Jadąc do Kopenhagi potrzebowałam płynu do demakijażu, jednak nie chciałam przelewać kolejnego kosmetyku w podróżną butelkę, dlatego zdecydowałam się zabrać ze sobą płyn z Rival de Loop, który ma idealną "samolotową" pojemność 100 ml.
Opakowanie jest bardzo estetyczne, wykonane z matowego plastiku. Dozując płyn na wacik nic nie wylewa się nam na boki. Kosmetyk jest nieperfumowany, jednak zapach jest delikatnie wyczuwalny.
Dostępność: Rossmann
Cena: ok. 7 zł | 100 ml (na promocji ok. 4 zł)
KWC: klik
Płyn może nie jest wybitnym kosmetykiem w tej kategorii, ale całkiem dobrze radzi sobie z usuwaniem tuszu z rzęs, choć czasami resztki musiałam domywać żelem. Z mocnym lub wodoodpornym makijażem raczej sobie nie poradzi. Przy zmywaniu maskary radzę przytrzymać wacik dłuższą chwilę przy oku, by preparat miał szansę dobrze rozpuść tusz - w przeciwnym razie wszystko może zacząć się po prostu rozmazywać.
Obawiałam się, że płyn będzie mnie szczypał w oczy, jednak nic takiego się nie działo, nawet gdy dostało się go trochę do środka. Na co dzień nie używałam go do zmywania makijażu z twarzy, jednak nie zauważyłam, aby skóra była w jakiś sposób podrażniona czy dziwnie napięta. Nie podrażniał również wrażliwej skóry w okół oczu.
Czy wrócę do tego kosmetyku? Raczej nie, ponieważ uwielbiam płyny micelarne, ale nie żałuję wydanych pieniędzy na ten płyn. Przetestowałam, zaspokoiłam swoją ciekawość i pora na nowe wyzwania :)
Jeżeli używałyście, koniecznie piszcie jak płyn do demakijażu z Rival de Loop sprawdzał się u Was.
Wolę micele :-) Tego nie miałam, ale skoro nie podrażnia to może kiedyś się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńJa również stawiam na micele!
UsuńKiedyś go miałam i był taki sobie.
OdpowiedzUsuńPoleciła mi go koleżanka, że świetny..niestety moje oczy prawie wypalił..musiałam go wyrzucić.
OdpowiedzUsuńBędę mieć go na uwadze:).
OdpowiedzUsuń