czwartek, 5 września 2013

Maskara Volume Million Lashes Noir Excess

Jestem nieszczęśliwą posiadaczką opadającej powieki i nie wiadomo jakbym się starała nakładając cienie i jakiej bazy bym nie używała, makijaż w szybkim czasie mi się roluje i znika. Dlatego też od dłuższego czasu trzymam się prostego makijażu oka, który składa się z tuszu do rzęs i kredki :) Niestety bez wytuszowanych rzęs nie ruszam się z domu. Bez podkładu jestem skłonna wyjść na zewnątrz (mimo problematycznej cery) ale tusz na rzęsach musi być :) Moja twarz wygląda bardzo dziwnie, gdy nie mam podkreślonych rzęs, dlatego lubię poznawać nowe maskary i dzisiaj przedstawię Wam L'Oreal  Volume Million Lashes Noir Excess. 
Na co dzień nakładam jedną warstwę tuszu, ponieważ przy dwóch tusz dość mocno skleja rzęsy w pajęcze nóżki... Jedna warstwa wystarczy aby podkreślić i wydłużyć moje cienkie rzęsy. Na pewno nie jest to efekt miliona rzęs. 
Na początku używania (tak jak w przypadku tuszu False Lash Wings) tusz mocno skleja rzęsy i potrzeba odczekać ok. 2-3 tygodni aby trochę podsechł, wtedy malowanie nim staje się przyjemnością. Dzięki temu, że tusz jest rzadki na pewno posłuży nam troszkę dłużej. Niestety tusz ma jedną wadę - zaczyna mi się osypywać po ok. 8 godzinach. 
Czy po przetestowaniu dwóch tuszy z L'Oreal jestem skłonna do nich powracać??? Jeśli chodzi o efekt to tak, jednak gdy miałabym na niego wydać ok. 50 zł to bym się troszkę zastanowiła, ponieważ używałam kilka tanich maskar i dających taki sam efekt na rzęsach... A Wy jak uważacie - warto czy nie warto inwestować w drogie maskary???

17 komentarzy:

  1. ja zawsze rano przed wyjscviem zapominam o tuszu :D ale 50 zł bym za niego nei dała! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja o tuszu bardzo rzadko zapominam, jak się spieszę to rezygnuję z kreski i bronzera, ale tusz musi być :D

      Usuń
  2. Faktycznie pogrubiła rzęsy. Plus dla tej maskary.

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię go, ale fakt cena wysoka, trzeba polować na okazje

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna posiadaczka opadającej powieki łączy się z Tobą w bólu:)
    Ja ostatnio zainwestowałam w droższą maskarę i niedługo podejmę decyzję, czy warto wywalać tyle kasy. Ten wygląda przyzwoicie, ale ja mam niefajne wspomnienia z masakrami L'Oreala.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie mialam ;) ale cena wysoka ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam ten tusz jakiś czas temu razem z drugim tuszem Loreal Mega Volume Collagene.
    Kiedy pomalowałam raz jednym, raz drugim rzęsy- stwierdziłam kiepsko choc z plusem dla Collagene.
    Na szczęscie kupiłąm obydwa tusze w jakiejs promocji superpharm za smieszcze pieniądze ok.25.00 za szt.
    Testowałam obydwa tusze na klientkach podczas lekcji makijażu.
    I Million Lahes masakrycznie skleja rzęsy. Nadaje się tylko do jednego typu rzęs- muszą być grube.
    Do cienkich i delikatnych masakra.
    Lepiej sprawuje się Collagen.
    Ostatnio kupiłam wersję Collagen w wersji wodoodpornej w superpharm za 22.00 i to już nie ta bajka. Po raz kolejny sprawdza się, że wodoodporne oprócz trzymania się nie daja żadnego efektu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może wypróbuję w przyszłości tą wersję, którą polecasz :)

      Usuń
  7. Nie przepadam za tuszami L'Oreal, bo ceny mają dość kosmiczne no i zazwyczaj sklejają. Najlepsze są według mnie tusze Max Factor:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam jeszcze wodoodporną wersję 2000 Calorie ale nie przepadam za nią, może dam jej jeszcze szansę w standardowej wersji

      Usuń
  8. według mnie nie warto, ja za tusz nie zapłacę więcej jak 25 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie oba te tusze są genialne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak swoje odleżą, bo na początku malowanie nimi to tragedia

      Usuń
  10. Dwie warstwy faktycznie psują efekt. Ja bardzo lubię maskary Max Factor, ale kupuję je tylko w czasie wyprzedaży :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kuszę koniecznie go wypróbować,strasznie mnie kusi;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam wolę jednak tańsze tusze, choć ten daje fajny efekt.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...