niedziela, 24 stycznia 2016

Pat & Rub | Relaksujące masło do ciała - trawa cytrynowa i kokos

W okresie jesienno-zimowym wieczorna pielęgnacja skóry nie może obyć się bez nawilżania skóry. Niestety zmiany temperatur, ciepło buchające z grzejników, powoduje, że moja skóra szybciej się przesusza i staje się nieprzyjemnie napięta. Ostatnio do jej nawilżenia używam masła z Pat & Rub i dzisiaj chciałabym Wam napisać co o nim sądzę.
Opis producenta: źródło
Tworząc linię Relaksującą myśleliśmy o przyjemnej i skutecznej pielęgnacji ciała, ale także o odprężeniu dla zmysłów.
Nawilżające Masło do Ciała jest szczególnym kosmetykiem naturalnym o konsystencji tortowego kremu. Bogactwo i wysokie stężenie maseł (np. masło shea, oliwkowe, kakaowe) i olei roślinnych sprawiają, że nawet bardzo sucha skóra jest znakomicie nawilżona i uelastyczniona. Efekt zauważalny jest już po pierwszym użyciu. Naturalne Masło do Ciała tworzy na powierzchni skóry nietłustą warstwę ochronną zapobiegającą utracie wody przez naskórek. Olejek z trawy cytrynowej poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza. Relaksujące Masło do Ciała z łatwością wchłania się w skórę. Aromat kosmetyku relaksuje zmysły i odświeża umysł.

Kosmetyk naturalny z certyfikatem NATRUE.

Kompozycja:
 
  • masło shea* – nawilża i zmiękcza
  • masło kakaowe* – natłuszcza i uelastycznia skórę, łagodzi podrażnienia
  • masło oliwkowe* – wygładza i koi
  • olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
  • olejek z trawy cytrynowej* – poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
  • squalane* (z oleju oliwkowego) – nawilża
  • ekstrakt z cytryny* – działa ujędrniająco i przeciwzapalnie
  • naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
  • gliceryna roślinna* – nawilża
  • inne roślinne substancje natłuszczające i  nawilżające*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym

Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii , Caprylic/Capric Triglyceride, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Orbignya Oleifera Seed Oil, Glycerin*, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Myristyl Myristate, Squalane, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol,Dehydroacetic Acid, Parfum, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Cymbopogon Citratus Herb Oil, Citral, Geraniol, Limonene, Linalool, Isoeugenol, Citronellol

Dostępność: patandrub.pl, Sephora, drogerie internetowe
Cena: 69 zł | 250 ml
KWC: klik 

Masło znajduje się w prostym, solidnym opakowaniu, które dodatkowo zabezpieczone jest hermetycznie, więc kupując w drogerii mamy pewność, że nikt wcześniej przy nim nie majstrował. Zapach trawy cytrynowej i kokosa pewnie bardziej kojarzy się z letnią porą, jednak na cieplejsze miesiące preferuję troszkę lżejsze w konsystencji kosmetyki. Zapach niestety nie do końca mi odpowiada. Bardzo mocno wyczuwalny jest cytrus, a kokosa jakoś mój nos nie może wychwycić...

Kosmetyk nie jest zbitym masłem, a raczej gęstym balsamem, który trzeba chwilkę wmasować w skórę i odczekać kilka minut by się wchłonęło. Skóra pozostaje na długo nawilżona, jednak nie pozostaje na niej tłusty film. 

Jeśli chodzi o sam kosmetyk nie mam mu nic do zarzucenia. Spełnia obietnice producenta, pozostawiając nawilżoną i zadbaną skórę, jest wydajne. Jedynym minusem jest jego cena, bo chociażby balsam z Evree, który można kupić za ok. 20 zł daje u mnie tak samo dobre efekty. I mimo, że nie żałuję ani złotówki na niego wydanej (choć przyznam, że udało mi się je kupić w dość atrakcyjnej cenie) to raczej do tej wersji nie wrócę... Myślę nad zakupem wersji Otulającej z karmelem i wanilią, ale to już może na przyszłą zimę :)



środa, 20 stycznia 2016

Isana | zimowe żele pod prysznic

O tym, że żele z Isany lubię wie chyba każda z Was. Są one tanie, więc nie wymagam by były nieziemsko wydaje, dostępne w każdym Rossmannie w kilku wersjach zapachowych. Dobrze się pienią, zapach roznosi się po całej łazience, choć muszę przyznać, że nie utrzymuje się on długo po kąpieli, ani w pomieszczeniu ani na skórze.
Żele nie powodują u mnie żadnych negatywnych skutków na skórze. Nie wysuszają, nie napinają jej ani nie podrażniają.
Dziś chciałabym skupić Waszą uwagę na limitowanych zapachach, które pojawiają się sezonowo latem i zimą. W zimowych, bo w roku ubiegłym i tym, dominuje ciepła wanilia. Pingwinek z ubiegłorocznej kolekcji to czysta wanilia, a w tym roku towarzyszy jej jeszcze cieplejszy karmel. Całość sprawia, że chciałoby się to zjeść a nie w tym kąpać. Mi zapach bardzo przypomina lody waniliowe z polewą toffi :)
Na koniec chciałam dodać, że w końcu na opakowaniach pojawił się opis produktu po polsku, zamiast papierowej naklejki, która niestety nie zawsze wyglądała estetycznie pod prysznicem :) Wiem, że to dziwne, że o tym piszę, ale niektórzy zwracają uwagę na takie niuanse... 


środa, 13 stycznia 2016

Pharmaceris T - Sebio-Almond-Claris | oczyszczający płyn bakteriostatyczny (2% kwasu migdałowego)

Po rekomendacji Kasi (z kanału MakijażeKasiD) toniku z Pharmaceris, czekałam tylko na jakąś dobrą promocję w Superpharm. Tonik udało mi się kupić w dość sporej obniżce. Niestety gdybym kupiła go w regularnej cenie, bardzo bym tego żałowała...
Opis producenta:
WSKAZANIA: Preparat przeznaczony do przemywania skóry trądzikowej z umiarkowanymi i intensywnymi zmianami zapalnymi z tendencją do błyszczenia się, powstawania blizn i przebarwień potrądzikowych. Dedykowany do obszarów skóry najczęściej narażanych na występowanie trądziku, również profilaktycznie.
DZIAŁANIE: Specjalistyczny płyn głęboko oczyszcza skórę zapobiegając rozprzestrzenianiu się zmian trądzikowych na twarzy i ciele. Odznacza się silnym działaniem bakteriostatycznym całkowicie eliminując i hamując rozwój bakterii. Działa regulująco na wydzielania sebum przyspieszając proces ustępowania istniejących zmian i zapobiegając powstawaniu nowych niedoskonałości. Kwas migdałowy złuszcza martwe  komórki naskórka umożliwiając fizjologiczne odblokowanie porów. Usuwa nadmierne zgubienia wygładzając skórę. Ekstrakt z cytryny i Fruti-peel działają rozjaśniająco na przebarwienia wyrównując koloryt skóry. Płyn zwiększa efektywność kuracji przeciwtrądzikowych.

Skład: Aqua (Water), Mandelic Acid, Glycerin, Sodium Carbonate, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Ethoxydiglycol, Propylene Glycol, Glucose, Vaccinium Myrtillus Fruit/Leaf Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Juice, Butylene Glycol, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Extract, Ascorbic Acid, Phenoxyethanol, Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Caramel.

Dostępność: Superpharm, Hebe, apteki, apteki internetowe
Cena: od 20 zł | 190 ml
KWC: klik

Prawdę mówiąc kupując ten kosmetyk chyba zbyt wiele oczekiwałam. Myślałam, że płyn, podobnie jak tonik BHA z BU, sprawi, że na twarzy będzie mniej zaskórników, lub pomoże złuścić skórę jak tonik z kwasem AHA/BHA. Niestety stan mojej skóry w czasie używania toniku się nie zmienił. Na szczęście nie miałam żadnego wysypu na początku jego stosowania. Pory mam nadal rozszerzone, zaskórniki też mają się dobrze. Tonik sprawił jedynie, że skóra jest nieco bardziej wygładzona a nowe zmiany trochę szybciej się goją. 

Tonik, nie spowodował, że nie pojawiały mi się nowe wypryski ani też nie wpłynął na wydzielanie nadmiaru sebum. Pokładałam w nim wielkie nadzieje, a tu nic się nie zadziało. Ja na pewno już po niego nie sięgnę, jednak na wizażu ma on dość dobre opinie. Wiadomo, że najlepiej przekonać się na własnej skórze, bo każda z nas może reagować różnie na te same składniki ukryte w kosmetyku. 

Koniecznie napiszcie w komentarzu, jeśli go miałyście, jak się u Was sprawdził. 


sobota, 9 stycznia 2016

Projekt denko | grudzień 2015

Dziś w końcu przychodzę do Was z moim grudniowym denkiem. Miałam nadzieję, że zrobię ten wpis jeszcze przed końcem roku, aby nie trzymać tylu pustych opakowań, jednak czasu mi brakuje dosłownie na wszystko... 

Pustych opakowań jest całkiem sporo więc nie przedłużam i zaczynam :) 

Palmolive Men Sensitive pianka do golenia: często podczas golenia sięgam po męskie pianki do golenia, ponieważ są większe a przez co wydajniejsze i w niższej cenie niż te przeznaczone dla kobiet. 

Avon płyn do kąpieli | czarna orchidea i malina: ostatnio powróciłam do płynów do kąpieli z Avonu. Do wanny wlewam dwie "oponki" butelki i piany jest całe mnóstwo. Zapach prześliczny i długo utrzymuje się w łazience. Niestety nie wszystkie zapachy zachowują się tak samo, ponieważ teraz posiadam czekoladę z pomarańczą i mimo, że wlewam go do wanny tyle samo, to piany jest znacznie mniej i szybko znika. W przypadku czarnej orchidei piana jest gęsta i utrzymuje się do końca mojej kąpieli :)

FM Group peeling solny do ciała | werbena /recenzja/: całkiem fajny peeling. Dość dobrze usuwa martwy naskórek, pozostawia na skórze ochronną warstwę dzięki olejkom. Minusem na pewno jest brak stacjonarnego dostępu do kosmetyków FM. 

Vichy antyperspirant w kulce: po ten antyperspirant sięgnęłam po usłyszeniu i przeczytaniu wielu pochlebnych opinii na jego temat. Muszę przyznać, że Vichy daje radę, w upały może nie daje 100% pewności i ochrony przed poceniem, ale teraz jesienią sprawdzał się u mnie znakomicie. Mam już kolejne opakowanie w użyciu :)

L'Occitane krem do rąk | piwonia: prześliczny zapach, krem szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał skórę, jednak nie sięgnę po pełnowymiarowy kosmetyk. Uważam, że za taką cenę znajdzie się sporo lepszych i tańszych kremów do rąk.
Farmona Jantar odżywka do skóry głowy /recenzja/: po wcierkę z Jantara sięgam dość często, głównie wtedy, gdy zauważę, że leci mi sporo włosów z głowy. Odżywka ta za każdym razem gdy ją stosuje, sprawia że włosy się wzmacniają i pojawia się pełno nowych włosów. Właśnie niedawno, gdy byłam u fryziera, zapytał mnie skąd mam tyle nowych włosów. Bo po wysuszeniu stała cała masa "antenek" na głowie :) A to wszystko dzięki taniej wcierce z Jantara. 

Batiste suchy szampon: ze względu na to, że mam na prawdę szybko przetłuszczające się włosy, suchy szampon zawsze jest w mojej kosmetyczce. Jednak staram się sięgać po nie z rozwagą, bo zauważyłam, że często stosowane powodują, że wypada mi znacznie więcej włosów. Wersja kwiatowa jest chyba moją ulubioną, jeśli chodzi o warianty zapachowe szamponów Batiste.

Avon Naturals szampon i odżywka z żółtkiem jajek: do tego duetu nie mam żadnych zastrzeżeń. Szampon dobrze się pienił i oczyszczał włosy, maseczka pomagała w ich rozczesaniu. Kosmetyki nie obciążały mi włosów, były one miękkie w dotyku. Do tego kupiłam je za kilka złotych :)
Be Beauty płyn micelarny: nie chcę się powtarzać po raz kolejny, ale jest to jeden z lepszych płynów jakie używałam. Do tego tani jak barszcz i dostępny w każdej Biedronce. Obecnie dostępny jest już w nowym opakowaniu. 

Kiehl's krem pod oczy z awokado /recenzja/: bardzo dobrze nawilżający krem pod oczy. Już od prawie miesiąca nie ma go ze mną i zaczyna mi go brakować... Więc pewnie gdy będę następnym razem na lotnisku kupię go ponownie. Krem jest wydajny więc cena nie jest aż tak wygórowana. 

Manhattan Clearface powder & make up /recenzja/: puder sprawdzał się u mnie całkiem dobrze. Matowił skórę na kilka godzin. Używałam go tylko w pracy więc był bardzo, bardzo wydajny :)
Perfecta maseczka oczyszczająca, Ziaja Liście Zielonej Oliwki maseczka oczyszczająca, Rival de Loop maseczka oczyszczająca: jak widzicie staram się oczyścić moją tłustą i problematyczną twarz. Perfecta ze swoim gruszkowym zapachem jest bardzo przyjemna w używaniu, wygładza i ściąga rozszerzone pory. Ziaja jak i Rivel de Loop są na bazie glinek więc również świetnie zwężają pory, sprawiają że skóra jest zmatowiona i koloryt wyrównany. Wszystkie maseczki z czystym sercem mogę polecić.

Le Petit Marseillais żel pod prysznic to bardzo ładnie pachnący i dobrze pieniący się żel, a mleczko do skóry suchej dobrze nawilża skórę, jednak może być za lekki zimą do skóry na prawdę przesuszonej.
Alouette chusteczki nawilżane: tragedia! nie kupujcie tego. Chusteczki są twarde, szorstkie, przemywanie nim dłoni nie jest przyjemne. To tak jakbyście zmoczyły szarą gazetę i nią chciały wytrzeć ręce... Plusem jest to, że są bardzo mokre. Jednak z czasem ten płyn zaczyna brązowieć (możecie nawet to zobaczyć na opakowaniu), co nie wygląda zbyt przyjemnie.

Tami chusteczki odświeżające: małe opakowanie chusteczek nawilżonych lubię mieć pod ręką, czy to w torebce czy w biurku w pracy. Te kupiłam bodajże w Lidlu i sprawdziły się w swoim zadaniu.

Facelle chusteczki do higieny intymnej /recenzja/: jedyne chusteczki po które sięgam, do pielęgnacji strefy intymnej :)
Lilibe płatki kosmetyczne: gdy zabraknie mi płatków kosmetycznych a jestem w Rossmannie to sięgam najczęściej po te. Są tanie, miękkie i nie rozwarstwiają się.

Dada duże płatki kosmetyczne: płatki przeznaczone dla dzieci, jednak do twarzy były troszkę za twarde. Jednak plusem jest to, że jednym takim wacikiem zmyjemy cały makijaż, zarówno oczu jak i twarzy.


I to by było na tyle. Koszyczek zapełnia się już kolejnymi pustymi opakowaniami co mnie niezwykle cieszy, ponieważ wcześniej wpadłam w szał kupowania wszystkiego co było polecane przez inne blogerki i było na promocji - więc mam nadzieję, że zapasy szybko zeszczupleją :D


wtorek, 5 stycznia 2016

Tołpa | dermo face, physio | płyn micelarny

Witam w nowym roku na blogu! Mam nadzieję, że w święta i po odpoczęłyście i naładowałyście akumulatory :) ja niestety pracowałam więc wiele wolnego nie miała... ale weekend po Sylwestrze przeznaczyłam na leniuchowanie :D ale powoli wracamy do rzeczywistości i dzisiaj zapraszam na recenzję płynu micelarnego z Tołpy.
Opis producenta: źródło

Dostępność: tolpa.pl, Rossmann, Superpharm, Hebe, apteki
Cena: 9,99 zł | 75 ml; 27,99 zł | 200 ml; 37,99 zł | 400 ml
KWC: klik

Płyny micelarne to podstawa jeśli chodzi o mój demakijaż. Używam ich do zmywania tuszu z rzęs oraz przecieram nim twarz, by częściowo pozbyć się podkładu.

Kosmetyki z Tołpy charakteryzują się prostotą i estetyką jeśli chodzi o opakowania. Płyn posiada "dziubek" z którego wygodnie nalewa się produkt na płatek kosmetyczny.

Płyn dobrze radzi sobie z usuwaniem maskary. Nim zmywam tusz do czysta, więc zużywam ok. 3-4 płatków. Buteleczka 200 ml starczyła mi na nieco ponad miesiąc używania, więc nie jest to bardzo wydajny kosmetyk. Płyn nie podrażnia skóry wokół oczu oraz nie szypie ich. Nie miałam żadnych zaczerwienień. Skóra twarzy nie jest po nim napięta i ściągnięta. 

Jeśli o mnie chodzi to z płynu jestem zadowolona i gdyby nie wysoka cena regularna pewnie częściej sięgałabym po płyn z Tołpy. Jeśli trafi Wam się w na prawdę okazyjnej cenie to warto go wypróbować (często jest w Superpharm na promocji -40%). Ja na swoje szczęście mam jeszcze zachomikowaną jedną lub dwie butelki :) 


Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...