Dzisiaj chciałabym napisać krótką recenzję balsamu ochronnego do ust Tisane w formie pomadki. O wersji w słoiczku możecie poczytać TUTAJ - byłam z niej bardzo zadowolona. Jeśli jesteście ciekawe jak sprawdziła się u mnie wersja w pomadce, zapraszam do dalszej części wpisu.
Dostępność: drogerie, apteki
Cena: do 10 zł | 4,3 g
KWC: klik
Pomadka jest o wiele wygodniejsza w używaniu niż tradycyjna wersja balsamu. Ma ona dość gęstą i zbitą konsystencję, jednak bez problemu aplikuje się ją na usta. Ma równie przyjemny, miodowo-waniliowy zapach.
Pomadka pozostawia usta delikatnie błyszczące. Nie lepią, są miękkie i nawilżone. Jedyną wadą jaką zauważam w pomadce, jest to, że dość szybko znika z ust, przez co muszę nakładać ją częściej. Oczywiście ma to swoje odzwierciedlenie w wydajności kosmetyku...
Myślę, że większość z Was miała już do czynienia czy to z balsamem czy z pomadką Tisane, a jeśli nie, to polecam wypróbować :) Jeśli chcecie czegoś bardziej odżywczego i nawilżającego, to polecam wersję w słoiczku (gruba warstwa co noc i usta cud malina). A do torebki czy kieszeni kurtki - zdecydowanie wersja w pomadce :)
Powróciłam do niego jakiś czas temu :)
OdpowiedzUsuńMam wersję w słoiczku i jest świetna!
Bardzo lubię te kosmetyki do ust od TISANE :)
OdpowiedzUsuńUżywałam jedynie wersji w sztyfcie i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuń