czwartek, 5 maja 2016

Projekt denko | kwiecień 2016

Nadszedł już, chyba mój ulubiony, miesiąc w roku, czyli maj. Mam nadzieję, że w majówkę naładowałyście baterie, a maturzyści zdają kolejne egzaminy (trzymam za Was kciuki!). A na blogu pora na podsumowanie kwietniowych zużyć kosmetyków. 
Dove | odżywczy żel pod prysznic /recenzja/: kremowy, o delikatnym świeżym zapachu, świetnie sprawdza się pod prysznicem. Jeszcze na żadnym żelu z Dove się nie zawiodłam i na pewno będę do nich wracać. 

Isana | kremowy żel pod prysznic miód kwiatowy /recenzja/: zarówno ptasior z etykiety jak i zapach żelu skradły moje serce :) To już kolejne opakowanie i na szczęście mam jeszcze jedno w zanadrzu :D

FM | żel por prysznic nr 18 /recenzja/: żel o zapachu ulubionych perfum i do tego nie wysuszający? Możliwe? Oczywiście, że tak. Żel świetnie spisywał się w swojej roli, choć nie był najwydajniejszy. 
Biochemia Urody | tonik z kwasami AHA/BHA 10% /recenzja/: to moje kolejne opakowanie. Zimą używałam głównie na twarz. Pod koniec zaczęłam przecierać nim ramiona, ponieważ mam okołmieszkowe zapalenie skóry. Skóra po nim była w lepszej kondycji. Używany często, powodował dość mocne złuszczanie się skóry na twarzy, co zaowocowało pojawieniem się suchych skórek.

Vevey Swiss | woda micelarna i tonik /recenzja/: przyzwoity płyn w przyzwoitej cenie dostępny swojego czasu w Biedronce. Nie podrażniał skóry twarzy, nie piekł w oczy i dobrze usuwał makijaż.

Alterra | krem do mycia twarzy z wyciągiem z róży: kto pamięta jeszcze ten krem do mycia twarzy??? Znalazłam zakamuflowane ostatnie opakowanie :) Na szczęście krem był zdatny do używania więc mogłam się nim cieszyć w czasie porannego odświeżania twarzy.

Gillette Satin Care | żel do golenia: przeważnie do golenia używam produktów przeznaczonych dla mężczyzn, ale miło było mieć dla odmiany coś w bardziej kobiecym stylu :) Żel ma ładny zapach i jest wydajny. Wydaje mi się, że będę używałam na przemiennie raz męskich a raz tych z Gillette. Maszynka sunie gładko po skórze, nie zdarzyło mi się abym się pozacinała w czasie depilacji.

Isana | mydło zimowe: przyjemny karmelowo-waniliowy zapach. Mydełka z Isany lubię, nie są drogie, jeśli chodzi o zapachy to jest ich sporo do wyboru. 

Adidas | antyperspirant get ready!: bardzo owocowy zapach, dobrze chronił przed brzydkimi zapachami. Na pewno jeszcze jakiś spray z tej firmy pojawi się u mnie. 
Dada | chusteczki nawilżane: do kupienia w Biedronce. Niestety pod koniec opakowania chusteczki były już dość suche...

Cleanic | duże płatki kosmetyczne: choć częściej kupuję małe, okrągłe płatki to zdarza mi się siegać po te duże, ponieważ jednym potrafię zmyć makijaż z oczu, a małych muszę zużyć 3-4. 

Wellness & Beauty | sól do kąpieli - kakao i jojoba /recenzja/: zimowy, czekoladowy zapach soli, która umila czas spędzony w wannie. Po prostu miły dodatek do kąpieli :)

7th Heaven | maseczka peel-off Manuka Honey /recenzja/: cudowny zapach i skóra, która jest odświeżona i wygładzona. 

Skinlite | skarpetki złuszczające do stóp /recenzja/: wracam do nich dość często, ze względu na niską cenę (ok. 11 zł). Z efektu złuszczania jestem niezmiennie zadowolona i mogę się cieszyć gładkimi stópkami - jak już odpadnie cała skóra :D

Facelle | chusteczki do higieny intymnej /recenzja/: jak pisałam niejednokrotnie, moje ulubione, więc nie szukam żadnych innych tylko kupuję kolejne opakowania...

Yankee Candle | wosk o zapachu Clean Cotton: uwielbiam zapach świeżego prania w domu, więc nic dziwnego, że wosk o takim zapachu wylądował u mnie. Już po kilku minutach palenia wosk czuć w pokoju. Mam ochotę na świecę o tym zapachu, jednak myślę, że woski są bardziej ekonomiczne i można częściej zmieniać zapach...  
Próbki zużyte na wyjeździe:
Le Petit Marseillais | żel pod prysznic - kwiat pomarańczy: przyjemnie pachnący żel.
Le Petit Marseillais | mleczko nawilżające: lekkie mleczko o przyjemnym zapachu. Dobrze nawilża skórę.
Vuchy | Idealia krem-żel na noc: na prawdę rozważam zakup tego kremu. Lekka żelowa konsystencja szybko się wchłaniała w skórę, a przy tym pozostawiała ją nawilżoną.
Tołpa Dermo Face | strefa T - matujący krem nawilżający: skóra była po nim matowa, ale nie była ściągnięta.
Koi | krem do rąk: świetnie nawilżający krem do rąk.


Mimo, że denko pojawia się z kilku dniowym opóźnieniem to mam nadzieję, że miło spędziłyście ze mną te kilka minut czytając moje wypociny :) Miłego i równie słonecznego wieczoru (jak u mnie) Wam życzę, a maturzystą połamania piór!!! 




5 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam zachwycona zapachem limitowanego mydła Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także muszę zakupić skarpetki złuszczające, bo stopy to jeszcze zimowe hehe:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam nic z tego, ale moja siostra lubi żel pod prysznic Dove.

    OdpowiedzUsuń
  5. chusteczki do higieny intymnej Facelle stosowałam i byłam z nich zadowolona :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...