Naprawcza maseczka do włosów z minerałami z Morza Martwego z serii Planet Spa z Avon zamknięta jest w szarej tubce, z prostą szatą graficzną. Zamykana jest na zatrzask, który łatwo się otwiera. Przy użytkowaniu nie zużywa się, nie urywa. Produkt łatwo wydobyć z tubki.
Konsystencja jest odpowiednia. Dobrze się rozprowadza na włosach. Kolor szarawy (chyba ma przypominać papkę błotną), zapach jest dość specyficzny, ale nie uprzykrza jej użytkowania.
Maseczka sprawia, że włosy są dobrze nawilżone, wygładzone, miłe w dotyku. Niestety jednym minusem jest to, żeby dokładnie ją wypłukać z włosów, bo może ona obciążyć nasze włoski.
Ogólnie rzecz ujmując, jestem zadowolona z działania tej maseczki :) ale na razie do niej nie wrócę, mam już kilka innych na oku...
Właśnie się zastanawiałam nad zamówieniem tej maseczki, może jednak się skuszę... szkoda tylko, że zapachu nie ma szalenie pięknego
OdpowiedzUsuńniestety... zapach nie jest zbyt kuszący
UsuńZ tej serii miałam tylko maseczki które strasznie zmywało się z twarzy.
OdpowiedzUsuńja do zmywania maseczek kupiłam teraz gąbeczkę i idzie o wiele łatwiej :)
UsuńNigdy nie miałam z tej serii maseczki do włosów, tylko do twarzy.
OdpowiedzUsuńdo twarzy też mam :)
Usuńz serii Planet Spa miałam dwie maseczki do twarzy; z oliwką a druga z białą herbatą albo z ryżem (była peel-of) oraz masło do ciała i byłam zadowolona z tych produktów:)
OdpowiedzUsuńta seria chyba im się udała :) ja mam maseczkę do twarzy z kwiatu lotosu :)
Usuńo to jest seria z Avonu, która w miarę mi odpowiada, ale nie wiedziałam nawet że mają maski do włosów :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie można znaleźć w tej serii kilka ciekawych produktów
Usuńuwielbiam serię planet spa z avonu ;) genialne kosmetyki to są ;) dziękuję za obserwowanie ;) również zostałam obserwatorem
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog :) również dziękuję :)
UsuńNie użyałam jej.
OdpowiedzUsuńmiałam taką do twarzy :) nie wiedziałam, że zrobili też do włosów :)
OdpowiedzUsuń