Mimo, że za oknem barowa pogoda - mamy już czerwiec, więc pora podsumować moje zużycia z maja. Muszę powiedzieć, że jestem zadowolona z ich ilości, ani za mało, ani za dużo.
Niestety, co do niektórych kosmetyków nie napisałam jeszcze recenzji (a są one tego warte), więc pojawią się one niebawem.
Garnier odżywka z awokado i masłem karite - chyba mogę śmiało powiedzieć, że jest to moja ulubiona odżywka (oprócz wycofanej Isany). Recenzji możecie się niedługo spodziewać. Napiszę jeszcze tylko, że będę do niej wracać przez długi czas :)
Isana odżywka wygładzająca z olejkiem babasu - żałuję, że odkryłam ją dopiero gdy dowiedziałam się, że ją wycofują ze sprzedaży. Włosy były po niej wygładzone, bardzo dobrze się rozczesywały, a po wyschnięciu były mięciutkie w dotyku. Na całe szczęście mam jeszcze dwa opakowania :)
Następca: Alterra odżywka z morelą i pszenicą oraz Bingo Spa z algami
Barwa - woda pokrzywowa - niestety na moich włosach nie robiła nic... a liczyłam na to, że pomoże na moje przetłuszczające się włosy u nasady.
Dove Visiblecare kremowy żel pod prysznic [recenzja] - całkiem przyjemny żel pod prysznic o kremowej konsystencji, jednak jak pisałam zapach był dla mnie dość męczący i nieprzyjemny. Dość dobrze się pienił, jednak nie jest zbyt wydajny. Nie wysuszał skóry.
Następca: Isana Med z olejkiem pomarańczowym
Eveline wyszczuplający krem-serum [recenzja] - krem szybko się wchłania, daje uczucie chłodu. Fajnie napina skórę. Jednak porównując go do serum z tej samej firmy jest mniej wydajne.
Następca: Lirene Slim Max balsam ujędrniający
Rexona antyperspirant - są to antyperspiranty do których wracam najczęściej. Nie chronią idealnie przed potem w upały, ale działają one na mnie i tak najlepiej.
Następca: Nivea Stress Protect
L'Occitane mydło z masłem Shea [recenzja] - mydło faktycznie nie wysusza skóry, nie ściąga jej. Gdyby kostki były tańsze na pewno skusiłabym się na jego zakup.
Alterra mydło konwaliowe [recenzja] - dość intensywny zapach, nie przesuszyło mi ono dłoni. Mam ochotę na wypróbowanie innych wariantów zapachowych.
L'Occitane krem do rąk z masłem Shea [recenzja] - czuję się troszkę zawiedziona kultowym kosmetykiem tej firmy. Dłonie nie były wystarczająco dobrze nawilżone i czułam ponowną potrzebę użycia kremu.
Wyciąg ze skrzypu polnego Vitamex-farm [recenzja] - przy regularny stosowaniu tabletek, włosy faktycznie mniej mi wypadają. Niestety zapach drożdży jest dość drażniący... Obecnie jestem w trakcie zużywania kolejnego opakowania tego specyfiku.
ZSK hydrolat z róży bułgarskiej - przeuroczy zapach... Hydrolat wykorzystywałam do rozrabiania maseczek.
Następca: hydrolat oczarowy
Ziaja krem nawilżająco-matujący 25+ [recenzja] - lekki krem, który szybko się wchłaniał, nie zapychał porów. Dobrze sprawdzał się przy mojej tłustej cerze, jednak efekt zmatowienia nie był zbyt wielki, twarz wyglądała po prostu zdrowo. Świetnie sprawdzał się również pod makijażem. Zastanawiam się nad ponownym zakupem.
Następca: Nivea Starter Make Up
Lirene cera naczynkowa [recenzja] - krem fajnie nawilżał skórę, jednak był troszkę za ciężki na dzień do mojej tłustej skóry. Problem czerwienienia się jednak nie zlikwidował. Używałam go pod koniec do wykonywania peelingu.
Następca: Decubal krem nawilżający
Bioderma Sebium Pore Refiner [recenzja] - tak jak pisałam w recenzji postanowiłam powrócić do kremu po zimie. Krem szybko się wchłaniał pozostawiając zmatowioną skórę - na ok 4 godziny. Pory wizualnie są zmniejszone. Prawdę mówiąc zastanawiam się dość mocno nad kupnem pełnowymiarowego opakowania.
Następca: Barwa Siarkowa Moc
BU serum granat - kupiłam go pod wpływem recenzji Agnieszki (82inez). Serum świetnie nawilżało skórę, jednak u mnie nie zlikwidował problemu nadmiernego wydzielania sebum. Jednak nie wykluczam ponownego zakupu, bo świetnie nawilżał skórę, nie zapychał. Rano skóra była miękka i wygładzona.
Następca: Organic Therapy serum zwężające pory z naturalnym olejkiem manuki
Tak jak w prawie każdym miesiącu, kolejne opakowanie chusteczek nawilżanych Babydream oraz płatków kosmetycznych Carea. Zużyłam także chusteczki do higieny intymnej Facelle - tanie, dobrze nawilżone, świetnie odświeżają. Zostanę przy nich na pewno jeszcze długo.
Całkiem sporo zużyłam w tym miesiącu gotowych maseczek (miałam lenia i nie chciało mi się rozrabiać glinek), głównie z Ziaji: oczyszczająca (2 szt.), nawilżająca i anty-stes oraz kilka próbek (zadowolona byłam z kremu przeciwzmarszczkowego z Nivei oraz żelu do mycia twarzy Clinique).
Jak widzicie w maju poszło mi całkiem nieźle, mam nadzieje, że Wam idzie równie dobrze :) Jeśli miałyście któreś z powyższych kosmetyków, chętnie poczytam czy się one u Was sprawdziły czy już do niech więcej nie powrócicie.
Cały czas zapominam o tej odżywce z Garniera :P
OdpowiedzUsuńkoniecznie wypróbuj :)
Usuńduże denko :) u mnie zdecydowanie gorzej...
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć, spore denko! widzę sporo rzeczy, które mam lub miałam ;-)
OdpowiedzUsuńfajne denko, gratuluję, miałam szampon i odżywkę
OdpowiedzUsuńz tej linii garniera i też przypadły mi do gustu
Spore denko. Jak Ci się używało kremu do rąk L'occatine? Ja też już swój kremik kończę
OdpowiedzUsuńnie było rewelacji... znacznie bardziej lubię Isanę z mocznikiem
Usuńbardzo zaciekawila mnie ta woda pokrzywowa, nigdzie takiej nie widzialam:(
OdpowiedzUsuńja kupiłam ją w aptece za ok. 6 zł
UsuńUlala spore to denko ;)
OdpowiedzUsuńW maseczki Ziaji się wyposażyłam podczas promocji w Rossmannie - nigdy ich wcześniej nie stosowałam, więc niecała złotówka za sztukę była idealną okazją, by je wypróbować.
Żel z Dove kiedyś stosowałam i tak jak Ty uważam, że był całkiem przyjemny. Może do niego kiedyś wrócę (jak tylko odkopię się z zapasów, jakie posiadam obecnie w domu).
A odżywkę Garniera kupiłam, bo potrzebowałam jakiejś odżywki. Dopiero potem przeczytałam same pozytywne opinie i już wiem, że podjęłam dobrą decyzję :)
dużo tego :) chyba muszę powrócić do maseczek ziaji, bo dawno u mnie nie gościły.
OdpowiedzUsuńSpore zużycia gratulacje. Maseczki z Ziaja czekają w zapasach na zużycie i jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzą. :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta odżywka z Garnier w ogóle nie działa... Dałam jej drugą szansę, ale nie widzę w niej nic nadzwyczajnego. Za to serum z granatu uwielbiam. U mnie ograniczyło do minimum przetłuszczanie na nosie.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie kupić słynnego Garniera!
OdpowiedzUsuńO widzę kilka moich ulubieńców;D Przede wszystkim maski z glinki Ziajowe oraz woda pokrzywowa:) Natomiast muszę sobie też zamówić ten hydrolat różany:) Bardzo mnie zaintrygował;D
OdpowiedzUsuńOO, ktos oprocz mnie tez nie jest zachwycony slynnym kremem do rąk z Loccitane ;)
OdpowiedzUsuńw sensie: nie jestem jedyna ;)
Usuńniestety nie :D
Usuńwidzę, że niektóre rzeczy pojawią się również w moim projekcie denko :)
OdpowiedzUsuńKilka z tych produktów miałam. Maseczki z Ziaji uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam zdjęcie odżywki z Garnier, Isany i wody z Barwy momentalnie pomyślałam, że zrobiłaś zdjęcie produktów, które obecnie znajdują się w mojej kosmetyczce:d
OdpowiedzUsuńUżywam tych samych kosmetyków;) Moja opinia o nich jest bardzo podobna do Twojej:
Odżywka z Garnier MÓJ IDEAŁ odżywka z Isany bardzo fajna, ale Garnierowi nie dorównuje. Woda brzozowa z Barwy to według mnie straszny bubel i chyba napiszę o nim na blogu, aby ostrzec inne dziewczyny :)
Pozdrawiam :)