środa, 8 maja 2013

Moim zdaniem... L'Occitane

Przetestowałam w końcu kosmetyki z L'Occitane. Troszkę to trwało - jednak miałam mieszane uczucia co do jednego produktu i musiałam przyjrzeć mu się dokładniej :)

Od L'Occitane otrzymałyśmy po 5 miniaturek ich produktów. Poniżej ukażą się "mini" recenzje (a raczej pierwsze spostrzeżenia).


Krem do rąk z masłem Shea (29,90 zł / 30 ml; 900 zł / 150 ml) 
Krem ma zbitą i gęstą konsystencję, ale bardzo dobrze się rozprowadza na dłoniach. Opakowanie wykonane z miękkiego plastiku, które imituje metalową tubkę.
Prawdę mówiąc po "kultowym" kosmetyku tej firmy liczyłam na więcej, sporo więcej. Krem wchłaniał się średnio szybko, pozostawiał na dłoni ochronny film, jednak uczucie nawilżenia nie trwało długo i co jakiś czas trzeba było sięgać ponownie po krem. Dodatkowo, krem miał dość dziwny zapach, przypominał mi troszkę klasyczny krem Nivea. Na krem w takiej cenie i o takim działaniu chyba raczej się nie skuszę w pełnowymiarowym opakowaniu.

Immortelle drogocenny krem na noc (250 zł / 50 ml)
Bardzo urzekło mnie opakowanie tego kremu - zgrany, ciemno niebieski słoiczek. Konsystencja jest dość treściwa, dobrze się rozprowadza.
Jest to produkt, do którego miałam właśnie pewnie zastrzeżenia, które niestety się potwierdziły w moich dość długich testach. Krem z całą pewnością mnie zapycha. Miałam do niego kilkanaście podejść i każde kończyło się tym, że następnego dnia po użyciu tworzyły mi się podskórne, bolące gule. Po ich zaleczeniu i doprowadzeniu twarzy do normy kolejne użycie kremu powodowało kolejne niespodzianki. Dopełnieniem szczęścia używania tego kremu jest przeokropny, ziołowy zapach.

Żel pod prysznic Werbena (59 zł / 250 ml)
Opakowanie nasuwa mi skojarzenie z aptecznymi produktami, ale raczej w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Konsystencja typowa dla żeli pod prysznic, nie jest zbyt gęsty, nie pieni się jakoś wybitnie. Żel nie spowodował przesuszenia skóry, niestety nie zauważyłam obiecanego przez producenta nawilżenia. Powiedziałabym, że żel jak żel. Bardzo miło mi się go używało. Miał bardzo odświeżający, cytrusowy zapach i gdyby nie cena pewnie kupiłabym pełnowymiarowy kosmetyk.

Woda toaletowa Pivoine Flora (179 zł / 75 ml)
Przeurocza, czerwono-różowa buteleczka. Niestety troszkę źle mi się jej używało ponieważ nie posiadała atomizera i trzeba było wylewać ją na dłoń czy przytykać palce do otworu.
Wody toaletowe mają to do siebie, że pachną dosyć krótko, ale ta woda pokonała wszystkie, które do tej pory używałam. Zapach utrzymywał się na mnie 1-2 godziny. Bardzo nietrwały. Po ulotnieniu się alkoholu można było wyczuć kwiatowy zapach, ale czy on przypominał mi piwonię - no nie do końca...

Mydło z masłem Shea - Mleko (32 zł / 250 g)
Mydełko zapakowane jest w papierowe opakowanie. Ma dość specyficzny zapach, który dość długo utrzymywał się na dłoniach. Najczęściej myłam nim właśnie dłonie, ale przez tydzień myłam nim również ciało i na prawdę nie wysuszył skóry. Plus za to. Używanie mydła kojarzyło mi się zawsze z uczuciem ściągniętej i przesuszonej skóry, a tu miłe zaskoczenie.

I kto twierdzi, że drogie zawsze jest fajne? Z przetestowanych kosmetyków spodobał mi się żel pod prysznic oraz mydło. Z całą pewnością nie polecam kremu do twarzy... A jak Wasze doświadczenia z kosmetykami L'Occitane???

10 komentarzy:

  1. ja najbardziej polubiłam mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tylko Żel pod prysznic Werbena ale nie jest wart swojej ceny

    OdpowiedzUsuń
  3. A człowiek patrzy na cenę i myśli, że jak drogie to lepsze... :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też nie przypasował krem ze względu na zapach. Mydełko i krem do rąk były najlepsze z całości, żel wyróżniał się zapachem, a woda również na mnie była nietrwała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam Mam próbki 3 kremów. Ciekawe, jak u mnie się spiszą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. krem ma zaporową cenę :/ dobrze, że można było przetestować a nie kupować w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  7. krem na noc lubiłam, nie zapchał mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. polubiłam się z kremami

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam od nich tylko olejek migdałowy pod prysznic i krem do stóp i byłam zadowolona. Dobrze, że nigdy nie skusiłam się na te produkty, które wymieniałaś, bo przy tej cenie i rozczarowaniu bym się załamała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wczoraj gdzies przeczytałam że ich szampony nie zawierają SLS więc postanowiłam wejść na ich stronkę i spojrzeć co mają w ofercie.jak zobaczyłam ceny to podziękowałam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Jeśli będą jakieś pytania na pewno odpowiem pod postem.

Wszelkie próby autopromocji (m.in. zamieszczanie LINKÓW DO WŁASNYCH BLOGÓW) oraz prośby o wzajemną obserwację będą usuwane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...