Posiadaczki problematycznej cery pewnie dobrze znają punktowe plasterki wysuszające wypryski. Wcześniej w Rossmannie dostępne były takie z Synergen, a teraz pozostały tylko z Isany. Według mnie obie wersje są takie same :)
W opakowaniu znajduje się 36 plasterków, które pakowane są po 12 sztuk w oddzielnych listkach - każdy w dodatkowym opakowaniu.
Plasterki bardzo dobrze przyklejają się do skóry. W ciągu nocy nie przemieszczają się nigdzie po twarzy, nie odklejają i nie znikają gdzieś w otchłani pościeli... Plasterki po naklejeniu na twarzy są praktycznie niewidoczne, ponieważ mają matowe wykończenie, więc się bardzo nie odbijają. Można je spokojnie nosić również w dzień. Na zdjęciu pokazuję, jak wyglądają pod różnym kątem :)
Ja stosuję takie plasterki dość sporadycznie, gdy wyskakuje mi wielka, boląca gula, której nie można delikatnie się pozbyć samemu (tak wiem, wiem... nie powinno się ich wyciskać). Obie wersje sprawdzają się u mnie tak samo. Oczywiście pryszcz nie zniknie całkowicie po jednokrotnej aplikacji, czasami trzeba zużyć kilka plasterków na jednego dziada (ja najczęściej naklejam je na noc), ale u mnie zachodzą dwie sytuacje:
W opakowaniu znajduje się 36 plasterków, które pakowane są po 12 sztuk w oddzielnych listkach - każdy w dodatkowym opakowaniu.
Plasterki bardzo dobrze przyklejają się do skóry. W ciągu nocy nie przemieszczają się nigdzie po twarzy, nie odklejają i nie znikają gdzieś w otchłani pościeli... Plasterki po naklejeniu na twarzy są praktycznie niewidoczne, ponieważ mają matowe wykończenie, więc się bardzo nie odbijają. Można je spokojnie nosić również w dzień. Na zdjęciu pokazuję, jak wyglądają pod różnym kątem :)
Ja stosuję takie plasterki dość sporadycznie, gdy wyskakuje mi wielka, boląca gula, której nie można delikatnie się pozbyć samemu (tak wiem, wiem... nie powinno się ich wyciskać). Obie wersje sprawdzają się u mnie tak samo. Oczywiście pryszcz nie zniknie całkowicie po jednokrotnej aplikacji, czasami trzeba zużyć kilka plasterków na jednego dziada (ja najczęściej naklejam je na noc), ale u mnie zachodzą dwie sytuacje:
- albo wyprysk "wchłonie się" i jest dużo, dużo mniejszy (zdarzało się, że taki "kolega" znikał po jednokrotnej aplikacji)
- albo jego zawartość zostanie wyciągnięta i znajduje się pod plasterkiem lub jest możliwość delikatnego jego wyduszenia
nie wierzyłam w ich skuteczność, ale chyba sobie kupię na wszelki wypadek choć rzadko zdarzają mi się niedoskonałości na szczęście
OdpowiedzUsuń