poniedziałek, 11 marca 2013

Żel siarczkowy

Przyszła kolej na recenzję drugiego produktu, który dostałam do przetestowania od Sulphur. Jest to marka kosmetyków dostępna w aptekach oraz sklepach zielarskich.
Żel siarczkowy zamknięty jest w prostej butelce, która dość trudno się otwiera. Ma postać przezroczystego płynu, który posiada miętowo-apteczny zapach. Żel bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając lepkiej warstwy.
Żel zaczęłam stosować z wiarą, że poradzi sobie z okołomieszkowym zapaleniem skóry na ramionach. Myślałam, że przed wakacjami uda mi się pozbyć "gęsiej skórki", jednak żel siarczkowy nie poradził sobie z tym problemem po dwóch miesiącach stosowania. Żel mimo wszystko będę nadal stosować i może sobie z tym problemem poradzi. 

Jednak żel ma u mnie jeszcze inne zastosowanie i w tym wypadku jego działanie jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Co jakiś czas tworzą mi się małe wypryski na dekolcie. Po dwóch dnia smarowania ich żelem, zmiany te zaczęły się wyciszać i znikać. Niestety działanie to muszę jeszcze sprawdzić, ponieważ nie używałam go często w takiej roli.  

8 komentarzy:

  1. Ja rowniez cierpie n arogowacenie...pomogla mi borowina sulphur. Robilam oklady i zawijalam folia

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że się u Ciebie pod tym względem nie sprawdził, bo też mam z tym problem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz widzę, ale nie żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam go chyba w Zielarni Lawenda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj kochana a co stosujesz na zapalenie mieszkó włsowych? Mój chłopak to ma na ramionach i nei bardzo wiem jak mu pomóc, ma wieeelki kawał ciała taki brzyski czerwony, stwardniały...

    Próbowaliśmy deramtologa, ale tutaj w irlandi to wszystko lecz antybiotykami i sterydami... Rególarne peelingi i dobre nawilżanie tez średnio pomaga ?

    jekiś sprawdzony sposób na zmniejszenie dolegliwości nie wspomne o wyleczeniu??

    Z góry dziękuję

    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam wcześniej tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj znać czy poradził sobie z wypryskami na dekolcie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...