środa, 21 maja 2014

Farmona - Radical suchy szampon

Witajcie po dłuższej przerwie. Niestety im jestem starsza, tym wszelkie zapalenia wirusowe i choróbska przeżywam o wiele gorzej... Gorączka po prostu zwaliła mnie z nóg i "odebrała rozum" - nie potrafiłam zasiąść przed komputerem i sklecić kilku prostych zdań. Ale powoli wychodzę na prostą :) Kilka dni w łóżku potrafią zdziałać cuda. Ale jeśli znacie skuteczne sposoby, aby wzmocnić odporność organizmu piszcie koniecznie w komentarzach, bo ostatnio każdy kontakt z zakatarzoną osobą kończył się dla mnie zwolnieniem lekarskim...

Dzisiaj będzie krótka recenzja suchego szamponu Radical z Farmony, z którym na początku nie polubiłam się, ale przy drugim opakowaniu jakoś się bardziej do niego przekonałam i porównałabym go do suchego szamponu z Isany. Z resztą cenowo też się wiele nie różnią.

Od razu zacznę od wydajności. Jedno opakowanie suchego szamponu starcza mi średnio na 2-3 miesiące, używam go raz na tydzień lub dwa. Staram się na prawdę używać go tylko w kryzysowych momentach. 
Szampon Radical posiada w środku opakowania metalową kulkę, co na początku nie stanowiło dla mnie żadnego plusu (co okazało się moim błędem). Kilka pierwszych użyć nie wzbudziło we mnie zachwytu, ponieważ szampon sprawiał, że włosy wyglądają na siwe. Nalot ten dość ciężko było mi wyczesać (polecam przetarcie włosów ręcznikiem). Jednak mocne wymieszanie szamponu w opakowaniu sprawiało, że szampon nie bielił tak bardzo włosów i proszek troszkę łatwiej było usunąć, choć na moich włosach i tak był on troszkę widoczny a włosy pozostają zmatowione. Na blond włosach mojej siostry szampon sprawdzał się idealnie i na prawdę, żadnego nalotu na nich nie było widać. 
Mam nadzieję, że na zdjęciu widać efekt odświeżenia. Po lewej stronie włosy przed użyciem suchego szamponu, a po prawej już po. 

Dostępność: Super-pharm, Hebe (nie jestem pewna czy dostępny jest w Rossmannie i Naturze...)
Cena: 7-10 zł / 150 ml
KWC: klik

Może suchy szampon Radical nie jest moim ulubieńcem, ale spokojnie można go używać zamiennie z Isaną. Szampon sprawiał, że włosy odzyskują świeżość na kilka dobrych godzin i można wyjść do ludzi jak człowiek, a nie z tłustymi strąkami (tak wiem - najlepsze jest po prostu ich umycie, ale czasami tak się zdarza, że nie ma jak ich umyć, albo po prostu brakuje sił...). Posiadaczki jasnych włosów powinny być zadowolone, ponieważ typowy nalot dla suchych szamponów, jest tu niewidoczny. Niestety ciemnowłose będę musiały poświęcić dłuższą chwilę na wyczesanie go z włosów.

9 komentarzy:

  1. Ja jakoś nie lubię stosować suchych szamponów i nie są mi one niezbędne do życia :-) Ten jakiś czas temu miałam, ale nie wywarł na mnie specjalnie dobrego wrażenia. Zdecydowanie lepiej wspominam szampon z Klorane, po który sięgałam nawet z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klorane też miło wspominam :) chć cena niestety nie jest zbyt przyjemna dla portfela

      Usuń
  2. Suche szampony to temat, który od dawna mnie nurtuje - nigdy nie miałam takiego kosmetyku... I w sumie nadal nie wiem, czy warto;). Myślę, że trzeba go dobrze dobrać, by być naprawdę zadowoloną.
    Obserwuję Cię od dawna i... ciesze się;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie cieszę się, że na rynku kosmetycznym pojawił się suchy szampon. Nie jest to może must have ale czasami ratuje mojr włosy ;)

      Usuń
  3. Cena przystępna, więc na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie widziałam go wcześniej, ale z chęcią wypróbowałabym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba nigdy nie przekonam się do suchych szamponów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku również podchodziłam do tego sceptycznie ale jak raz sprobowałam i faktycznie widziałam efekt odświeżenia włosów to się przekonałam

      Usuń
  6. Ciekawe czy znalazłabym go w osiedlowej drogerii, bo u nas nie ma hebe czy s-p :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...