sobota, 5 lipca 2014

Projekt denko - czerwiec

Czerwiec minął bardzo szybko, za nami pierwszy tydzień lipca, więc pora na podsumowanie moich zużyć. Z racji tego, że lubię kupować muszę robić miejsce na kolejne dobroci kosmetyczne :) Więc w czerwcu całkiem sporo udało mi się wykończyć.
Be Beauty płyn micelarny: płyn, który dość często pojawia się w moich denkach i będzie pojawiał w przyszłych. Dobrze radzi sobie z usuwaniem mojego makijażu, jest tani i ogólnie dostępny.

Oeparol płyn micelarny /recenzja/: jak wspominałam w recenzji, nie polubiłam się do końca z tym produktem. Nie do końca radził sobie z moimi maskarami, choć podkład z twarzy zmywał dość szybko. 

Rival de Loop preparat do demakijażu /recenzja/: płyn ma bardzo poręczne opakowanie, które na pewno zostawię, aby przelewać w nie kosmetyki na podróż. Płyn nie był bublem, ale też szału nie robił. Na plus na pewno można zaliczyć, że nie podrażniał oczu. Tusze z rzęs usuwał całkiem dobrze, choć czasami resztki musiałam domywać żelem.

Auriga serum Flavo-C 8% /recenzja/: jestem pod sporym jego wrażeniem i na pewno po kosmetyki  z witaminą C będę sięgać częściej, ponieważ serum dawało kopa energetycznego mojej skórze. Mimo, że ostatnio nie dosypiam, skóra wygląda świeżo i promiennie. Polecam wypróbować :)

L'Oreal krem-maska Revitalift Laser X3 /recenzja/: krem nie zapychał, a skóra byłam po nim nawilżona, choć przy mojej tłustej skórze, krem był trochę zbyt bogaty i bardzo szybko się po nim błyszczałam. 
Yves Rocher mleczko nawilżająco-odżywiające: próbka, którą zabrałam ze sobą na kilkudniowy wyjazd. Mleczko dobrze nawilżało skórę, szybko się wchłaniało, jednak ta wersja zapachowa nie przypadła mi do gustu, a szkoda bo może wtedy zdecydowałabym się na pełnowymiarowe opakowanie. 

St. Moriz samoopalacz: bardzo lubiłam ten samoopalacz, dawał on naturalną opaleniznę, dobrze się zmywał, nie schodził plamami. Jednak do jego aplikacji używałam rękawiczek, bo później ciężko zmywał się z dłoni. Do tego mega wydajny. Chyba po woli zaczynam za nim tęsknić :)

Adidas Protect Cool&Care: antyperspirant ładnie pachnie, dość dobrze chroni, niestety w upały pacha troszkę się jednak poci. 

Mariza peeling solny /recenzja/: peeling z dużą ilością drobinek pozostawiał skórę gładką. Jednak osoby nie lubiące peelingów pozostawiających tłustą warstwę na skórze na pewno go nie polubią. 
Timotei szampon intensywna odbudowa: używałam go sporadycznie w domu rodzinnym, więc nie czy podrażnia skórę głowy i jak się spisuje przy dłuższym stosowaniu. Z tego co zauważyłam to włosy ładnie się po nim układają, nie są obciążone, nie przetłuszczają się szybciej. 

Dove szampon Intense Repair /recenzja/: przyzwoity szampon. Nie robił krzywdy włosom ani skórze głowy. Do tego ma przepiękny zapach. 

L'Oreal odżywka do włosów: niestety nie jestem w stanie powiedzieć na razie jaka to odżywka, ponieważ załapałam się do testów na wizażu, była to akcja reklamowana jako największe testowanie odżywki do włosów na tym portalu. Niestety po wypełnieniu ankiety do dnia dzisiejszego nie wiem o jaki produkt chodzi... Odżywka jest przeznaczona do włosów mocno zniszczonych, jednak nie zauważyłam by jakoś zbawiennie wpływała na stan moich włosów. Nawet końcówki nie były dostatecznie wygładzone i dość szybko się puszyły.
Pease puder ryżowy: niedługo pojawi się recenzja tego produktu. Jeden z lepszych pudrów matujących, jednak nie był zbyt wydajny, jakoś tak szybko się skończył :)

Synergen puder prasowany: sympatyczny puder, w dość solidnym opakowaniu. Używałam go w pracy do poprawek w ciągu dnia. Mat utrzymywał się ok. 2 godzin, kolor ładnie się dopasowywał do skóry. Pod koniec pracy zbierał się mi się w zmarszczkach na czole :) 

Playboy Play it sexy...: słodki i dziewczęcy zapach, który dość długo był wyczuwalny. 
Ziaja maseczka oczyszczająca: maseczki glinkowe z Ziaji lubię. Są tanie, saszetka spokojnie starcza na dwa użycia. Skóra jest po niej wygładzona a pory ściągnięte. 

Rival de Loop maseczka oczyszczająca: nie myślałam, że kiedyś to powiem, ale ta maseczka z Rival de Loop jest na prawdę dobra. Gdy truskawkowa maseczka wywołała u mnie podrażnienie bałam się używać tych masek, ale ta daje radę. Pory są mniej widoczne, skóra miękka i gładka.

AA maseczka matująco-regenerująca: niestety po tej maseczce pory nie są tak bardzo zwężone jak po poprzednich. 

Carea płatki kosmetyczne: kolejne zużyte i kolejne w użyciu :)

Gąbki celulozowe: dostępne w Carrefurze. Moim zdaniem najlepsze w tej kategorii. Świetnie radzą sobie ze zmywaniem maseczek z twarzy.

Vichy Idealia: skóra po tym kremie wygląda świeżo i promiennie. Fajny krem nawet dla tłustej skóry. Lekki, szybko się wchłania. Zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowego opakowania. 

Sylveco lekki krem brzozowy: bardzo cieszę się, że miałam możliwość skorzystania z próbki, bo zastanawiam się nad jego kupnem, a teraz wiem, że żałowałabym zakupu. Chciałam go jako lekki krem na dzień, jednak dla mojej tłustej skóry jest on zbyt bogaty i bardzo szybko się po nim świecę. Makijaż z pewnością długo by mi się na nim nie trzymał. 

Skincode krem pod oczy: bogaty i nawilżający krem pod oczy. Idealny na noc.

Orientana masło do ciała: niestety próbka 3ml wystarczyła mi tylko na posmarowanie nóg. Skóra była fajnie nawilżona. Zapach trawy cytrynowej i żywokostu - dziwnie połączenie. 

Perfecta mus do ciała: zapach bardzo przyjemny, jednak jak większość kosmetyków do ciała z Perfecty i ten jest nafaszerowany parafiną.

Koniec :)

16 komentarzy:

  1. Zadziwia mnie fenomen flavo-c, z moją cerą to serum nie zrobiło nic, tylko wkurzałam się na nieco oblepiającą konsystencję i brudzenie pościeli. Aż się zastanawiam, czy aby na pewno miałam oryginał, bo kupowałam na allegro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam na prawdę zadowolona, wygląd skóry znacznie się u mnie poprawił :)

      Usuń
  2. miałąm perfumy z playboya swietny mają zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporaśne denko :) fajnych kosmetyków używałaś :) ten krem brzozowy mnie zainteresował :) marka Sylveco to podobno bardzo fajna i dobra marka kosmetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też słyszałam wiele dobrego o tym kremie, niestety u mnie nie za bardzo się spisał...

      Usuń
  4. spore zużycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo udane denko :) Gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie kończę puder ryżowy. Ale u mnie wystarczył na bardzo, bardzo długo- a i tak udało mi się połowę wysypać bo mi upadł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. puder paese jest świetnym pudrem i na pewno kupię kolejne opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pewnie też kiedyś do niego wrócę, bo jest tani i dobry :)

      Usuń
  8. Serum Flavo C jest genialne, cera wygląda po nim na wypoczętą i świeżą, jest bardziej promienna :) Na pewno do niego wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie niestety ten płyn z BeBeauty nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. płyn micelarny z Oeparol chce wypróbować, a puder ryżowy mam i lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koneicznie muszę wypróbować serum Flavo C, ale zawsze jakoś zapominam kupić :P i dopiero czytahjąc blogi mi się o nim przypomina :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jeśli chodzi o płyn micelarny z Oeparol, miałam o nim nawet dobre zdanie: dobrze zmywał maskary nawet wodoodporne (używałam go tylko do oczu), gdzie płyn micelarny z Eveline BioHyalutron nie dawał sobie z nimi rady.
    Szampon z Dove mi do gustu nie przypadł. Kupiłam go, bo zaciekawił mnie niską ceną (14zł/400ml), ale po kilku użyciach mpje włosy robiły się puszyste (pomimo że szampon ma strasznie dużo silikonów i pomimo że moje włosy nigdy się nie puszą), pod koniec pierwszego dnia były niemiłosiernie tłuste (zazwyczaj włosy myję co 2 dni) a nawet powstał u mnie łupież. A wszystkie te krzywdy, jakie wyrządził mi szampon musiałam naprawiać moim kochanym Biovaxem. (tak tylko ostrzegam przed tym szamponem)
    Co do pudru kupiłam go chyba w lutym, używam prawie codziennie a jeszcze denka nie ma :) Za taką cenę jestem z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...