Lipiec może nie był zbyt owocny jeśli chodzi o zużycia, ale kilka opakowań udało mi się wyrzucić z łazienki :) Nie przedłużając, zaczynamy od twarzy, potem ciało i włosy, a na koniec produkty higieniczne.
Kosmetyki kolorowe, czyli Rimmel cień w kremie oraz Avon kuleczki brązujące, nie są wykończone, ale już po terminie przydatności. Niestety cień nie trzyma się na powiece, w dodatku to nie mój kolor, a kuleczki brązujące mają jak dla mnie zbyt wiele złotych drobinek.
Soraya morelowy peeling antybakteryjny /recenzja/: jeden z lepszych peelingów jakie używałam, w ostatnich zakupach widziałyście, że kupiłam kolejne opakowanie. Duża pojemność w przystępnej cenie. Świetnie wygładza i pozbywa się martwego naskórka. Troszkę denerwuje mnie jego zapach, ale dla urody trzeba pocierpieć :)
Alterra krem do mycia twarzy z wyciągiem z róży: kosmetyk już od dłuższego czasu nie jest dostępny w Rossmannie, a bardzo szkoda... Krem delikatnie ale skutecznie oczyszcza skórę, bardzo lubiłam używać go rano. Nie podrażniał i nie ściągał skóry. Nawet ostatnio brakuje mi jego dziwnego zapachu :) Niestety to było moje ostatnie zachomikowane opakowanie :(
Biochemia Urody hydrolat oczarowy: stosowałam go głównie do rozrabiana maseczek w proszku i pewnie przy kolejnym zamówieniu z BU lub ZSK kupię kolejną butelkę :)
Uroda Kwiaty Polskie tonik bezalkoholowy /recenzja/: bardzo przyzwoity tonik w przystępnej cenie. Uwielbiałam go za zapach, jak również za delikatnie i odświeżające działanie na skórę. Tonik nie zawiera alkoholu, nie przesusza i nie podrażnia.
Biochemia Urody tonik z kwasami AHA/BHA 10% /recenzja/: tonik faktycznie złuszczał skórę, pory były lepiej oczyszczone. Niestety przy codziennym stosowaniu nie mogłam poradzić sobie z suchymi skórkami. Wszelkie ślady po wypryskach lepiej się goiły. Myślę, że zimą wrócę do kwasów, ale jeszcze nie wiem czy w formie właśnie toniku czy jakiegoś kremu.
Pharmaceris H-Keratinum skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych /recenzja/: bardzo, bardzo wydajny szampon. Niewielka ilość wystarczyła do uzyskania mega piany. Szampon świetnie oczyszczał włosy, były one miękkie i dobrze się układały. Przy dłuższym używaniu obciążał mi troszkę włosy. Jeśli trafię kiedyś na promocję na pewno kupię kolejne opakowanie.
Facelle pianka do higieny intymniej /recenzja/: delikatna pianka, która nie powoduje żadnego dyskomfortu. Idealnie sprawdza się również do mycia twarzy. Niestety jak szybko pojawiła się w Rossmannie, tak szybko z niego znikła...
Be Beauty kremowy żel pod prysznic | olejek migdałowy /recenzja/: żel dostępny w każdej Biedronce za ok. 4 zł. Przyjemna kremowa konsystencja, delikatny zapach i właściwości myjąco-pieniące można zaliczyć na plus :)
Eveline Slim Extreme 3D aktywne serum modelujące brzuch i pośladki /recenzja/: żelowe serum używałam gównie na uda. Podobnie jak serum w zielonym opakowaniu chłodzi skórę, jednak ta konsystencja nie do końca przypadła mi do gustu. Skóra jest po nim widoczniej bardziej elastyczna i jędrna.
Purederm Exfoliating Foot Mask | skarpetki złuszczające /recenzja/: skarpetki dostępne jakiś czas temu w Biedronce, a stale w Hebe. Jak mogłyście zobaczyć w mojej relacji z przebiegu tego zabiegu skóra faktycznie się złuszczyła. Stópki stały się miękkie i gładkie, choć pięty nie doznały aż tak mocnego oczyszczenia :) Jednak to na pewno dobra alternatywa dla drogich skarpetek złuszczających.
Caterine płatki kosmetyczne: płatki dostępne w Kauflandzie, jednak nie polecam. Mimo, że nie rozdwajają się i nie zostawiają kłaczków, to są strasznie nieprzyjemne i twarde...
Toujours chusteczki nawilżane: niestety chusteczki z Babydream ostatnimi czasy są jakoś mniej nasączone i szybciej wysychają, dlatego skusiłam się na te dostępne w Lidlu i nie żałuję. Chusteczka co do ostatniej jest mokra, opakowanie zamyka się dobrze do samego końca. A chusteczki używam głównie do przecierania dłoni po wykonaniu makijażu.
Oczywiście piszcie jak Wam idzie zużywanie, czy miałyście któryś z tych kosmetyków i jak się one u Was spisywały :)
Miałam ten tonik z kwasami z BU i peeling soraya.
OdpowiedzUsuńTego kremu do mycia twarzy Alterry nie polubiłam za dziwną konsystencję i nieciekawy zapach. Do pianki Facelle chętnie wracam:)
OdpowiedzUsuńnie używałam nic z Twojego denka ;) ale skarpetki mam kupione :) czekam tylko aż się troszkę ochłodzi, bo nie chcę chodzić w sandałach gdy będzie łuszczyła mi się skóra ;)
OdpowiedzUsuńfakt, skóra wtedy nie wygląda zbyt ciekawie :)
UsuńZ tych produktów miałam kiedyś ten tonik Urody. Pamiętam, że był całkiem spoko :)
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel z Biedronki, bardzo przyjemny jednak pod koniec butelki miałam troszkę już dość jego zapachu i czekałam na jego koniec. Ja zachodzę się na te skarpetki złuszczające, możne uda mi się go jeszcze upolować w Hebe lub Biedronce.
OdpowiedzUsuńteraz jest emulsja do mycia twarzy Alterra z granatem i jest bardzo podobna, głównie zapachem się różnią :)
OdpowiedzUsuńmam już kupioną, ale czeka na swoją kolej :D
UsuńProdukty z bu są na mojej liście do kupienia <3
OdpowiedzUsuńPeeling z Soraya bardzo lubię, piankę z Facelle polubiłam a oni ją wycofali:( a skarpetki złuszczające z biedronki u mnie się nie sprawdziły:/
OdpowiedzUsuń