środa, 2 grudnia 2015

Projekt denko | październik - listopad


Kolejna porcja zużytych kosmetyków :) Chyba nic tak bardzo nie cieszy jak pełny pojemnik z pustakami :D
Isana żel pod prysznic /recenzja/: przepiękny i uzależniający zapach (przynajmniej mnie) - miód kwiatowy. Niestety zapachy z Isany są dość nietrwałe i na skórze bardzo krótko są wyczuwalne, ale chwila przyjemności pod prysznicem zawsze jest :) 

The Body Shop szampon do włosów /recenzja/: banan zamknięty w butelce, zapach dość naturalny, nie jest bardzo sztuczny. Używając w duecie z odżywką, zapach dość długo utrzymuje się na włosach. Szampon dobrze oczyszcza, włosy są miękkie i nie obciążone.

Neutral antyperspirant /recenzja/: osobą z problemem nadmiernej potliwości nie polecam go latem, będziecie czuć się zawiedzione i śmierdzące... jednak na okres jesienno-zimowy warto go wypróbować - przynajmniej u mnie się on sprawdzał jesienią.

Dove mleczko do ciała /recenzja/: lubię klasyczny zapach Dove. Mleczko sprawdziło się do wieczornego używania. Skóra była nawilżona, pozostawała na niej wyczuwalna warstwa ochronna, która nie lepiła się. 
Bioderma Sensibio płyn micelarny /recenzja/: płyn jest na prawdę dobry - delikatny, nie podrażnia skóry, nie piecze w oczy. Jedynym jego minusem jest cena. Jeśli uda mi się go kupić w dobrej cenie to pewnie się skuszę, jednak u mnie równie dobrze sprawdzają się płyny np. z Bourjois czy Garniera.

La Roche Posay płyn micelarny: równie dobry płyn micelarny. Radzi sobie z usuwaniem makijażu i nie podrażnia ani skóry ani oczu.

Isana Young krem do mycia twarzy /recenzja/: stosowany przeze mnie dwa razy dziennie spowodował lekkie ściągnięcie skóry. Używałam go w końcu tylko wieczorem. Świetnie oczyszcza skórę.

Sisley tonik kwiatowy: tonik ma delikatny różany zapach. Bardzo przyjemnie mi się go używało. Skóra była odświeżona i zmysły odprężone. Niestety cena zabija...

Be Beauty łagodzący płyn micelarny /recenzja/: oj straszny płyn. Szczypie i piecze w oczy. Wymęczyłam tą wielką butlę do demakijażu twarzy. Zdecydowanie odradzam tą różową, niby łagodną wersję płynu.
Eveline maskara Volumix Fiberlast: tusz albo za długo czekał na swoją kolej albo ma taki urok... Szczoteczka sylikonowa ładnie rozdziela i zagęszcza rzęsy ale niestety po 3-4 godzinach zaczyna się osypywać i później cały dzień trzeba już kontrolować, czy nie mamy "pandy" (oczywiście jeśli ją miałyście to dajcie znać w komentarzu czy jak u Was się ona spisywała).

Kobo transparentny puder mocno matujący /recenzja/: przyzwoity puder matujący w przystępnej cenie. Niestety wydajność kosmetyku mogłaby być lepsza. Mat na skórze utrzymuje się ok. 3 godzin.
Gucci by Gucci: kobiecy, zdecydowany zapach. Używałam w chłodniejsze miesiące lub na jakieś wieczorne wyjście. Na mojej skórze utrzymywał się bardzo długo.

Yves Rocher Moment de Bonheur: kupiłam go w ciemno (a może był dołączony jako gratis...). Na początku strasznie się z nim nie polubiłam. Pachniał mi zielskiem. Po kilku miesiącach wróciłam do niego i zapach mnie oczarował - pachniał mi już taką dziką, przydrożną różą :) Zapach też dość długo się utrzymywał, zwłaszcza na ubraniach.
Skarpetki złuszczające /recenzja/: skarpetki udało mi się kupić za 10 zł w Biedronce. Skóra złuszczyła się a stópki pozostały gładziutkie. Lubię używać ich raz na jakiś czas. Obecnie udało mi się ponownie kupić te z Carrefoura.

Bic Soleil Bella: z polecenia siostry kupiłam je i zostaną ze mną dłużej :) Maszynka ma 4 ostrza, pozostawi skórę gładziutką, nie zacina i ma dobrze leżącą w dłoni rączkę.

Tami chusteczki odświeżające: kupione bodajże w Lidlu. Lubię mieć pod ręką w pracy czy w torebce takie chusteczki lub płyn antybakteryjny.

Facelle nawilżane chusteczki /recenzja/: jedyne chusteczki, które obecnie używał. Świetne jeśli chodzi o odświeżenie, nie podrażniają tych szczególnych okolic. 
Biocosmetics glinka zielona: uwielbiana przeze mnie glinka zielona do oczyszczania tłustej skóry. Ta z firmy Biocosmetkics (kupiona na Allegro) spisywała się bardzo dobrze, nie kruszyła się, rozszerzone pory były zdecydowanie mniej widoczne a skóra odświeżona. Oczywiście jak to z glinkami, trochę trudno je zmyć, ale efekty są warte aby stosować glinkowe maseczki.

Vichy Aqualia Thermal: fajnie nawilżające kremy, nie pozostawiają bardzo tłustej warstwy na skórze.

Nivea Soft: klasyczny zapach Nivei w trochę lżejszym wydaniu :)
Cleanic płatki kosmetyczne: zarówno duże jak i małe płatki dobrze się u mnie sprawdzają. Są miękkie, nie rozwarstwiają się.

Sephora płatki kosmetyczne: płatki oczywiście spełniły wszystkie moje oczekiwania - są mięciutkie, delikatnie dla skóry i nie rozwarstwiają się. Cena 70 szt. to 7 zł, małe opakowanie, które ja posiadałam (30 szt) obecnie nie jest dostępne na stronie, a ceny niestety nie pamiętam.


I tak oto doszliśmy do końca :) Ja już napełniam torbę kolejnymi pustymi opakowaniami i zapraszam na grudniowe podsumowanie - ten czas tak szybko leci, że nim się obejrzymy a będą już święta i koniec roku :)


13 komentarzy:

  1. Ładnie Ci poszło, ja w tym miesiącu zdenkowałąm tylko dwa produkty :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to z dwóch miesięcy :) dobre i dwa do przodu - w przyszłym będzie lepiej! :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż poleciałam sprawdzić, mam ten sam tusz z Eveline, maluje się nim już od 2-3 tygodni i nie zauwazyłam osypywania. Bardzo dobrze mi się go nosi, może jakiś stary trafiłaś?

    Na ile wystaczył ci ten puder transparentny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tusz kupiłam jakiś czas temu i może za długo leżał, a słyszałam o nim wiele dobrego więc może kupię kolejny i zacznę od razu używać :D
      puder miałam ok. 2 miesięcy

      Usuń
  4. Moim zdaniem Bioderma jest porównywalna w działaniu do niebieskiego micela z Biedronki.
    Różowy mnie szczypie w oczy, a nie często mi się to zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten różowy to jakaś tragedia, ale niebieski jest jednym z moich ulubionych - tani i dobry, a przy tym nie podrażnia oczu :)

      Usuń
  5. Świetne denko. Różowej wersji Be Beauty nie miałam, niebieska bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nie kupuj jej pod żadnym pozorem, ale niebieska jest jak najbardziej OK :)

      Usuń
  6. No no, bardzo ładnie Ci poszło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też zakochałam się w paru kosmetykach Sisley po zużyciu iluś tam próbek, ale ceny pełnowymiarowych opakowań naprawdę przerażają....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...