niedziela, 15 czerwca 2014

Uroda - Melisa krem silnie nawilżający

Mimo, że krem posiadam już od jakiegoś czasu, recenzja pojawia się dopiero teraz. Bardzo chciałam wierzyć w to, że krem się u mnie sprawdzi, dlatego robiłam do niego aż pięć podejść. Niestety, ale krem nie wykorzystał ani jednej szansy jaką mu dawałam...
Krem zamknięty jest w zgrabnym, plastikowym opakowaniu. Zapach jest dość specyficzny, lekko ziołowy, ale nie drażniący. Konsystencja jak dla mnie jest troszkę za ciężka i krem używałam jedynie na noc, ponieważ wzmagał on świecenie się mojej tłustej skóry.
Tak jak wspomniałam na początku dałam mu kilka szans, jednak za każdym razem było to samo. Twarz posmarowana na noc faktycznie była miękka i nawilżona, jednak już po jednej aplikacji krem zapychał mi strasznie skórę, pojawiały się drobne wypryski jak i podskórne gule. Po doprowadzeniu skóry do porządku, sprawdzałam czy aby faktycznie to krem przyczyniał się do pogorszenia stanu skóry (wiadomo, że w różnej fazie cyklu wypryski i tak się pojawiają) i po kolejnej aplikacji historia się powtarzała. 

Dostępność: drogerie, supermarkety
Cena: ok. 6 zł | 50 ml
KWC: klik

Jak widzicie, krem okazał się kolejnym bublem w mojej kosmetyczce. Ostatnio coś ich dużo się u mnie pojawia (niestety). Jeżeli używałyście tego kremu, koniecznie napiszcie czy i u Was powodował wysyp, a może wręcz przeciwnie sprawdził się i go polubiłyście??? 

7 komentarzy:

  1. Nie miałam tego kremu ale próbowałam micela, mleczka i toniku tej firmy. Podobał mi się zapach ale same produkty już mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. micel u mnie też się nie sprawdził, choć polubiłam ich balsam do ciała, a tonik mam w zapasie, więc jeszcze zobaczę jak on się u mnie sprawdzi :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam go, ale też nie zamierzam teraz już poznawać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że nawet kiedyś zastanawiałam się na jego zakupem ale skoro zapycha, no w sumie lepiej, że się na niego nie zdecydowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. Ja mam ochotę go kiedyś wypróbować, bo lubię tonik z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że ostatnio go nie kupiłam, bo już mało brakowało... Teraz na pewno go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...