Mimo, że kosmetyk ma w składzie parafinę, jego używanie było bardzo przyjemne. Skóra jest wygładzona, miękka i pachnąca, jednak taki kosmetyk nie zastąpi tradycyjnego nawilżania skóry i jest po prostu miłą odskocznią od rutyny. 

Wellness & Beauty sezamowy olejek do kąpieli /recenzja/: niestety ta wersja zapachowa nie trafia do mnie, zapach ulatnia się w dziwny sposób i po jakimś czasie zaczyna mnie męczyć. Jeśli chodzi o nawilżenie skóry podczas kąpieli, to musiałam wlać znacznie więcej płynu niż zaleca producent. 
Dove antyperspirant Go Fresh: antyperspirant zapewniał mi dość dobrą ochronę przed poceniem, zapach towarzyszył mi dość długo. Jednak o wiele bardziej lubię Rexonę i to do niej będę częściej wracać.

Garnier Neo antyperspirant w suchym kremie /recenzja/: masakra... Antyperspirant nie chronił przed potem, w ciągu dnia zaczynał bardzo brzydko pachnieć.... Nie, nie i jeszcze raz nie! Jedynym plusem była aplikacja i fakt, że krem szybko się wchłaniał.
Sephora płyn micelarny /recenzja/: jeden z lepszych płynów jakie używałam. Bardzo wygodne opakowanie z pompką :) Płyn dobrze zmywa tusz z rzęs, nie podrażnia oczu czy skóry wokół nich, świetnie nadaje się jako pierwszy krok w demakijażu twarzy, nie ściąga skóry. Ogólnie bardzo przyjemny płyn :)

La Roche-Posay Effaclar Duo: krem nie okazał się lekiem na całe zło, jednak zauważyłam, że zmiany czy też ślady po nich szybciej się goją, małe podskórne grudki szybciej znikają. 
L'Biotica serum do rzęs: serum używałam na noc i prawdę mówiąc przez ten czas, który go używałam nie zauważyłam żadnej zmiany w wyglądzie i czy też wzmocnieniu rzęs...

Wibo maskara Extreme Lashes: niestety tusz nie przypadł mi do gustu. Dawał bardzo naturalny efekt, rzęsy były jedynie lekko wydłużone. Brakowało mi pogrubienia rzęs, tak by oko wydawało się bardziej widoczne.

Essence All About Matt! puder w kompakcie /recenzja/: jak mogłyście już zauważyć, puder z Essence znalazł się w moich ulubieńcach roku 2014. Puder zapewniał mi dość długie zmatowienie skóry, nie podkreślał zmarszczek czy też suchych skórek. Na pewno do niego kiedyś powrócę :)
Bic Miss Soleil: od jakieś czasu moje ulubione maszynki. Dobrze leżą w dłoni i nie tępią się już po pierwszym goleniu :)

Carea płatki kosmetyczne: płatki z Biedronki są jednymi z najlepszych - są miękkie, dzięki temu, że są zszyte nie rozwarstwiają się.

For Your Beauty szczoteczka do twarzy: używałam je co któreś mycie, by dogłębniej oczyścić skórę, jednak od kiedy mam Lunę odstawiłam ją już na dobre. 


I to by było na tyle :) mam nadzieję, że też dzielnie wykańczacie swoje zasoby kosmetyczne, tak by można było się cieszyć z używania kolejnych :D

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...