piątek, 27 czerwca 2014

Auriga Flavo-C serum 8%

O serum z 8% zawartością witaminy C słyszał już prawie każdy. Większość opinii jakie czytałam o nim były oczywiście pozytywne i to głównie one spowodowały, że i ja sięgnęłam po ten kosmetyk. 
OPIS PRODUCENTA
WSKAZANIA:
-dla osób ok. 25-go roku życia, aby opóźnić pojawienie się pierwszych zmarszczek, 
-w przypadku już istniejących zmarszczek, oraz innych oznak starzenia się skóry takich jak utrata elastyczności, plamy barwnikowe, 
-dla palaczy, osób przebywających często w klimatyzowanych pomieszczeniach, w warunkach miejskich, aby wzmocnić procesy naprawcze skóry,
-w przypadku skóry zniszczonej słońcem.

SKŁAD: Propylene Glycol, Aqua, Gingko Biloba Extract, Ascorbic Acid, Polysorbate 20, Imidazolidynyl Urea, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben

EFEKTY:
Spektakularne rozświetlenie skóry, dodanie skórze blasku, wygładzenie i spłycenie zmarszczek, prewencja przeciwzmarszczkowa dzięki ograniczeniu działania wolnych rodników, wzmocnienie naczyń krwionośnych.

Dostępność: apteki
Cena: od. 50 zł | 15 ml
KWC: klik
Serum posiada szklane opakowanie z pipetą, która świetnie nabiera porcję serum, jest odpowiednio długa i nawet przy końcu nie ma problemu z jego wydobyciem. Zapach, troszkę słomkowo-sianowy, ale o dziwo przyjemy, kolor brązowawy. 

Serum ważne jest przez 3 miesiące od pierwszego otworzenia. Stosowałam je raz dziennie na noc i bez problemu zużyłam je w takim okresie. Mimo oleistej konsystencji jest bardzo wodniste, dzięki czemu niewielka ilość wystarczy na posmarowanie twarzy. Jednak ta wodnista konsystencja ma też jeden minus - serum dość ciężko się nakłada, ponieważ kropla naniesiona bezpośrednio na twarz szybko z niej spływa. Dlatego ja odpowiednią ilość serum umieszczałam w zagłębieniu dłoni i palcami wsmarowywałam w twarz, a resztę rozcierałam między dłońmi i wmasowywałam w szyję.

Posiadaczki tłustej skóry pragnę przestrzec, ponieważ serum mimo, że błyskawicznie się wchłania pozostawia skórę mega błyszczącą się. Makijaż nawet dobrze utrwalony, szybciej schodził a nieestetyczne błyszczenie szybko przebijało, nawet przez dobrze matujący puder. Dlatego ja używałam je jedynie na noc.
Serum nie podrażniło skóry oraz nie spowodowało jej zapchania. 

Kupując serum nie byłam nastawiona na efekt wow! I faktycznie gdyby tak było to mogłabym czuć się troszkę zawiedziona. Serum nie sprawiło by moje pory były zmniejszone, a zmarszczki wygładzone, jednak czuję, że do tego kosmetyku będę wracać. Pewnie jesteście ciekawe dlaczego??? A to dlatego, że mimo, że ostatnimi czasy nie sypiam zbyt długo, bo ok. 5-7 godzin, chodzę przemęczona a mimo tego dostaję komplementy, że ładnie i "świeżo" wyglądam. I faktycznie tak jest. Koloryt skóry jest bardziej ujednolicony, skóra rozjaśniona i odżywiona. Po prostu jakby dostała kopa! :) 

Oczywiście po tym jak serum z 8% zawartością witaminy C się u mnie całkiem dobrze spisało, zaopatrzyłam się już w wersję Forte, która chyba w sam raz sprawdzi się w okresie jesienno-zimowym, gdy skóra staje się szara i smutna. 

Jeżeli urzywałyście, którąś wersję serum z Aurigii koniecznie piszcie w komentarzach o swoich przemyśleniach na ich temat. A może polecacie jakieś inne kosmetyki z witaminą C???

17 komentarzy:

  1. pierwszy też spotykam się z tych serum, ale nie kusi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko policzyłam ile mam lat... i za dwa lata muszę go kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i znów muszę dodać coś do chciej listy... ależ ja Cię nie lubię za to! :)

    Całuski i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja chciej lista też nie jest krótka przez inne bloggerki :D

      Usuń
  4. Miałam serum z witaminą C i dodatkowo jeszcze z jakimś ziołem i tak śmierdziało, że nie byłam w stanie go używać, poza tym spektakularnych efektów na mojej cerze nie robiło więc je odstawiłam ale dużo dziewczyn jest zadowolonych z tego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sama sobie zrobiłam podobne serum ;) i faktycznie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie serum najlepiej nakładać na noc, by potem z wiekiem nie robiły się przebarwienia. Mam z tej firmy odżywkę do paznokci i jest tak samo dobra jak to serum :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wskazania nawet do mnie pasują, więc może w najbliższym czasie ;) Co prawda jeszcze kilku lat mi brakuje do 25., ale nie ma co zwlekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja zamierzam jesienią kupić wersję forte, myślę o tym serum już chyba ze 2 lata, miałam już różne z witaminą c ale auriga jest najbardziej popularna więc chcę ją przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam to serum, sprawia, że moje cera nie wygląda na taką szarą i zmęczoną, jak to zwykle bywa. Stosuję je tylko na noc, więc nie mam problemu z błyszczeniem, do tego absolutnie nie zapycha, nie powoduje żadnych problemów na mojej wrażliwej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja mama żyje w przekonaniu, że krem owszem liczy się, ale najważniejsze jest serum. Sama kupuje takie różowe z Vichy (chyba liftingujące). Trochę to kosztuje, ale ponoś jest dobre i starcza na pół roku, a mama pomimo że przed 50. to ma ładną, promienną cerę, pomimo przepracowania i zmęczenia.

    Zapraszam na bloga http://contra-dianthus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w planach to serum już od długiego czasu, generalnie kosmetyki z wit c sprawdzają się u mnie rewelacyjnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak się zabieram do zakupu tego serum, ale jakoś zawsze mam inne wydatki, a o nim zapominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myśle o takim zerum już z dobry rok... ale zawsze wypada coś innego. Na jesień chyba wkońcu się skuszę i zakupie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakiś czas temu miałam wersję forte i oczarowała mnie ona błyskawicznie, obecnie mam wersję 8% i jest dla mnie za słaba i znacznie bardziej tłusta niż wersja forte.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...