niedziela, 25 maja 2014

Organic Therapy - serum zwężające pory

Serum zamówiłam dość dawno temu, zaczęłam je stosować jeszcze jesienią i zimą. Do recenzji niestety zabrałam się dopiero teraz... Późno, prawda??? Ale to dlatego, że bardzo chciałam aby serum działało, zaklinałam je... Jednak bubel pozostaje bublem.
Serum zamknięte jest w smukłym pojemniku typu airless, z prostym i pociesznym dla oka designem. Niestety przez opakowanie nie można podejrzeć jaki jest stan zużycia. Kosmetyk ma postać żelowej emulsji, o bardzo ładnym i delikatnym zapachu. Niewielka ilość serum wystarczy na posmarowanie nim twarzy, co sprawia, że jest ono bardzo wydajne.
Gdy kupowałam serum na blogach było sporo pochlebnych opinii na jego temat, że świetnie działa na tłustą skórę, sprawdza się jako baza pod makijaż, bo wyrównuje skórę, sprawia, że pory są mniej widoczne... Chciało by się rzec kosmetyki idealny, prawda??? Niestety, oprócz tego, że serum dość dobrze nawilża skórę, nie robi nic więcej. Dodatkowo twarz nim posmarowana staje się klejąca i lepka. Nie wchłania się ona do matu, a makijaż wcale nie wygląda na nim lepiej. Przez jego lepkość nie byłam w stanie używać go w ciągu dnia, ciągle czułam, że twarz jest czymś wysmarowana, więc pozostało mi używanie go tylko na noc. 
Przez ponad dwa miesiące używania w dzień w dzień, liczyłam na to, że stan mojej twarzy, a raczej rozszerzonych porów ulegnie poprawie. Niestety rozszerzone pory miały się bardzo dobrze i chyba nic oprócz maseczek na bazie glinek nie jest w stanie sobie u mnie z nimi poradzić. 

Dostępność: strony z rosyjskimi kosmetykami
Cena: ok. 27 zł | 50 ml
KWC: klik

Mimo tego, że staram się przed zakupem czytać opinie na temat danego kosmetyku, to i w takich wypadkach zdarza się trafić na totalny bubel. To potwierdza tylko fakt, że kosmetyki warto próbować na sobie samym :) A mi nie pozostaje teraz nic innego jak jakoś je wymęczyć, bo nie wiem czemu tak się dzieje (ale tak u mnie jest), że im gorszy kosmetyk tym bardziej wydajny (złośliwość losu!).

7 komentarzy:

  1. czytałam już kilka razy o tym produkcie i zdania są bardzo podzielone mam problem z moimi porami i chciałabym je w jakimś stopniu zimniejszych i chyba jak u Ciebie maseczki z glinki jedynie jak na razie się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale jeżeli będę mieć okazję, zapoznam się z tym;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też miałam ochotę sprawdzić czy działa, ale odpuściłam. Natknęłam się na jedną recenzję, która zachwiała moją wiarę w działanie w tego kosmetyku ;) Skoro Ty również masz negatywne uczucia, to na pewno nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze wiedzieć, że to taka lipa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że jest taki słabiutki. W sumie przydałoby mi się coś takiego. Ale jak na bubel jest dość drogi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam to serum i także się z nim nie polubiłam, ta lepkość którą po sobie zostawiało, była okropna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że okazał się takim bublem :( ale trzeba przyznać, że opakowanie bardzo ładne :) szkoda tylko, że nie ma to nic wspólnego z działaniem

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...