czwartek, 30 października 2014

Annabelle Minerals | recenzja podkładów, korektora i pędzla

Od kiedy na blogach głośno zrobiło się o podkładach mineralnych miałam sporą ochotę na ich wypróbowanie. Wiele osób z cerą problematyczną pisało, że minerały stały się wybawieniem dla ich skóry. Bardzo chciałam aby i u mnie zadziałały, jednak przeżyłam małe rozczarowanie...
Podkłady Annabelle Minerals są chyba jednymi z najtańszych kosmetyków tego typu. Małe opakowanie podkładu (4 g) kosztuje 30,00 zł, a duże (10 g) 50,00 zł. Korektor dostępny jest w jednej wielkości (4 g) również w cenie 30,00 zł. Najtańszą opcją przetestowania jest zakup próbek, które kupimy za jedyne 7,50 zł. Podkłady dostępne są w trzech formułach: kryjącej, matującej i rozświetlającej, a każda z nich oferuje szeroką gamę odcieni.

Kosmetyk może być stosowany na wszystkie partie ciała dla uzyskania matowego wykończenia oraz średniego efektu krycia.
Właściwy, naturalnie wyglądający efekt uzyskasz po paru minutach od nałożenia podkładu, gdy minerały połączą się z Twoją skórą. Możesz też spryskać pędzelek wodą termalną lub hydrolatem, a następnie zanurzyć go w kosmetyku. Podkład uzyska wtedy kremową konsystencję.

Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines
Najjaśniejszy odcień korektora, wpadający delikatnie w odcień pistacjowy i pomagający ukryć zaczerwienienia. Korektor przeznaczony jest do maskowania wyprysków, zaczerwienień oraz przebarwień.
Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxide, Ultramarines
Pędzel do nakładanie podkładu mineralnego. Niezastąpiony przy użyciu produktów mineralnych. Pozwala precyzyjnie nakładać kosmetyki oraz zapewnia silne krycie. Pędzel jest gęsty, miękki i delikatny. Wykonany z syntetycznego włosia z bambusową rączką. Bezpieczny dla alergików. 

Kosmetyki mają bardzo wygodne, solidne opakowania z przekręcanym sitkiem. Podczas aplikacji niewielką ilość wysypuję na wieczko i za pomocą flat topu nabieram podkład, po czym otrzepuje nadmiar, stempluję skórę twarzy a następnie kolistymi ruchami wcieram podkład w skórę. Pędzel jest na prawdę bardzo przyjemny i mięciutki w użyciu. Niestety przy kosmetykach tego typu, musimy uważać na pylenie. 

Oba wybrane przeze mnie odcienie ładnie stapiają się ze skórą i nie odcinają się od niej, choć bardziej skłaniam się do odcienia Natural. Wpadają raczej w tony różowe. Skóra zaraz po aplikacji wygląda bardzo ładnie. Staje się aksamitna, choć ani wersja kryjąca ani matująca nie zapewniają jej matowego wyglądu, lecz bardziej satynowe. Dlatego zawsze na koniec sięgam po puder matujący. 
Zarówno podkład matujący jak i kryjący, ukrywają niewielkie zaczerwienienia oraz wypryski. Na większe problemy nakładam korektor, którego lekko zielony odcień pomaga zniwelować zaczerwienienia. 

Mimo iż pozytywnie podchodziłam do kosmetyków mineralnych, rzeczywistość okazała się bardzo brutalna... Niestety na mojej tłustej skórze podkłady szybko się ścierały i warzyły (a nakładam tylko jedną cienką warstwę). Już po 2 godzinach musiałam dokonywać poprawek. Podkład wchodził w zmarszczki na czole oraz w rozszerzone pory, jeszcze bardziej podkreślając te mankamenty w wyglądzie mojej skóry. Dotknięcie skóry twarzy palcami powodowało, że podkład zostawał na nich. Choć muszę tu zaznaczyć, że wersja matująca sprawdzała się ciut lepiej niż kryjąca. 

Co jakiś czas zmieniałam sposób aplikacji. Na krem, bez kremu, na wcześniej przypudrowaną twarz i niestety za każdym razem efekt był taki sam. Podkład szybko schodził z mojej twarzy, zmieniając mnie w "ciasteczkowego" potworka...

Na plus na pewno można zaliczyć krycie oraz to, że nie zapycha skóry. Tylko te dwa plusy przekonają mnie do zużycia tych podkładów, stosując je na krótkie wyjścia :)

Jeżeli chodzi o korektor to z jego działania jestem zadowolona, jeśli połączę go ze zwykłym podkładem drogeryjnym. Zielonkawy odcień, po użyciu podkładów mineralnych niestety dość szybko zaczyna przebijać, przez warzący się i schodzący ze skóry podkład, pozostawiając na naszej skórze widoczne jaśniejsze plamki w miejscach, w których próbowałyśmy zakryć zaczerwienienia. Jednak pod płynny podkład sprawdza się na prawdę znakomicie, a niedoskonałości są dłużej niewidoczne. 
Jak widzicie na zdjęciach, podkład po aplikacji na prawdę wygląda ładnie i naturalnie, żałuję tylko, że efekt ten nie utrzymuje się dłużej...

Wiem, że moja opinia może większość Was zaskoczyć, tym bardziej, że na wielu blogach podkłady te są masowo polecane i zachwalane. Jak widać, nie wszystko co sprawdza się u innych spisze się na naszej skórze, dlatego warto przed zakupem kupić próbki, które spokojnie starczą na kilkanaście aplikacji, co pozwoli dobrać Wam odpowiednią metodę i sposób nakładania oraz da możliwość sprawdzenia czy podkłady mineralne będą współpracować z Waszą skórą :D



INFORMACJA: Od 15.11.2014 ceny w sklepie Annabelle Minerals mają pójść w górę, ze względu na wzrost kosztów produkcji. Więc jeśli ktoś zastanawia się nad zakupem to ostatni dzwonek! 


poniedziałek, 27 października 2014

Bioliq | intensywne serum rewitalizujące

Z marką Bioliq miałam wcześniej już styczność, dane mi było przetestować kilka ich kosmetyków, gdy marka wchodziła na nasz rynek. Z większości kosmetyków byłam zadowolona, więc gdy pojawiały się pochlebne opinie na temat serum nic dziwnego, że się na nie skusiłam :)
Opis producenta: Preparat zawiera ekstrakt z kawioru, który jest bogatym źródłem protein, lipidów, witamin i minerałów. Dzięki temu serum intensywnie stymuluję rewitalizację skóry: aktywnie regeneruje, nawilża i odżywia, co znacząco poprawia jej wygląd i kondycję. Dzięki obecności składnika aktywnego, wyizolowanego z korzenia tarczycy bajkalskiej, poprawia jędrność i elastyczność, jednocześnie hamując starzenie komórek skóry na drodze enzymatycznej, poprzez zwiększenie liczby podziałów komórkowych. Oddziałując na metabolizm preadipocytów i adipocytów, znacząco redukuje  podwójny podbródek, co widocznie wpływa na kontur twarzy. Dodatkowo wyrównuje koloryt, rozjaśniając przebarwienia i niewielkie plamki.

Dostępność: apteki, Super-pharm
Cena: od 13-20 zł | 30 ml
KWC: klik

Serum znajduje się w szklanej butelce. Aplikujemy je za pomocą pipety. Ma ono żelową konsystencję, nie jest mocno perfumowane. Dzięki temu, że nie ma oleistej konsystencji bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając żadnego lepkiego filmu na skórze. Skóra przygotowana jest na przyjęcie kolejnych kosmetyków, czy to w porannej czy wieczornej pielęgnacji.

Niestety nie jest to serum mocno nawilżające, dla mnie jego działanie na noc jest o wiele za słabe. Dlatego używam go rano pod makijaż i w tej roli sprawdza się świetnie. Można na nie spokojnie nałożyć krem lub pozostawić samo na skórze. Skóra jest delikatnie nawilżona, serum nie obciąża skóry przez co nie błyszczy się ona zbyt szybko. 
Obietnice producenta o poprawie elastyczności, jędrności a przez co idzie, działanie przeciwzmarszczkowe, można wsadzić między bajki. Niestety używając serum przez dłuższy czas nie zauważyłam widocznej poprawy w wyglądzie skóry - tak jak zapewnia o tym producent. Owszem serum delikatnie nawilża skórę i świetnie nadaje się pod makijaż, jednak jako kosmetyk nawilżający i przeznaczony dla osób powyżej 25. roku życia jest on po prostu za słaby. 

Jak widzicie mam do serum z Bioliq mieszane uczucia, świetnie sprawdza się na dzień, jednak jako serum rewitalizujące czy nawilżające sprawdza się średnio. Koniecznie dajcie znać co o nim myślicie, a jeśli używałyście - jakie są Wasze wrażenia :)

środa, 22 października 2014

Colossal Smoky Eyes - kolosalne pogrubienie i przydymione spojrzenie???

Tusze Colossal znane mi były od dość dawna za sprawą mojej siostry, która swojego czasu używała tylko ich. Zdarzyło mi się kilka razy jej go podebrać, efekt był zadowalający i tak w oto moje ręce trafiła wersja Smoky Eyes.
OPIS PRODUCENTA:
EFEKT: Kolosalne pogrubienie i przydymione spojrzenie dla prawdziwego efektu „smoky eyes“
DZIAŁANIE:
• Kultowa, mega pogrubiająca szczoteczka Colossal
• Połączenie kolagenowej formuły Colossal z intensywnie czarnymi i matowymi pigmentami, jak w kredce do oczu

Dostępność: drogerie, internet
Cena: od 20 zł
KWC: klik
Moje pierwsze dni używania tuszu były po prostu straszne. Tusz sklejał rzęsy, osypywał się i tworzył pod oczami efekt pandy. Zastanawiałam się co się dzieje, czy może trafiłam na jakiś felerny egzemplarz??? Na szczęście nie rzuciłam go w kąt, przemęczyłam się z nim jakiś czas, i gdy troszkę podsechł okazał się tak dobry jak wtedy, gdy podkradałam go siostrze. 
Rzęsy są rozdzielone, nie skleja je w pajęcze nóżki, delikatnie wydłużone. Tusz nie kruszy się i nie odbija się na górnej powiecie. Jak można zauważyć na zdjęciach nie daje on "kolosalnego" pogrubienia, powiedziałabym, że jest to raczej tusz "dzienny" - podkreśla delikatnie rzęsy, dając naturalny ale wyrazisty efekt. Oko jest otworzone, choć podkręcenie i wydłużenie rzęs mogłoby być mocniejsze. 

Colossal nie okazał się takim kolosem, ale na pewno jest to tusz, po który można spokojnie sięgać wykonując codzienny delikatny makijaż. Teatralnego efektu i smoky na pewno nim nie wyczarujemy :) Czy będę do niego wracać??? Sama nie wiem, bo u mnie świetnie spisują się tanie maskary z Wibo czy Lovely, a kosztują połowę mniej. 

poniedziałek, 20 października 2014

BeBeauty - sól do kąpieli | trawa cytrynowa i bambus

Czasami długa, ciepła kąpiel potrafi zdziałać cuda :) Lubię wtedy sięgać po różnego rodzaju umilacze - czy to płyny, sole czy kule. Dzisiaj chciałabym wspomnieć o bardzo taniej soli dostępnej w Biedronce, którą większość z Was na pewno dobrze zna lub kojarzy.
Sole z BeBeauty kosztują ok. 4 zł i dostępne są w Biedronce w kilku wersjach zapachowych. Ja swoją przygodę rozpoczęłam od zapachu trawy cytrynowej i bambusa. Ma ona odświeżający, delikatny zapach. Nie jest on bardzo mocny, przez co nie męczy, ale przez całą kąpiel jest wyczuwalny. Ta wersja świetnie sprawdziła się latem :) 
Żadnego zbawiennego wpływu na stan skóry nie zauważyłam. Sól jedynie delikatnie barwi wodę. Na całe szczęście skóra po kąpieli nie jest ściągnięta i wysuszona, ale nie jest też odżywiona. Dlatego sól z BeBeauty traktuję jako taki "zapachowy" umilacz :)

A Wy po co najchętniej sięgacie robiąc sobie relaksującą kąpiel???

środa, 15 października 2014

Toni&Guy Cleanse | szampon głęboko oczyszczający

Porządne oczyszczenie skóry głowy oraz włosów jest ważne nie tylko dla posiadaczek przetłuszczających się włosów, ale także tych, które używają na codzień produktów do stylizacji włosów. Raz w tygodniu funduję moim włosom właśnie takie dogłębne oczyszczenie, które pomaga pozbyć się silikonów, które potrafią się nadbudowywać i oblepiać włosy. Obecnie w tym celu stosuję szampon z Toni&Guy. 
Szampon jest bardzo gęsty i dobrze się pieni. Niewielka ilość wystarczy na dokładne umycie włosów. Ja zawsze myję włosy dwukrotnie - najpierw delikatnie spieniam, spłukuję i wtedy myję bardzo dokładnie głowę drugi raz. Szampon ma dość mocny, przyjemny zapach, który po użyciu odżywek czy masek nie utrzymuje się długo na moich włosach.
Dostępność: Rossmann (choć tej wersji nie widziałam w moich R.)
Cena: od 30 - 40 zł | 250 ml

Włosy po umyciu się odświeżone, delikatnie uniesione u nasady. Po wieczornym myciu, włosy zachowują świeżość przez cały kolejny dzień. Nie zauważyłam aby po użyciu szamponu włosy były przesuszone lub końce się puszyły. Niestety szampon ma jeden mały minus - aby rozczesać włosy konieczne jest użycie odżywki, ponieważ włosy po wypłukaniu stają się szorstkie (aż skrzypią z czystości). 

Po pierwszym spotkaniu z szamponami Toni&Guy jestem zadowolona i jeżeli możecie polecić jakieś kosmetyki tej firmy, warte wypróbowania, koniecznie dajcie o tym znać w komentarzach :)

poniedziałek, 13 października 2014

Tanie kontra drogie - kremowe żele pod prysznic - Be Beauty i Dove

Po dłuższej przerwie kolej na kolejny pojedynek dwóch kosmetyków z różnych półek cenowych. Dzisiaj w moim teście biorą udział kremowe żele pod prysznic z dodatkiem olejku migdałowego. Oba kosmetyki doczekały się swoich osobnych recenzji: Be Beauty i Dove
Kremowy żel pod prysznic BeBeauty Soft Touch: doskonale myje i pielęgnuje skórę. Zawiera olejek ze słodkich migdałów, który znany jest ze swoich właściwości nawilżających, odżywczych i zmiękczających skórę. Delikatny, zmysłowy zapach oraz lekka kremowa konsystencja żelu sprawia, że Twoja kąpiel może stać się wyjątkową i niezapomnianą chwilą. Produkt zawiera pH przyjazne dla skóry i został przebadany dermatologicznie. 
Dove rozpieszczający żel pod prysznic: Zmień zwykłą kąpiel pod prysznicem w rozpieszczającą terapię dla ciała i zmysłów. Otul się delikatną kremową pianą oraz odprężającym zapachem mleczka migdałowego i kwiatu hibiskusa, pozwalając by formuła NutriumMoisture zadbała o odżywienie Twojej skóry. 


OPAKOWANIE: Praktyczniejszym opakowaniem jest to z Be Beauty, ponieważ można go z łatwością odwrócić i postawić do góry dnem co nabiera znaczenie wtedy, gdy produkt nam się już kończy. Poza tym łatwiej też się ono otwiera, w przypadku żeli z Dove trzeba użyć troszkę większej siły. 

ZAPACH: Zdecydowanie wygrywa żel z Dove, którego zapach po prostu otula w czasie kąpieli. Żel z Biedronki pachnie mniej intensywnie i szybko gdzieś znika - i bardziej przypomina mi klasyczną wersję żelu z Dove.

KONSYSTENCJA I WYDAJNOŚĆ: Żel z Be Beauty ma konsystencję bardziej galeretkowatą, Dove o wiele delikatniejszą i kremową. Oprócz tego oba świetnie się pienią i wytaczają na dość długo. Z racji większego opakowania (400 ml), żel z Biedronki starcza jednak na dłużej. 
CENA I DOSTĘPNOŚĆ: Żele Be Beauty dostępne są jedynie w Biedronce za ok. 4 zł (za pojemność 400 ml), a że Biedronka jest prawie na każdym rogu więc problemów z jego kupnem nie powinno być :) Żele z Dove czasami są również dostępne w Biedronce, ale na co dzień kupimy je w każdej drogerii czy supermarkecie za ok 7 zł (za 250 ml).

DZIAŁANIE: Jeśli chodzi o działanie, oba żele wywiązują się ze swojego zadania w 100%. Dobrze się pienią, myją i odświeżają ciało, przy tym nie wysuszają skóry. 

Mimo, że z używania obu żeli jestem zadowolona, gdybym ponownie miała wrócić do któregoś z nich, wybrałabym zdecydowanie Dove, ze względu na zapach i bardziej kremową konsystencję. Czasami jakość idzie jednak w parze z ceną, choć żelowi z Biedronki nie mam zbyt dużo do zarzucenia :) Jednak używanie żelu z Dove jest dla mnie o wiele przyjemniejsze.

sobota, 11 października 2014

Paese puder ryżowy

Posiadaczki tłustej cery muszą się nieźle nagimnastykować, aby ich cera przez cały dzień zachowała świeży i matowy wygląd dłużej niż przez godzinę. Dzisiaj pora na recenzję jednego z lepiej matującego pudru :)
Dostępność: stoiska Paese, internet
Cena: 25-40 zł | 30 ml
KWC: klik

Zacznijmy od opakowania, które jest niestety największym minusem tego kosmetyku, mimo że ładne to nie funkcjonalne. Wieczko niestety bardziej się nakłada niż zakręca... Dołączony puszek jest dziwny i nie użyteczny. 

Cena pudru nie jest zbyt wysoka. Na allegro z kosztami przesyłki wychodzi jakieś 25 zł, więc nawet to, że jest mało wydajny jakoś mu wybaczam. Puder przy codziennym stosowaniu wystarcza na jakieś 2 miesiące. 
Puder jest dość grubo zmielony, niestety po aplikacji bieli skórę. Efekt ten znika po kilku minutach i kosmetyk ładnie wtapia się w skórę. Mat po nałożeniu utrzymuje się 3-4 godziny co w moim przypadku jest nie lada wyczynem :) Latem skóra na prawdę bardzo szybko mi się przetłuszcza a z tym kosmetykiem jakoś dawałam radę. 

Obecnie testuję inne transparentne pudry, ale nie wykluczam, że ponownie sięgnę po ryżowy puder z Paese. Jeżeli go używałyście napiszcie jak się u Was sprawdzał, a może polecacie inny puder matujący do na prawdę wymagającej, tłustej cery???

środa, 8 października 2014

Dove | odżywczy żel pod prysznic | pistacja i magnolia

Żele z Dove ostatnio stały się jednymi z bardziej przeze mnie lubianych, więc nie dziwne, że pojawia się kolejna wersja. Dziś chciałabym przedstawić swoją opinię na temat żelu z serii Purely Pampering (odżywcza) o zapachu pistacji i magnolii. 

Od producenta: Odżywczy żel pod prysznic - krem pistacjowy z magnolią. Harmonijne połączenie aromatu pistacji i magnolii wprowadzi Cię w stan relaksu i równowagi, a odżywcza moc formuły NutriumMoisture zadba o odpowiednią pielęgnację skóry. 

Skład: Aqua, Sodium Hydroxypropyl Starch Phosphate, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidoprpyl Betaine, Lauric Acid, Petrolatum, Sodium Cocoyl Glycinate, Sodium Lauroyl Isethionate, Glycerin, Helianthus Annuus Oil, Parfum, Pistacia Vera Seed Extract, Magnolia Liliflora Flower Extract, Sorbitol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Propanediol, Sodium Isethionate, Stearic Acid, Sodium Palmitate, Sodium Stearate, Sodium Palm Kernalate, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, Citric Acid, DMDM Hydantoin, Sodium Benzoate, Methylisothiazolinone, BHT, Zinc Oxide, Alumina, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, CI 19140, CI 42090, CI 77891. 

Dostępność: drogerie, markety itp. 
Cena: 7-10 zł |250 ml, 10-14 zł | 500 ml
KWC: klik
Jeżeli chodzi o opakowanie to niestety to największy minus tych kosmetyków, mimo, że poręczne i dobrze leżą w dłoni, to niestety przy końcu używania jest problem aby wydobyć resztkę kosmetyku. Smukłe zakończenie nie ułatwia odwrócenia opakowania do góry dnem. 
Żel w opakowaniu ma na prawdę bardzo przyjemny zapach, jednak w czasie mycia jakoś się zmienia i po dłuższym używaniu zaczął męczyć mój nos. Na szczęście zapach ten nie utrzymuje się długo na mojej skórze.
Podobnie jak w innych żelach Dove z tej serii, ma on kremową, gęstą konsystencję, która nie wysusza i nie ściąga skóry. Niewielka ilość wystarczy by oczyścić ciało, ponieważ żel na prawdę świetnie się spienia. Małe opakowanie (250 ml) wystarcza mi spokojnie na ponad miesiąc używania. 

Mimo, że wersja zapachowa z pistacją nie podbiła mojego serca, na pewno będę co jakiś czas sięgać po kolejne żele z Dove - bo dopiero od niedawna zaczęłam je testować, a wybór jest dość spory :)

niedziela, 5 października 2014

Dove Refresh + Care | suchy szampon

Suche szampony okazują się bardzo przydatne w awaryjnych sytuacjach, gdy nasze włosy potrzebują "drugiego życia" :) Lubię mieć zawsze jakiś pod ręką, a że na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków tego typu, mam teraz okazję używać szamponu z Dove.
Od producenta: Suchy szampon Dove Refresh + Care stworzony z myślą o wyjątkowym efekcie odświeżenia i pielęgnacji włosów pomiędzy myciami. Formuła suchego szamponu Dove sprawia, że oczyszcza włosy, absorbując nadmiar sebum i odświeża je, a dodatkowo nadaje objętości. Wzbogacony o ekstrakt z zielonej herbaty i proteiny jedwabiu, zapewnia wyjątkowe odświeżenie Twoich włosów pomiędzy myciami, kiedy tylko chcesz i gdziekolwiek jesteś.

Dostępność: drogerie (np. Rossmann)
Cena: 18,99 zł | 200 ml
KWC: klik

Szampon znajduje się w tradycyjnym spreyu. Zapach ma bardzo przyjemny, w czasie aplikacji może być troszkę duszący. 

Lubię suchy szampon z Isany, jednak pozostawia on dość mocny biały nalot na włosach, z którym trzeba się nieźle napracować, aby go usunąć. W przypadku szamponu z Dove, zaraz po aplikacji włosy pozostają oczywiście białe, jednak o wiele łatwiej jest się pozbyć siwizny z włosów. Wystarczy dobrze wyczesać włosy, ewentualnie lekko wmasować pozostałości. Jak w większości przypadków, używając suchego szamponu włosy pozostają matowe jednak, najważniejsze dla mnie, jest odświeżenie, które widocznie jest od razu. Włosy pozostają "świeże" przez cały dzień. Szampon dodatkowo nadaje im objętości, stają się troszkę usztywnione i uniesione u nasady. 

Dla mnie Dove jest w swoim działaniu podobny do szamponów z Batiste. Pozostawia włosy odświeżone i bez białego nalotu :) Jeżeli już go używałyście dajcie znać jak się spisywał na Waszych włosach. 

czwartek, 2 października 2014

Rexona Maximum Protection | antyperspirant w kremie

Przy ostatnim poście na temat zużytych kosmetyków, przy okazji mini recenzji Etiaxilu, wspominałam Wam, że mam problemy z nadmiernym poceniem się. Niestety większość dostępnych antyperspirantów w drogeriach działa na mnie średnio, zwłaszcza w upały czy też w stresujących sytuacjach. Ale na szczęście z pomocą przyszła mi nowa Rexona Maximum Protection. 
Od producenta: 
Dwa razy silniejsza ochrona przed potem niż ta, którą zapewnia podstawowy antyperspirant. Zawiera innowacyjną technologię TRIsolid, która działa w rytmie Twojego ciała, zawiera trzy ważne elementy: super wydajny składnik antyperspiracyjny - zawiera maksymalną dopuszczalną dawkę soli antyperspiracyjnych AZAG (20%), zapobiega poceniu się, a jednocześnie pozwala skórze oddychać i chroni ją przed podrażnieniami; technologię kapsułek walczących z nieprzyjemnym zapachem, które uwalniają zapach przez cały dzień, szczególnie w momentach stresu, niepokoju lub zwiększonej aktywności fizycznej; składniki nawilżające skórę - bez alkoholu, bez parabenów. Dla optymalnego efektu, aplikuj pod pachy, wieczorem przed snem. Podczas snu, formuła TRIsolid zapewnia maksymalną ochronę. Ochrona ta trwa cały dzień, nawet po porannym prysznicu. Antyperspirant może być również stosowany rano. Rekomendowana ilośc kosmetyku to 2 kliknięcia.

Zawiera maksymalną dopouszczalną prawem dawkę soli antyperspiracyjnych AZAG (20%), mikrokapsułki, które uwalniają zapach przez cały dzień, szczególnie w momentach stresu, niepokoju lub zwiększonej aktywności fizycznej. Składniki nawilżające skórę. Nie zawiera alkoholu, nie zawiera parabenów.
Kosmetyk znajduje się w wygodnym opakowaniu, z którego poprzez dolne pokrętło wytłaczamy krem. Aplikacja jest bardzo przyjemna, krem szybko wchłania się w skórę. Nie zauważyłam, żeby zostawiał ślady na ubraniach. Po ok. miesiącu używania pozostała mi go większa połowa, więc mam nadzieję, że spokojnie na 2 miesiące, może 3, wystarczy :)

Producent zaleca aby antyperspirant używać na noc i rano nie musimy ponawiać aplikacji. Niestety u mnie nie zdało to egzaminu. Gdy nie użyłam rano nic pod pachę, lub użyłam dotychczas używanego antyperpiranu w ciągu dnia czułam, że się pocę. Dlatego też postanowiłam używać Rexony Maximum Protection jako produktu na dzień i to był strzał w 10! Do wieczora czuję się komfortowo, zapach Rexony utrzymuje się do samego wieczora. Nawet po wieczornym bieganiu pacha pozostaje sucha i pachnąca. 

Dostępność: drogerie 
Cena: 25 zł | 45 ml
KWC: klik

W końcu udało mi się znaleźć skuteczny antyperpirant, który nie podrażnia skóry (nawet po goleniu), nie jest drogi w porównaniu do aptecznych blokerów (na promocji do kupienia za 20 zł). Z całą pewnością kupię kolejne i kolejne opakowania :)

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...