Już jakiś czas temu głośno było o kosmetykach dostępnych w drogeriach DM. Kosmetyki m.in. z Alverde i Balei zbierają sporo pozytywnych opinii i do tego są dość tanie. Więc chyba nic dziwnego, że się na nie skusiłam i kilka drobiazgów trafiło do mnie dzięki uprzejmości Toni.
Jednym z pierwszych kosmetyków jaki zaczęłam używać był żel pod prysznic z Balei z zimowej edycji limitowanej (poprzedni rok) o zapachu wiśni i migdałów. Sam zapach był dość przyjemny, choć z czasem zaczął mnie męczyć. Żel ma kremową konsystencję, niestety dość wodnistą. Dlatego mimo, że żel ma 300 ml bardzo szybko się skończył, bo po niecałych 3 tygodniach.
Żel spełniał swoje zadanie czyli mył, nie przesuszał skóry. Dość dobrze się pienił używany wraz z gąbką, mycie dłońmi powodowało, że żel "mazał" się po skórze. Po kąpieli zapach utrzymywał się całkiem dobrze na skórze (kąpię się ok. godziny przed pójściem spać i w tym czasie wyczuwałam jego zapach na sobie).
Słowem podsumowania - żel jak żel, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Oczywiście jeśli jesteście u naszych zachodnich sąsiadów warto je kupić i wypróbować (ponieważ gama zapachowa jest bardzo szeroka), jednak żeby je sprowadzać do Polski - szkoda zachodu...
zapachy mają boskie <3
OdpowiedzUsuńTak to jest z tymi zapachami, najpierw zachwyt, a później przesyt ;] Dlatego na żaden się nie skusiłam :P
OdpowiedzUsuńmiałam bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu, ale mnie korci, choć pewnie już go nie dostanę
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele z BALEA - wszystkie - bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńTo musi być ciekawe połączenie zapachowe :D
OdpowiedzUsuńposiadałam z tej kolekcji dezodorant, niestety pomimo swojego pięknego zapachu był tak intensywny, że aż duszący :(
OdpowiedzUsuń