piątek, 30 grudnia 2011

Duet idealny czyli ulubieńcy grudnia

Bohaterowie dzisiejszego posta: podkład korygujący Vichy Dermablend oraz baza wygładzająca Dax Cosmetics




Długo szukałam podkładu, który zakryłby moje małe niedoskonałości. Choć trądzik młodzieńczy jest już wspomnieniem czasami pojawiają się mali i duzi nieprzyjaciele na mojej buzi. Niestety mam też kilka plamek po krostkach, bo niestety zdarza mi się ich wyciskanie. Muszę wspomnieć, że niestety jestem posiadaczką tłustej cery z rozszerzonymi porami, co jest powodem powstawania zaskórników :/ Dlatego po przejrzeniu filmików na YT i opinii na wizaż, postanowiłam kupić ten pokład. 


Co o nim sądzę:

  • dobrze kryje, pory są mniej widoczne
  • ujednolica koloryt
  • aplikacja - najlepiej palcami, ponieważ jest dość gęsty; po nałożeniu pędzlem daje efekt maski
  • nadaje się na chłodniejsze miesiące, próbowałam go latem i spłynął...
  • matowi skórę na kilka godzin, lecz wymaga przypudrowania w ciągu dnia
  • podkreśla suche skórki
  • wchodzi w pory
  • jest wydajny


Z uwagi, że podkład wchodził w pory i nie wyglądało to estetycznie szukałam czegoś, co sprawi, że będę zadowolona z efektu nałożenia podkładu. Próbowałam z różnymi kremami aż... dostałam zaproszenie na ślub mojej przyjaciółki. Wiadomo makijaż wtedy powinien wytrzymać cała noc i na takie specjalne okazje stosowałam bazę pod makijaż. I o dziwo podkład wyglądał idealnie na skórze - zero podkreślonych skórek, nie wchodził w pory :)

Baza powoduje, że cera jest gładka a podkład dobrze się rozsmarowuje.


Bardzo cieszę się, że baza ta się sprawdziła, ponieważ bardzo bym żałowała zakupu tego podkładu, a tak wszyscy są cali i zadowoleni a najbardziej JA :)






Kilka danych technicznych:
podkład Vichy 
koszt: 58-85 zł (oczywiście najlepiej kupić na promocji lub na allegro gdzie ceny są najniższe) ja swój też kupiłam na allegro, zapłaciłam z przesyłka 64 zł
dostępność: apteki, Superpharm, allegro
kolory: wybór jest dość mały, bo występują tylko 4 odcienie


baza wygładzająca Dax Cosmetics
koszt: na promocji od 23 zł (ja kupiłam w Superpharm), cena regularna to ok. 32 zł (jeśli dobrze pamiętam...)
dostępność: drogeria










OCENA:
podkład: 4/5
baza: 5/5


A może wy znacie jakieś dobre podkłady, które mocno kryją, które mogłabym wypróbować w przyszłą zimę?? 



środa, 28 grudnia 2011

Vichy Purete Thermale - płyn do demakijażu skóry wrażliwej. Roztwór micelarny

Chciałam wam przedstawić krótka recenzję  płynu micelarnego z Vichy. Na szczęście udało mi się go kupić na promocji w Superpharm za 21,99 zł. W cenie regularnej na pewno bym się na niego nie skusiła...





Moje spostrzeżenia:

  • płyn faktycznie uspakaja skórę, przeznaczony do skóry wrażliwej
  • z demakijażem oczu radzi sobie średnio, czasami rano budziłam się z pandzim okiem, a zawsze staram się dobrze zmyć tusz - więc dla mnie to spory minus
  • nie szczypie w oczy
  • z usuwaniem resztek podkładu czy cieni radzi sobie dobrze
  • nie pozostawia lepkiego filmu na skórze
  • nie wysusza skóry, nie ściąga jej
  • bardzo delikatny zapach
  • dostępność: apteki, Superpharm
  • cena: jak dla mnie to spory wydatek, ponieważ płynu używam rano do przemywania twarzy i wieczorem do demakijażu, a ta buteleczka starczyła mi na niecałe 2 miesiące. Warto kupić i wypróbować ale po cenie promocyjnej
  • uważam, że osobą którym "nie podchodzą" micele z drogerii ten może się u nich sprawdzić
Jeśli miałabym wystawić mu ocenę to było by to 4/5, ponieważ zależy mi na dokładnym zmyciu makijażu a ten płyn radził sobie tak samo jak i ten z AA Ultra Nawilżanie, który można kupić za 10 zł. Poza tym cena regularna micela z Vichy, czyli prawie 44 zł troszkę mnie odstrasza. Za to mogłabym mieć 4 butelki innego płynu micelarnego co pewnie starczyło by mi na rok :)


Tutaj możecie poczytać co sądzą o nim inne dziewczyny na Wizażu

Zdobycze wyprzedażowe

Korzystając z wolnego czasu poszłam zobaczyć co ciekawego można upolować na tegorocznej wyprzedaży zimowej. Wyszłam z zamiarem zakupu piżamki, bluzki upatrzonej już w Cubusie oraz lusterka na stopce. Mam mocne postanowienie poprawy w kwestii zakupów - zacznę robić zakupy przemyślane :) Widziałam jeszcze kilka rzeczy, które mogłyby trafić do mojej szafy czy kosmetyczki, ale trzeba być  twardym... O dziwo udało mi się kupić to co chciałam, bo czasami gdy czegoś na prawdę potrzebuję to nie mogę nic znaleźć ciekawego...


Piżamka z Reserved przeceniona z 109,99 zł na 59,99 zł


Bluzka z Cubusa z 49 zł na 24,90 zł (oczywiście wpadłam po nią nawet nie przymierzałam tym razem, bo jak wspomniałam już ja miałam upatrzoną wcześniej, świetnie będzie się nadawać zarówno na cieplejsze miesiące do legginsów - zakrywa pupę, jak i teraz pod jakiś sweterek)

Lusterko kupiłam w Rossmannie. Kosztowało 53,49 zł troszkę dużo ale moje poprzednio uległo awarii i już się do niczego nie nadawało. Trafiłam też na promocję kremu do rąk z Isany z mocznikiem, kosztuje 3,99 zł. Wiele osób go polecało więc się skusiłam :)






poniedziałek, 26 grudnia 2011

Ziajo-pielęgnacja

Jakiś czas temu moja siostra zaraziła mnie miłością do mydeł pod prysznic z Ziaji. Muszę przyznać, że bardzo byłam zdziwiona, gdy na półce w sklepie zobaczyłam dość spory wybór zapachów, które są po prostu obłędne. Po prysznicu gdy się wchodzi do łazienki, po prostu nie można się nawąchać... 










Potem nadeszła pora na dalsze próby kosmetyczne i tak zaczęłam stosować płyny do higieny intymnej, szampony oraz balsam. Co do płynów to muszę przyznać, że żaden nie wywołał u mnie jakichkolwiek podrażnień, ich zapachy nie są drażniące, a raczej delikatne. Balsam mam akurat z serii Ziaja MED, ale o tym będzie na pewno recenzja, ale uważam, że warto wypróbować kosmetyki tej polskiej firmy :)
Teraz mam zamiar kupić krem matujący.




Za co tak lubię Ziaję??? Uważam, że ich kosmetyki w relacji cena-jakość, wypada na plus. Produkty są w bardzo przystępnych cenach, bo mydła pod prysznic kosztują jakieś 5-6 zł za butelkę 500 ml, podobnie płyny do higieny intymnej. Kosmetyki te są dostępne zarówno w drogeriach jak i aptekach.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o produktach tej firmy zapraszam na stronę ZIAJI. Nie jest to żadna reklama, chciałam zwrócić wam tylko uwagę, że nasze rodzime firmy także mają bardzo ciekawe produkty do zaoferowania.  
Ja ze swojej strony mogę jeszcze dodać, że jak na razie żadnego zakupu nie żałowałam, jeśli chodzi o produkty do codziennej pielęgnacji i często do nich wracam :) A te duże opakowanie są bardzo ekonomiczne, z większości korzystałam razem z moim TŻ póki nie wprowadzili serii dla panów :)


A wy jakie macie spostrzeżenia i doświadczenia jeśli chodzi o produkty z Ziaji??? Na co waszym zdaniem warto zwrócić uwagę? Za wszelkie komentarze z góry dziękuję i mam nadzieję, że dzięki wam znajdę kolejne produkty warte wypróbowania. 

TAG: 5 noworocznych postanowień kosmetycznych

Chciałam bardzo podziękować za zaproszenie, które dostałam od dziewczyn z bloga sophieczerymoja


Jest to mój pierwszy tag, więc mam nadzieję, że podołam :D


Zasady:



1. Podaj kto Cię otagował
2. Wymień 5 postanowień noworocznych dotyczących kosmetyków
3. Nominuj 5 kolejnych bloggerek i daj im znać

Moje postanowienia:

1. Będę bardziej systematyczna jeśli chodzi o nakładanie maseczek, balsamowanie, robienie peelingów (myślę o tym żeby rozpisać sobie taki mały grafik - mam nadzieję, że nie przesadzam??? hahaha)

2. Zanim zacznę nowy kosmetyk skończę opakowania już napoczęte - projekt denko chyba czas wprowadzić w życie... 

3. Zakupy będę robić, gdy już coś mi się będzie kończyć a nie, że 2 kolejne opakowania leżą w zapasie. Zacznę robić także przemyślane zakupy, chyba że będzie jakaś na prawdę super okazja. Zanim coś włożę do koszyka zastanowię się kilka razy czy aby na pewno jest mi to potrzebne???

4. Nauczę się robić kreskę eyelinerem, bo do tej pory jakoś mi nie wychodziło :/

5. Kupię w końcu porządne pędzelki do makijażu.

Oby się udało :)

A do udziału w tagu zapraszam:
Magdę (z bloga BelezaNena)
Iwetto (Black Beauty Bag)
Werę (Zakręcony świat Wery)
Ana (thanks God for cosmetics)


czwartek, 22 grudnia 2011

Nie masz jeszcze pomysłu na prezent???

Dla tych, którzy kupowanie prezentów zostawiają na ostatnią chwilę :)
Kilka propozycji, które spotkałam w gazetach. Może chociaż trochę ułatwią poszukiwanie prezentu, jeśli nie macie jeszcze żadnego pomysłu.
Ja część prezentów kupowałam już w listopadzie :) ale wiem, że są takie osobniki które nie przepadają za zakupami...




















Trochę dużo zdjęć, ale może dzięki temu ktoś wpadnie na jakiś pomysł. 
Ja swojemu chłopakowi kupiłam koszulkę z Simpsonami, bo ich namiętnie ogląda, siostrze podgrzewacze do rąk, które można nosić w kieszeniach kurtki.  
Dobrym pomysłem dla męskich członków rodziny jest jakiś dobry alkohol :)


Pamiętajcie, że prezenty to tylko dodatek do świąt, i wcale nie trzeba tracić na nie zbyt wiele pieniędzy. Ja na siostrę wydałam 10 zł, a wiem że się ucieszy z takich gadżetów :)
A wy jakie macie ciekawe propozycje podarunków?? 

wtorek, 20 grudnia 2011

ISANA - Oliwkowy krem do rąk

Kremik ten zakupił mój TŻ i niestety mi przypadło w udziale jego zużycie... 


Producent pisze: 
Intensywnie pielęgnuje suchą skórę rąk.
Działanie pielęgnacyjne: ISANA oliwkowy krem do rąk zawiera wartościowy olejek oliwkowy i masło kakaowe. Specjalna kombinacja substancji czynnych, takich jak pantenol i gliceryna nawilża i uelastycznia skórę rąk. 
Krem łatwo się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. 
Nie zawiera olejów mineralnych
ani silikonu.
Produkt jest dobrze tolerowany przez skórę. Jego pH jest przyjazne dla skóry, co zostało potwierdzone dermatologicznie.


Pojemność: 100 ml
Cena: ok. 6 zł (niestety nie pamiętam dokładnie)


Według mnie: 
Krem jako krem dobrze radzi sobie z nawilżaniem skóry dłoni, ale mam kilka uwag...
Zapach: dla mnie jest straszny... specyficzny jak dla kosmetyków o zapachu oliwek, ale intensywny i utrzymuje się długo na skórze

Konsystencja: krem jest tłusty, nie potrzeba go wiele aby nawilżyć dłonie, ale niestety nie wchłania się dobrze. Zaczęłam go stosować w pracy, ale niestety nie mogłam utrzymać długopisu w ręce. Czasami na prawdę musiałam sporo czekać aby się wchłonął lub musiałam osuszać ręce chusteczkami. Dlatego wylądował w torebce i smaruję nim ręce jak wychodzę na dwór lub na noc. Chociaż wolę go stosować na zewnątrz bo nie czuję tak tego paskudnego zapachu 


Nawilżanie: to jedyny plus tego kremu jak dla mnie


Ogólna ocena: 2/5 (ale na pewno go nie kupię więcej...)


Z tej serii chciałam jeszcze tylko kupić ten czerwony z mocznikiem, a na inne chyba się już nie skuszę, chyba że poradzicie, który można jeszcze wypróbować??? 
A może znacie inne kremy do rąk, które sprawdzają się w warunkach biurowych? :) zależy mi na takich, które się dobrze i szybko wchłaniają

sobota, 17 grudnia 2011

St. Ives - Nawilżający żel pod prysznic Kolagen i Elastyna

Czasami jestem bardzo zaskoczona gdy w sklepie typu Biedronka czy Netto znajdę fajny i niedrogi kosmetyk. Tym razem udało mi się zakupić ten żel pod prysznic w Netto za 6 zł. Oczywiście o kosmetykach z St. Ives słyszałam dobre opinie więc wiele się nie zastanawiałam nad tym zakupem. A więc do dzieła, krótka recenzja...

Co mówi producent?
Odkryj szwajcarskie sekrety zdrowo wyglądającej skóry
Od stuleci Szwajcarzy rozwijają i udoskonalają tajemnice naturalnie pięknej skóry. Tylko St. Ives poznał te sekrety i zamknął w recepturze nawilżającego żelu pod prysznic. Orzeźwiający zapach żelu ożywia Twoje zmysły, a cudownie lekka piana delikatnie oczyszcza skórę, pozostawia ją gładką i miękką w w dotyku.


Zawiera ponad 85% naturalnych składników oraz wodę ze szwajcarskiego lodowca.


Receptura z wyciągiem ze szwajcarskich roślin, które odżywiają skórę.


Zawiera Kolagen i Elastynę, naturalne proteiny znajdujące się w zdrowej i młodej skórze.


Pojemność: 343 ml


Moim zdaniem:
Przyznacie, że opis banalny, ale jestem zachwycona tym cudeńkiem. Jest to żel przeznaczony do suchej skóry. 
Nigdy nie spodziewałabym się, że żel pod prysznic może tak nawilżyć skórę. Czasami gdy zapomnę lub jestem tak zmęczona, żeby smarować się balsamem, moja skóra i tak wygląda dobrze gdy korzystam z tego żelu. Skóra jest na prawdę miła i gładziutka. Żel świetnie się pieni, nie trzeba go za wiele wylewać więc jest bardzo ekonomiczny.
Zapach: bardzo delikatny i przyjemny
Kolor: perłowa biel
Konsystencja: dla mnie odpowiednia, nie jest za rzadka, ani za gęsta dobrze się wylewa z butelki
Opakowanie: plastikowa butelka zamykana na zatrzask, klapka płaska co ułatwi "wykończenie" żelu do ostatniej kropli
Ocena końcowa: 5/5 


Jeśli, któraś z was spotkała się z tymi żelami i wie gdzie można je kupić będę bardzo wdzięczna za wskazówki :) (a może wiecie gdzie można je kupić w Szczecinie???)



piątek, 16 grudnia 2011

Wyprawa do Berlina i małe zakupki

W poniedziałek byłam w Berlinie. W sumie pierwszy raz miałam okazję pochodzić po mieście bez presji czasu. Byłam pod wielkim wrażeniem tego jakie warunki mają tam rowerzyści... Oczywiście tylko pozazdrościć. Świetnie ścieżki rowerowe, pasy do jazdy wydzielone z jezdni, pełno różnych płotków, barierek gdzie można zostawić swoje pędzidło... Nie to co w Szczecinie - trasa rowerowa jest a za chwilę się kończy, i trzeba się zastanawiać czy wjechać na jezdnię czy na chodnik i omijać przechodniów... Chyba potrzeba jeszcze dobrych kilkunastu lat aby i u nas były takie warunki dla rowerzystów.


Przy okazji zrobiłam malutkie zakupy. Rzeczy te zakupiłam po obejrzeniu filmików na kanale 82inez. Polecam też jej bloga KLIK. Są to produkty pochodzące z drogerii DM, praktycznie można je spotkac na każdym rogu ulicy bądź w centrach handlowych.



Kupiłam olejek myjący, krem pod oczy, żel do mycia twarzy dla mojego chłopaka, szczoteczkę do mycia twarzy i płatki celulozowe. Wiem, że nie wiele tego, ale to i tak przy okazji :)

sobota, 10 grudnia 2011

Be Beauty - Peeling do ciała

Większość osób już pewnie zna peeling z Biedronki. Niestety dowiedziałam się o nich dość późno i załapałam się już na ostatni... Na szczęście był ten o zapachu mango. 






Od producenta:
Peeling do ciała pachnący owocem mango dokładnie oczyszcza i wygładza powierzchnię skóry. Naturalne substancje peelingujące usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po użyciu preparatu jest czysta, gładka i promienna.




Łupinki orzecha włoskiego - głęboko oczyszczają i peelinują skórę.
Czarna porzeczka - delikatnie peelinguje i neutralizuje działanie wolnych rodników. Zawiera olej bogaty w kwasy Omega 6, 
który sprawia, że skóra jest młoda i promienna.
Ekstrakt z mango - chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, aktywuje proces regeneracji, nawilża oraz zwiększa jej jędrność i elastyczność. Odżywia i rewitalizuje, 
poprawia ukrwienie i koloryt skóry.
Gliceryna - działa nawilżająco, zmiękczająco na skórę.


Peeling pachnie obłędnie. Jego konsystencja przypomina galaretkę, w której zatopione są drobinki peelingujące. Jest moim zdaniem zbyt lejąca się, a przy nabieraniu dłonią dostaje się do niego woda, którą odlewam po użyciu. Drobinki całkiem dobrze radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka. Nie są zbyt ostre, powiedziałabym że takie w sam raz. Skóra pozostaje gładka, nie jest pokryta tłustą warstwą. Jak na peeling za piątaka - jestem zadowolona. Szkoda tylko, że nie ma ich w regularnej sprzedaży...


Bardzo chciałabym wypróbować ten borówkowy, i mam nadzieję, że kiedyś będą jeszcze dostępne w sklepie.

piątek, 9 grudnia 2011

Bezpieczne zakupy w internecie

Z racji tego, że coraz bardziej popularne stają się zakupy przez internet - kilka wskazówek co zrobić by zakupy te były bezpieczne i byśmy nie zostały oszukane... 

1. Cenę oferowanego produktu sprawdź korzystając z porównywarek cen (np.ceneo.pl), lub porównaj ceny z konkurencją.

2. Sprawdź komentarze i opinię o sprzedawcy.

3. Kupując usługę kosmetyczną warto zapoznać się z przeciwwskazaniami do wykonania zabiegu. Koszty kuponu nie są zwracane. 

4. Przy zakupie wyjazdu zwróć uwagę na dodatkowe opłaty np. opłata klimatyczna, parking, ubezpieczenie.

5. Przy korzystaniu z zakupów grupowych warto przeczytać daną ofertę przynajmniej 2 razy. Czasami kupon dotyczy bonu uprawniającego do zniżki np. 200 zł. Wtedy konieczne jest sprawdzenie ile zapłacimy finalnie za dany produkt, bo czasami zdarzają się takie okazje, że się przepłaca a ludzie i tak to kupują :/

6. Zwróć uwagę na koszty dostawy. Czasami cena produktu jest zaniżona, ale sprzedawca chcąc wyjść na swoje zawyża koszty przesyłki.

7. Otrzymaną paczkę sprawdzaj w towarzystwie listonosza lub kuriera bo to dostawca jest tak naprawdę odpowiedzialny za dostarczenie przesyłki w jednym kawałku. Wymiana uszkodzonego produktu będzie o wiele łatwiejsza gdy zostanie spisany protokół w obecności dostawcy. Wtedy łatwiej jest udowodnić, że szkoda nie powstała z twojej winy. Zdarza się miły i wyrozumiały sprzedawca, ale jest ich chyba coraz mniej... 

8. Jeśli na czymś nam bardzo, bardzo zależy ale sprzedawca nie ma najlepszych komentarzy wybierajmy opcję dostawy za pobraniem. Jest droższa ale płacimy, gdy towar już dojdzie więc jest mniejsze prawdopodobieństwo bycia oszukaną... 

Ja często kupuję poprzez serwis allegro.pl lub na serwisach oferujących grupowe zakupy. Niestety raz zostałam oszukana ale mam nadzieję, że moja notka się komuś przyda i zakupy staną się wygodne i bezpieczne. Bardzo lubię szperać po sklepach siedząc wygodnie w fotelu :) a wy??? 

AA Ultra Nawilżenie - Płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy

Płyn micelarny z serii AA Ultra Nawilżenie jest moim pierwszym micelem, i nie ukrywam, że mam do niego pewien sentyment... Niezależnie czy używam jakiegoś innego płynu, on jest i tak obecny na mojej półce :)


Od producenta:
Nowoczesny preparat doskonale zastępuje mleczko i tonik. Zawiera struktury micelarne zapewniające niezwykle wysoką skuteczność oczyszczania. Usuwa nadmiar sebum, zanieczyszczenia oraz makijaż. Algi Durvillea antartica z wód Antarktyki chronią skórę przed działaniem szkodliwych czynników środowiska oraz przywracają jej właściwą równowagę. Kwas hialuronowy intensywnie nawilża i wygładza skórę. Alantoina i d-pantenol działają łagodząco.




Tyle od producenta...
Przeglądając wizaż doszłam do wniosku, że albo się go lubi albo nie. A ja go uwielbiam. Zużyłam już chyba 4-5 butelek. Uważam, że świetnie się nadaję zarówno do zmywania twarzy a także oczu (nie używam kosmetyków wodoodpornych). Na twarzy nie pozostawia niemiłego filmu, szybko się wchłania. Z makijażem oczu radzi sobie dobrze, ale zależy też od tuszu, bo przy jednym wystarczy mi jeden płatek do zmycia oczu, a przy innym muszę tych płatków zużyć 2 lub 3. Płyn jest wydajny, ponieważ jego pojemność to 250 ml. Kosztuje chyba w regularnej cenie 12-13 zł, ale ja go często widuję na promocji i wtedy też kupuję - kosztuje wtedy niecałe 10 zł. 
Ja używam go głównie do demakijażu oczu, ponieważ nie podrażnia, nie szczypie. Ale z tego co wyczytałam to niektóre dziewczyny narzekały, że jednak je szczypał. Tak więc najlepiej się przekonać samej i wyrobić sobie o nim zdanie, tym bardziej, że ma on przystępną cenę. A jeśli się nie sprawdzi w demakijażu oczu to można zużyć do przemywania twarzy. 
Ja ze swojej strony bardzo go polecam.



środa, 7 grudnia 2011

Eveline - Masło do ciała z ekstraktem z orzeszków makadamia do skóry bardzo suchej

Z racji tego, że zbliżam się do dna owego masełka postanowiłam opisać moje wrażenia.
Masło z Eveline dostałam okazji zakupów w Rossmannie, dlatego też nie wiem jaka była jego cena. Dostałam pełnowartościowe opakowanie a nie próbkę, co mnie zdziwiło. Rzadko dostaje się pełne opakowanie, ale jest oczywiście jedno małe ale... masełko dostałam we wrześniu a jego termin ważności jest do końca roku. Więc uda mi się je zużyć :) Niestety nie ma go już na półkach w drogeriach, chyba zostało już wycofane a ich miejsce zajęła linia maseł Spa Professional. 




Opis producenta:
Masło opracowanie specjalnie w trosce o skórę, która potrzebuje intensywnego i długotrwałego nawilżenia. Pielęgnuje i koi zniszczoną oraz bardzo wysuszoną skórę. Ekstrakt z Orzeszków Makadamia skutecznie odżywia i regeneruje. Zawarte Masło Shea otula ciała gładkością i miękkością, likwidując nieprzyjemne uczucie ściągnięcia skóry. Dzięki wyjątkowo delikatnej konsystencji masło doskonale się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości. Świeży zapach wyciągu z Orzeszków Makadamia zapewnia uczucie relaksu i odświeża.



Pojemność: 200 ml




Moim zdaniem:
Producent umieszczając tę informację naprawdę mówi prawdę. Rzadko się to potwierdza w praktyce ale w tym wypadku to 100% prawda :)
Masełko ma kolor bladoróżowy, jest gęste ale bardzo fajnie się rozprowadza na skórze. Pozostawia na skórze delikatny zapach. Dość szybko się wchłania. 
Świetnie nawilża i odżywia skórę. Uważam, że jest idealne na okres jesienno-zimowy, gdy skóra potrzebuję lepszego nawilżenia niż w pozostałych porach roku. Producent zaleca aby smarować skórę 2 razy dziennie, ja robię to tylko wieczorem i moja skóra ma się naprawdę świetnie. Masło jest przeznaczone dla skóry suchej, ja nie mam większych problemów z jej suchością, więc dla mnie jest odpowiednie. Nie wiem jakby się sprawowało w wypadku naprawdę suchej skóry, bo na wizażu (TU) wyczytałam, że nie było zbyt skuteczne. Ale ile osób tyle opinii, dlatego uważam, że czasami warto kupić jakiś kosmetyk i nie kierować się tylko opiniami innych osób. 
Prawdę mówiąc, nigdy sama nie kupiłam sobie masła do ciała, bo byłam do tej pory zwolenniczką balsamów, ale to masło przekonało mnie, że masła nie gryzą :) Gdy skończy mi się to masełko, chyba skuszę się na to o zapachu mango także z Eveline :)




Dla wszystkich zwolenniczek balsamów (takich jak ja do tej pory) - uważam, że warto wypróbować któreś z masełek z Eveline. Mnie one przekonały i na zimę chyba będą one obecne w mojej kosmetyczce.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...