Lirene oliwka z bawełny | żel + oliwka pod prysznic: podejrzewam, że wielu osobą zapach może nie wyda się zbyt atrakcyjny, ale ja uwielbiam zapachy w typie świeżego prania, więc ten zdecydowanie przypadł mi do gustu. Stał się nawet ulubieńcem lata. Niestety nie zauważyłam dodatkowych właściwości nawilżających.
Mariza linia SPA lawenda | odprężający olejek do kąpieli z naturalnym olejkiem eterycznym: uwielbiam długie, aromatyczne kąpiele z dużą ilością piany. Ten płyn nie tworzył gęstej piany, która utrzymywałaby się bardzo długo. Zapach był przyjemny, nienachalny. Po kąpieli skóra nie była przesuszona.
Tołpa Botanic białe kwiaty | delikatny żel pod prysznic /recenzja/: bardzo, bardzo podoba mi się jego zapach, o czym wiecie już z recenzji. Nie wysuszał mi skóry, mył i w swojej roli bardzo dobrze się spisywał.
Mariza linia SPA lawenda | odprężający olejek do kąpieli z naturalnym olejkiem eterycznym: uwielbiam długie, aromatyczne kąpiele z dużą ilością piany. Ten płyn nie tworzył gęstej piany, która utrzymywałaby się bardzo długo. Zapach był przyjemny, nienachalny. Po kąpieli skóra nie była przesuszona.
Fuss Wohl | intensywny krem do pielęgnacji suchej skóry stóp: tani, dostępny w każdym Rossmannie porządny krem z mocznikiem do stóp.
Batiste | suchy szampon: jak na razie chyba najbardziej lubię szampony tej marki. Biały osad po wyczesaniu jest praktycznie niewidoczny a włosy odświeżone są na długie godziny. Do wyboru mamy wiele wariantów zapachowych, tu widzicie wersję tropikalną, która pachnie kokosem.
Green Pharmacy | łagodzący żel do higieny intymnej: płyn dobrze sprawdzał się w swojej roli, nie podrażnił mnie, dobrze odświeżał.
Batiste | suchy szampon: jak na razie chyba najbardziej lubię szampony tej marki. Biały osad po wyczesaniu jest praktycznie niewidoczny a włosy odświeżone są na długie godziny. Do wyboru mamy wiele wariantów zapachowych, tu widzicie wersję tropikalną, która pachnie kokosem.
Green Pharmacy | łagodzący żel do higieny intymnej: płyn dobrze sprawdzał się w swojej roli, nie podrażnił mnie, dobrze odświeżał.
Prokudent Med | płyn do płukania jamy ustnej: staram się nie pokazywać w denkach tego typu produktów, bo prawie każdy ma swoją ulubioną pastę do zębów czy płyn. Mnie sporo płynów po prostu piecze w ustach. Płyn z Rossmanna kupiłam pierwszy raz na wypróbowanie i chciałabym tylko powiedzieć, że jeśli szukacie nie wypalającego płynu to polecam go spróbować.
Palmolive Magic Softness | mydło w piance: bardzo żałuję, że mydełka te nie są dostępne w Polsce. Muszę przyznać, że nie wiele mniej ustępują tym z Bath & Body Works. Pianka jest gęsta, zapach przyjemny i długo utrzymuje się na dłoniach.
Isana | mydło w płynie z ekstraktem z limonki: to limitowana wersja i całe szczęście. Niestety lekko kibelkowy zapach nie zdobył mojego serca... Mydło samo w sobie dobre, nie przesusza, usuwa cały brud z dłoni.
Isana | mydło w płynie z ekstraktem z limonki: to limitowana wersja i całe szczęście. Niestety lekko kibelkowy zapach nie zdobył mojego serca... Mydło samo w sobie dobre, nie przesusza, usuwa cały brud z dłoni.
Dove Go Fresh | mydło w kostce: mydeł w kostce zazwyczaj też nie pokazuję, ale że miałam zamiar napisać co nieco o tych w płynie, więc i to wrzuciłam do zużyć... Kostki idę u mnie zdecydowanie wolniej, ponieważ bardziej przesuszają mi dłonie.
Avon Clearskin | peeling głęboko oczyszczający pory /recenzja/: jak dla mnie jest to HIT Avonu. Mocny, drobnoziarnisty peeling, który pozostawia skórę wygładzoną, a dzięki mentolowemu zapachowi daje uczucie mega odświeżenia. W tej cenie nie znalazłam jeszcze lepszego peelingu i na pewno będą do niego wracać.
Oriflame | żel oczyszczający z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynem /recenzja/: żel przeznaczony zdecydowanie do tłustej skóry. Dobrze oczyszcza, jednak jego mocny i intensywny zapach bardzo mi przeszkadzał w używaniu.
Topicrem Essentials | delikatna woda oczyszczająca /recenzja/: udało mi się ją kupić w CND w Rossmannie. Woda micelarna nie podrażnia mi oczu ani skóry, świetnie radzi sobie z demakijażem. Duża (500 ml) butla starczyła mi na kilka miesięcy (używałam głównie do oczu). Bardzo polubiłam się z tym płynem :)
Oriflame | żel oczyszczający z olejkiem z drzewa herbacianego i rozmarynem /recenzja/: żel przeznaczony zdecydowanie do tłustej skóry. Dobrze oczyszcza, jednak jego mocny i intensywny zapach bardzo mi przeszkadzał w używaniu.
Topicrem Essentials | delikatna woda oczyszczająca /recenzja/: udało mi się ją kupić w CND w Rossmannie. Woda micelarna nie podrażnia mi oczu ani skóry, świetnie radzi sobie z demakijażem. Duża (500 ml) butla starczyła mi na kilka miesięcy (używałam głównie do oczu). Bardzo polubiłam się z tym płynem :)
Tołpa dermo face, sebio | maska-peeling-żel 4w1 korygująca niedoskonałości /recenzja/: świetnie oczyszczająca maska do skóry z problemami i rozszerzonymi porami. Po jej zmyciu skóra jest rozjaśniona, wygładzona a pory mniej widoczne.
Bardzo przyziemne rzeczy: Lilibe płatki kosmetyczne oraz Cleanic patyczki do uszu.
Avon | puder prasowany: niedawno go znalazłam w czeluściach szuflady i niestety jest już tak twardy, że nie można nabrać go na pędzel... Niestety nie pamiętam jak się spisywał, więc nie chcę nic zmyślać nic na jego temat.
Vichy Dermablend | puder utrwalający: zakup pudru to dość spora inwestycja. Na mojej tłustej skórze dobrze utrwalał makijaż, nie bielił i matowił na kilka godzin. Jednak na kosmetycznym rynku znajdziemy sporo tańszych a tak samo dobrze utrwalających pudrów. Miałam, zużyłam ale raczej nie powrócę do niego (choć nigdy nie mów nigdy...)
Yves Rocher | maskara Volume Vertige: tusz z silikonową szczoteczką, która idealnie rozczesywała rzęsy, nie sklejała ich. Tusz długo był mokry i nie wysychał, przez co używałam go dość długo.
Eveline Cosmetics | ultra trwała pomadka w płynie: pomadka faktycznie długo trzyma się na ustach, jednak kolor był zdecydowanie nie mój... Dlatego postanowiłam nie trzymać jej dłużej i się z nią pożegnać.
Bardzo przyziemne rzeczy: Lilibe płatki kosmetyczne oraz Cleanic patyczki do uszu.
Avon | puder prasowany: niedawno go znalazłam w czeluściach szuflady i niestety jest już tak twardy, że nie można nabrać go na pędzel... Niestety nie pamiętam jak się spisywał, więc nie chcę nic zmyślać nic na jego temat.
Vichy Dermablend | puder utrwalający: zakup pudru to dość spora inwestycja. Na mojej tłustej skórze dobrze utrwalał makijaż, nie bielił i matowił na kilka godzin. Jednak na kosmetycznym rynku znajdziemy sporo tańszych a tak samo dobrze utrwalających pudrów. Miałam, zużyłam ale raczej nie powrócę do niego (choć nigdy nie mów nigdy...)
Yves Rocher | maskara Volume Vertige: tusz z silikonową szczoteczką, która idealnie rozczesywała rzęsy, nie sklejała ich. Tusz długo był mokry i nie wysychał, przez co używałam go dość długo.
Eveline Cosmetics | ultra trwała pomadka w płynie: pomadka faktycznie długo trzyma się na ustach, jednak kolor był zdecydowanie nie mój... Dlatego postanowiłam nie trzymać jej dłużej i się z nią pożegnać.
I znów jestem lżejsza o koszyczek pustych opakowań :) Oczywiście jeżeli używałyście coś z powyższych kosmetyków, dajcie znać mi i innym czytelniczkom bloga, jak się one u Was sprawdzały :)
Mam aktualnie ten tusz z YR i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńDla mnie płatki Lilibe były tragiczne.
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
Fajne denko :) Bardzo lubię kosmetyki o zapachu bawełny więc poszukam tego żelu z Lirene i chętnie przygarnę :) Mydełka w kostce Dove bardzo lubię, wydaje mi się, że mniej wysuszają niż mydła w płynie Isana, ale dla każdego coś innego :) Też mam puder VICHY Dermablend i wydaje mi się, że on się nigdy nie kończy, w moim przypadku jest mega wydajny i ma tę przewagę nad innymi tego rodzaju :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję denka !!:)
OdpowiedzUsuńU mnie jest akurat na odwrót, bo to mydła w płynie bardziej przesuszają mi dłonie niż kostki. Mi tam nie przeszkadza, że pokazujesz mydła, płukanki czy inne "higieniczne" produkty, bo ja lubię testować różne kosmetyki, nawet te zwyczajne i lubię czytać opinie na ich temat:)
OdpowiedzUsuńSpore denko! :)
OdpowiedzUsuń