piątek, 31 maja 2013

Majowa drobnica

Pozostając w temacie nowości i zakupów - pokażę Wam co kupiłam jeszcze w przeciągu mijającego już miesiąca. 
Z mojej pierwszej wizyty w Hebe kupiłam maskę do włosów Kallos Latte (5,99 zł), brązową kredkę do brwi Catrice (8,99 zł - jak ja mogłam tyle żyć bez kredki do brwi???) oraz czepek do włosów (3,99 zł).

W rozdaniu u Leny udało mi się wygrać tusz oraz cienie z Pierre Rene oraz róż z Miyo. Wcześniej nie miałam do czynienia z tymi kosmetykami więc chętnie wypróbuję. 
Na początku maja skończyłam mój krem z Ziaji do twarzy i musiałam kupić coś nowego - wiedząc te dwa kremy musicie się domyślić, że się wkurzyłam jak później dowiedziałam się o promocji w Rossmannie...
Postanowiłam wypróbować nowy krem z Nivei Make-up Starter (9,99 zł) a później dokupiłam jeszcze krem przeciwzmarszczkowy z Q10 (29,99 zł) - oba kremy kupiłam w Superpharm.
W Avonie kupiłam peeling to twarzy z serii Clearskin (ok. 9 zł). Dawno temu miałam i bardzo lubiłam i mam nadzieję, że oprócz opakowania nic się nie zmieniło. W Lidlu wpadła do koszyka oczyszczająca maseczka do twarzy z Kolastyny (1,69 zł).
A aptece zaopatrzyłam się w Benzacne (ok. 13 zł). Niestety kupiłam mocniejszą wersję i zrobiłam sobie małe kuku...
W Biedronce przy okazji zakupów spożywczych kupiłam koleją butelkę płynu micelarnego (4,49 zł). W CND udało mi się kupić serum modelujące brzuch i pośladki z Eveline (8,99 zł) i z promocji, zachwalany Blistex Med (ok. 6,50 zł).

I to tyle, albo aż tyle. Na czerwiec nie planuję zakupów kosmetycznych. Szykuję się na letnie wyprzedaże :D

czwartek, 30 maja 2013

Drugie podejście do Rossmanna + nowe współprace

Rossmann na prawdę rozpieścił nas tą promocją. Oczywiście poczytując Wasze posty zakupowe oraz wątek na wizażu nabrałam jeszcze ochotę na małe co nieco. Niestety w ostatnie 2 dni półki zaczynały świecić pustkami. 
Kupiłam żel do mycia twarzy z Garniera za 5,99 zł (tak jak pisały dziewczyny, cena na półce różniła się sporo od tej obowiązującej, ponieważ żel faktycznie kosztował 9,99 zł a nie ok. 16,50 zł). Skusiłam się jeszcze na maskę rozgrzewającą również z Garniera (4,19 zł) oraz peelingi z Bielendy - enzymatyczny i gruboziarnisty z efektem mikrodermabrazji (każdy za 1,59 zł). 

W kwietniu i maju zdecydowałam się również na trzy, bardzo ciekawe  (dla mnie) propozycje współpracy. Z Oriflame testuję już od ponad dwóch tygodni odżywkę do rzęs, a na początku tego tygodnia otrzymałam tusz L'Oreal False Lash Wings.
Z bogatej oferty L'biotici zdecydowałam się jedynie na nową maskę do włosów z naturalnymi olejkami, ponieważ jak wiecie z szamponów i odżywek nie byłam zadowolona.
To tyle z Rossmannowej promocji, dobrze, że dobiegła ona ku końcowi bo nie wiem czy na coś jeszcze nie nabrałabym ochoty :) Jeśli miałyście, któreś z tych kosmetyków to dajcie znać jak się one u Was sprawowały bo dla mnie to same nowości.

Rossmann , SuperPharm - gazetki od 31.05

Zapraszam do zapoznania się z nowymi gazetkami promocyjnymi



Rossmann - gazetka obowiązuje do 13.06.



















SUPERPHARM - gazetka obowiązuje do 12.06.
KLIK

środa, 29 maja 2013

The Secret Soap Store - słów kilka o mydłach


Jakiś czas temu od sklepu SpaKosmetyki.pl otrzymałam kilka próbek mydełek naturalnych. Sklep oferuje wiele kosmetyków naturalnych The Secret Soap Store. Na pewno część z Was słyszało o ich kremie do rąk z masłem shea (przynajmniej mi się ona z nim najbardziej kojarzy).
Dostałam 6 próbek mydeł: żurawinowe  różane (2 razy), jabłkowe (2 razy) oraz jedno dla mężczyzn, dlatego napiszę kilka słów na temat trzech z pośród nich.
Niestety mydełka były dość małe, więc na temat obiecywanego działania na skórę nie mogę się za wiele wypowiedzieć, choć nie wykluczam że mają dobry wpływ na skórę. Mimo, że mydła zawierają naturalne oleje (m. in. jojobamacadamiaavocadooliwa z oliwekolej ze słodkich migdałów, wzbogacone masłem Shea) po kąpieli czułam lekkie ściągnięcie skóry, które po kilku minutach mijało. Niestety liczyłam, że mydła te będą pod prysznicem sprawdzać się o wiele lepiej niż tradycyjne kostki. 
Jeśli chodzi o zapachy to bardzo spodobało mi się mydełko żurawinowe, najmniej jabłkowe. 

Dosptępnoś: SpaKosmetyki.pl
Cena: 11,99 zł / 110 g

W przypadku mycia ciała niestety mydła nie sprawdziły się u mnie ponieważ skóra pozostawała ściągnięta, za to polubiłam myć nimi dłonie (głównie za walory zapachowe). Niestety jako mydła do mycia rąk są troszkę drogie i nie dostępne stacjonarnie. 

Dziękuję za możliwość przetestowania mydeł The Secret Soap Store. Fakt otrzymania ich w ramach współpracy nie wpłynął na moją recenzję.

poniedziałek, 27 maja 2013

Fusswohl - masło do stóp


Otrzymując w przesyłce masło do stóp zostałam zmotywowana aby codziennie zadbać o moje stópki, które do tej pory były dość często pomijane w mojej pielęgnacji. Oczywiście stosowałam kremy nawilżające ale to było raczej co kilka dni (jak mi się o tym przypomniało...). A że idzie lato warto jednak o nie troszkę bardziej się zatroszczyć.
Od producenta:
Fusswohl masło do stóp: to kosmetyk zapewniający intensywną pielęgnację suchym i zmęczonym stopom. Zawarte w produkcie masło Shea, olejek z awokado i wosk pszczeli sprawią, że skóra stanie się miękka i sprężysta. Z kolei cenna gliceryna nawilży skórę, a mięta i limetka przyniosą przyjemne uczucie chłodu i świeżości. Regularne stosowanie kosmetyku pozwoli nam uzyskać efekt zadbanych i gładkich stóp.
Masło znajduje się w dość sporym, ale płaskim słoiczku, z którego bardzo dobrze wydobywa się kosmetyk. Jest ono zbite i treściwe, pod wpływem ciepła rozpuszcza się i bardzo łatwo się rozprowadza. Masło pachnie delikatnie miętowo z dodatkiem cytrynki. 
Z racji tego, że masło jest naprawdę zbite i smarujemy nim jedynie stopy, będzie bardzo wydajnym kosmetykiem, ponieważ jest go aż 200 ml... Używałam go (prawie) codziennie i nie wiem czy zeszło mi 1/4 opakowania.
Jeśli chodzi o działanie to muszę dodać, że jestem posiadaczką dość suchych pięt. Smarowałam nim stopy już w łóżku przed pójściem spać. Dość długo się wchłania, jednak czasami w nocy gdy się budziłam czułam, że pięty są już dość szorstkie. Dużo lepsze efekty daje jako uzupełnienie naszej pielęgnacji stóp, czyli regularne usuwanie twardej skóry, używanie tarek czy pumeksów. Posiadaczki naprawdę suchych pięt będą musiały uzbroić się w cierpliwość lub po prostu kupić mocniej nawilżający krem do stóp.

Dostępność: Rossmann
Cena: 12,49 zł / 200 ml

Masło nie podbiło do końca mojego serca. Stopy wyglądają lepiej, zwłaszcza przez regularne używanie kremu, jednak moje pięty nadal są dość suche. Są to moje odczucia po używaniu go przez miesiąc, więc jeśli coś miało by się zmienić (na plus) napiszę na pewno o tym w denku, ponieważ mam zamiar nadal go używać przez lato. 




sobota, 25 maja 2013

Lovely Curling Pump Up

Z racji tego, że promocja w Rossmannie trwa w najlepsze, postanowiłam zamieścić recenzję tuszu do rzęs Lovely Curling Pump Up. Ja kupiłam go na poprzedniej promocji za ok. 6 zł.
Maskara ma bardzo radosne opakowanie, szczoteczka sylikonowa, jest troszkę wygięta. Bardzo dobrze rozdziela rzęsy, nie skleja ich, dając efekt wydłużenia. 
 Od góry: 1) "gołe" rzęsy, 2) jedno oko pomalowane, 3) efekt końcowy
Tusz nie osypywał mi się w ciągu dnia, jednak ma dość krótką żywotność. Od otwarcia jakieś 2-3 miesiące. Za tą cenę uważam, że jest na prawdę wart przynajmniej wypróbowania.

Mi efekt jaki uzyskałam tą maskarą bardzo się podoba i na pewno powrócę do niej nie raz (jak i to zielonego tuszu z Wibo). Moje jasne i cienkie rzęsy są wydłużone i o wiele bardziej widoczne. 

U mnie tusz się sprawdził, choć czytałam o nim też mniej pozytywne opinie. Jeśli go miałyście to oczywiście piszcie czy i u Was się sprawdził czy może jednak nie byłyście z niego zadowolone - każda opinia się liczy i może pomoże niezdecydowanym w jego zakupie :) 

piątek, 24 maja 2013

O tym jak poszłam tylko po puder... czyli jak się kończą zakupy w Rossmannie -40%

Jestem zakupoholiczką... jestem łowcą okazji...

Niestety to smutna prawda dla mojego portfela.

Gdy dowiedziałam się o promocji w Rossmannie postanowiłam, że nie będę dużo kupować, bo na razie wszystko mam. Planowałam zakupić jedynie puder w kamieniu, ponieważ Rimmel Stay Matte nie sprawdził się u mnie, więc muszę poszukać czegoś innego. Niestety -40% zrobiło swoje i kupiłam kilka potrzebnych mazideł i kilka tych, które chciałam bardzo wypróbować u siebie.
Mam nadzieję, że nic więcej mnie nie pokusi :)

Poniżej moje zakupy i ceny po upuście. 
2 x bibułki matujące Wibo (3,39 zł)
Maybelline Smoky Eyes (19,49 zł)
puder Synergen (5,59 zł)
puder Manhattan Clear face 2w1 (15,59 zł)
maseczka z Tołpy (4,49 zł)
4 x maseczki z Ziaji (0,89 zł)
Lirene peeling enzymatyczny (6,59 zł)
Caramance woda termalna z dodatkiem aloesu i wody różanej (17,99 zł)
Rival de Loop serum pd oczy (4,79 zł)
krem Perfecta Efekt Mat (10,49 zł)

Niestety jestem kobietą słabej woli... Jednak tłumaczę to sobie, że taka promocja nie zdarza się zbyt często i po prostu żal nie skorzystać.

Jestem ciekawa co Wy upolowałyście ciekawego. Chwalcie się :D 

I jeszcze prośba do posiadaczek tłustej cery: jaki podkład sprawdza się u Was najlepiej latem??? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi.

środa, 22 maja 2013

Istne szaleństwo! Promocja -40% w Rossmannie i Hebe

Pewnie część z Was już wie, że w Rossmannie od jutra będzie obowiązywała przez cały tydzień (tj. 23-29.05.2013 lub do wyczerpania asortymentu) promocja na kosmetyki kolorowe oraz na pielęgnację twarzy (kremy, toniki, żele, maseczki + pomadki ochronne). Od cen regularnych przy kasie będzie naliczany rabat -40% (przed zakupem warto sprawdzić cenę pod czytnikiem).

Jednak konkurencja nie śpi i postanowiła wyjść na przeciw rossmannowej promocji. W drogerii Hebe będzie także obowiązywała promocja -40%, jednak każdego dnia będzie ona obejmowała inną markę. Promocja obejmuje jedynie kolorówkę.

Promocja trwa również od 23-29.05.2013
23.05. - Bourjois
24.05. - L'oreal
25.05. - Max Factor
26.05. - Misslyn
27.05. - Maybelline
28.05. - Rimmel
29.05. - Bell

Udanych zakupów :D

wtorek, 21 maja 2013

Alterra - peeling pod prysznic pomarańcza & cukier trzcinowy

Ostatnio było o peelingu myjącym do twarzy, dziś pora zadbać o nasze ciało.

Od producenta: 
Alterra peeling pod prysznic pomarańcza i cukier trzcinowy - to połączenie egzotycznej świeżości owoców pomarańczy ze słodyczą cukru trzcinowego. Dzięki drobnym cząsteczkom peeling dokładnie usuwa obumarły naskórek, poprawiając przy tym krążenie. Gliceryna natomiast pozostawia skórę nawilżoną i miękką w dotyku. Kosmetyk jest bardzo delikatny, dlatego też można go śmiało stosować w codziennej kąpieli.

Peeling znajduje się w mięciutkiej tubce, która stoi na otwarciu, co ułatwia aplikację. Peeling zapachem przypomina mi otartą skórkę pomarańczową, jednak jest on dość chemiczny. 

Peeling ma galaretkowatą konsystencję, która czasami ucieka z dłoni... Drobinek jest sporo, jednak mają one bardzo drobne ziarenka (mi przypomina to drobny piasek), które niestety dość słabo radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka.
Tak jak pisze producent peeling można stosować codziennie. Na pewno przypadnie do gustu osobą, które nie lubią mocnego zdzierania. Skóra pozostaje gładka w dotyku. Peeling w żadnym wypadku jej nie przesusza.

Dostępność: Rossmann
Cena: 8,99 zł/200 ml

Jestem miłośniczką dość mocnego ścierania skóry i peeling z Alterry jest miłym urozmaiceniem kąpieli, jednak dla mnie właściwości peelingujące są niestety  za słabe. 

A Wy lubicie mocne czy słabe ścieranie skóry ciała??? 

poniedziałek, 20 maja 2013

Olay Skin Adapt - peeling do mycia twarzy

Już jakiś czas temu udało mi się zakupić w CND peeling myjący do twarzy z Olay. Powoli dochodzę do końca opakowania, więc pora na recenzję.
Peeling przeznaczony jest do skóry tłustej i mieszanej.

Peeling znajduje się w półprzezroczystej tubce, z której bardzo dobrze się go aplikuje. Drobinki zanurzone są w dość leistym żelu, który ma ładny, odświeżający zapach. 
Jeśli chodzi o drobinki, to występują one w dwóch rozmiarach, niebieskie, które są większe, i białe - drobniejsze. 

Producent zaleca mycie twarzy 2 razy dziennie. Żel dobrze oczyszcza skórę, niestety strasznie ją wysusz, dlatego nie mogę używać go na co dzień. Po umyciu twarzy skóra jest ściągnięta. Jako peeling kosmetyk też wypada bardzo przeciętnie. Drobinki, mimo że jest ich całkiem sporo, jak dla mnie dają słaby efekt. 

Peeling do mycia twarzy z Olay niestety nie sprawdził się u mnie. Jako żel jest za mocny, jako peeling za słaby. Chyba pozostanę przy tradycyjnych produktach, zamiast sięgać po kosmetyki 2w1, które nie spełniają żadnej ze swoich funkcji. 

Jak wspominałam, kupiłam go w CND i nie widziałam, aby wprowadzili na jego miejsce coś nowego, ale może to i dobrze... 
Jeśli znacie jakieś fajne żele peelingujące, to oczywiście czekam na komentarze. 

sobota, 18 maja 2013

TAG: Moich 7 wspaniałych

Przy sobocie - luźniejszy post. Wiem, że to "odgrzewany kotlet", ale nie brałam udziału w tym tagu... a chciałam pokazać Wam moich przystojniaków :D
Kolejność nie ma znaczenia, wszystkich uwielbiam tak samo.





Kevin Costner
Aktor, którego uwielbiam od maleńkości... Jest jak wino, im starszy tym lepszy.

Bardzo lubię film Patrol (The Guardian), oglądałam go już kilkanaście razy i zawsze kończy się tym samym, czyli płakaniem w rękaw lub poduszkę.





Gerard Butler
To typ mężczyzny, który zawsze będzie wyglądał dobrze, nie musi robić wiele a i tak podoba się wielu kobietą... Nawet w zaroście wygląda uroczo.


















Keanu Reeves
Ręka w górę, której z Was nie skradł serca ratując pędzący autobus??? 











Ryan Gosling
Choć wolę brunetów znalazł się jeden blondyn... Typ niegrzecznego chłopca (uwielbiam). Do tego boskie ciało...



















Ryan Reynolds
Zabawny i uroczy, typ chłopaka z sąsiedztwa. Mogłabym mieć takiego przyjaciela :D 
















Jared Leto
Hipnotyzujący wzrok... Świetny aktor i piosenkarz. 










Jesse Williams
Uwielbiam Chirurgów i bardzo cieszę się, że dołączył do obsady tego serialu. 
Jest po prostu prze-przystojny... kolejny, który ma przepiękne oczy.













Jak widzicie bardzo lubię "chłopaków z sąsiedztwa", szkoda tylko, że nie mam takich sąsiadów :D

środa, 15 maja 2013

Koniec jest bliski... płyn micelarny Be Beauty

Pewnie większość z Was już wie, a jeśli nie to mam nadzieję, że dowie się o tym teraz - płyn micelarny Be Beauty dostępny w Biedronce wkrótce zniknie z sklepowych półek. Po wyprzedaniu sklepowych i magazynowych zapasów niestety nie będzie on już dostępny. Wiadomość ta jest potwierdzona (jedna z wizażanek pisałam do BOKu). 
Ja od początku bardzo polubiłam ten płyn dlatego poczyniłam małe zapasy... Nie wykluczam zakupienia kolejnych opakowań :) Choć jest to dość trudne, ponieważ płyn zostaje już powoli wykupowany i trzeba trafić na "świeży" karton.


Będziecie za nim tęsknić??? Bo ja na pewno tak...

wtorek, 14 maja 2013

Mydło Alterra - konwalia

Dziś krótka recenzja na temat mydła z Alterry. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że mydła w kostce używam głównie do mycia rąk stąd moje wymagania w stosunku do nich nie są zbyt wygórowane - mają myć, ładnie pachnieć i nie wysuszać skóry. Czy mydło z Alterry spełnia te wymagania???
Od producenta: podobnie jak wszyscy słynni perfumiarze, tak i Rossmann docenił kwiat konwalii i dodał go do delikatnego mydła, które oczyszcza i pielęgnuje skórę. Wśród składników mydła znajdują się cenne i oczyszczone olejki roślinne. Nie znajdziemy tu sztucznych barwników ani konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.

Mydełko znajduje się w kartonowym pudełeczku. Sama kostka przypomina tradycyjne szare mydła. Mydło bardzo dobrze się pieni, oczyszcza dłonie i nie wysusza ich. Już w czasie mydlenia czuć intensywny zapach, który na dłoniach nie utrzymuje się bardzo długo. 

Dostępność: Rossmann 
Cena: 1,99 zł / 100 g

Po udanych testach nabrałam ochotę na wypróbowanie innych alterrowych mydeł, ponieważ zapach konwalii choć fajny na dłuższą metę jest troszkę drażniący... Jeśli polecacie szczególnie jakieś warianty zapachowe czekam na propozycje :)

niedziela, 12 maja 2013

Photo mix #1

Chciałyście, to macie :) 
Dziś pierwsze zdjęcia z serii photo mix - mam nadzieję, że posty będą pokazywać się przynajmniej raz na tydzień, może dwa.

Mam nadzieję, że wpisy tego typu Wam się spodobają i będziecie mogły zobaczyć choć trochę co dzieje się w moim życiu.
Część zdjęć może nie będzie najlepszej jakości, ale najczęściej robię je telefonem :)

1/ Mała drzemka... 
2/ Obuwie ogrodowe :) czas posadzić warzywka
3/ Tulipanki 
4/ Majówkowe grillowanie
1/ Pierwsza wizyta w Hebe. Muszę się tu troszkę rozpisać o tej wizycie... Był to dzień otwarcia. Przy wejściu ochroniarz witał bardzo entuzjastycznym okrzykiem powitalnym (nie spodziewałam się tego i się troszkę przestraszyłam...). W czasie 15-minutowej wizyty zostałam zapytana o ewentualną pomoc chyba z 10 razy - wiem, że w dzień otwarcia panie tam pracujące mają być nad wyraz pomoce, ale troszkę mnie to denerwowało...
2/ I małe co nie co...
3/ Lubie to! Pusta droga i ja w aucie :) Tu w drodze do rodzinnego domu
4/ Chyba sobotni poranek
1/ Wiosna zawitała w końcu do Szczecina
2/ 6:25 w drodze do pracy
3 i 4 / Już nie ma wymówek - od jutra zaczynam biegać :)
1/ Greys Anatomy + kawa = relax
2/ Zakup h&m'owy - wykorzysałam kupon -25%
3/ Karta Hebe
4/ Kolejny kupon, kolejne zakupy :D
1/ Testowanie...
2/ Tajemnicza paczka - wiedziałam, że ma przyjść lecz nie wiedziałam co...
3/ ... okazało się, że zostałam wybrana do testowania kosmetyków Dove na wizażu
4/ Mój koteczek :* Mam hopla na jego punkcie (i pozostałych zwierzaków) więc będą się one tu pojawiać dość często :)


I jak??? Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was??

Od piątku jestem w Poznaniu, dzisiaj wracam do domu. Pokażę Wam w następnej odsłonie co tu porabiałam i mam nadzieję, że następny tydzień też będzie w miarę ciekawy do pokazania :D

piątek, 10 maja 2013

2-gie urodziny bloga!!!

Dokładnie dzisiaj mija 2 lata od momentu pojawienia się mojego pierwszego postu na blogu. Muszę przyznać, że wcześniej jakiś czas poczytywałam dzieła innych dziewczyn na blogspocie. Któregoś dnia pomyślałam, czemu nie??? Szafka wypchana kosmetykami, więc będzie o czy pisać :) Od kiedy pamiętam, miałam do nich słabość - mój dziadek mówił na nie SMARY... 
Bloggsfera pochłonęła mnie, może nie całkowicie, ale stała się jedną z rzeczy, która pochłania mój wolny czas. Mam nadzieję, że moja przygoda potrwa jeszcze jakiś czas a Wy nadal będziecie chciały tu zaglądać :)

środa, 8 maja 2013

Moim zdaniem... L'Occitane

Przetestowałam w końcu kosmetyki z L'Occitane. Troszkę to trwało - jednak miałam mieszane uczucia co do jednego produktu i musiałam przyjrzeć mu się dokładniej :)

Od L'Occitane otrzymałyśmy po 5 miniaturek ich produktów. Poniżej ukażą się "mini" recenzje (a raczej pierwsze spostrzeżenia).


Krem do rąk z masłem Shea (29,90 zł / 30 ml; 900 zł / 150 ml) 
Krem ma zbitą i gęstą konsystencję, ale bardzo dobrze się rozprowadza na dłoniach. Opakowanie wykonane z miękkiego plastiku, które imituje metalową tubkę.
Prawdę mówiąc po "kultowym" kosmetyku tej firmy liczyłam na więcej, sporo więcej. Krem wchłaniał się średnio szybko, pozostawiał na dłoni ochronny film, jednak uczucie nawilżenia nie trwało długo i co jakiś czas trzeba było sięgać ponownie po krem. Dodatkowo, krem miał dość dziwny zapach, przypominał mi troszkę klasyczny krem Nivea. Na krem w takiej cenie i o takim działaniu chyba raczej się nie skuszę w pełnowymiarowym opakowaniu.

Immortelle drogocenny krem na noc (250 zł / 50 ml)
Bardzo urzekło mnie opakowanie tego kremu - zgrany, ciemno niebieski słoiczek. Konsystencja jest dość treściwa, dobrze się rozprowadza.
Jest to produkt, do którego miałam właśnie pewnie zastrzeżenia, które niestety się potwierdziły w moich dość długich testach. Krem z całą pewnością mnie zapycha. Miałam do niego kilkanaście podejść i każde kończyło się tym, że następnego dnia po użyciu tworzyły mi się podskórne, bolące gule. Po ich zaleczeniu i doprowadzeniu twarzy do normy kolejne użycie kremu powodowało kolejne niespodzianki. Dopełnieniem szczęścia używania tego kremu jest przeokropny, ziołowy zapach.

Żel pod prysznic Werbena (59 zł / 250 ml)
Opakowanie nasuwa mi skojarzenie z aptecznymi produktami, ale raczej w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Konsystencja typowa dla żeli pod prysznic, nie jest zbyt gęsty, nie pieni się jakoś wybitnie. Żel nie spowodował przesuszenia skóry, niestety nie zauważyłam obiecanego przez producenta nawilżenia. Powiedziałabym, że żel jak żel. Bardzo miło mi się go używało. Miał bardzo odświeżający, cytrusowy zapach i gdyby nie cena pewnie kupiłabym pełnowymiarowy kosmetyk.

Woda toaletowa Pivoine Flora (179 zł / 75 ml)
Przeurocza, czerwono-różowa buteleczka. Niestety troszkę źle mi się jej używało ponieważ nie posiadała atomizera i trzeba było wylewać ją na dłoń czy przytykać palce do otworu.
Wody toaletowe mają to do siebie, że pachną dosyć krótko, ale ta woda pokonała wszystkie, które do tej pory używałam. Zapach utrzymywał się na mnie 1-2 godziny. Bardzo nietrwały. Po ulotnieniu się alkoholu można było wyczuć kwiatowy zapach, ale czy on przypominał mi piwonię - no nie do końca...

Mydło z masłem Shea - Mleko (32 zł / 250 g)
Mydełko zapakowane jest w papierowe opakowanie. Ma dość specyficzny zapach, który dość długo utrzymywał się na dłoniach. Najczęściej myłam nim właśnie dłonie, ale przez tydzień myłam nim również ciało i na prawdę nie wysuszył skóry. Plus za to. Używanie mydła kojarzyło mi się zawsze z uczuciem ściągniętej i przesuszonej skóry, a tu miłe zaskoczenie.

I kto twierdzi, że drogie zawsze jest fajne? Z przetestowanych kosmetyków spodobał mi się żel pod prysznic oraz mydło. Z całą pewnością nie polecam kremu do twarzy... A jak Wasze doświadczenia z kosmetykami L'Occitane???

poniedziałek, 6 maja 2013

O duecie z Biovaxu (seria intensywnie regenerująca do włosów blond)

W marcowym denku pokazywałam butelkę po szamponie Biovax przeznaczonym do włosów blond. Dzisiaj przyszła pora na jego recenzję oraz odżywki w spreyu, które stosowałam równocześnie.
Niestety duet ten nie sprawdził się na moich włosach. I chyba na nic oprócz maseczek z L'biotici więcej się nie skuszę...

Opakowania w obu przypadkach są standardowe jak na tą serię. Szampony posiadają biała, nieprzezroczystą butelkę a odżywka - przezroczystą buteleczkę z atomizerem. Dodatkowo są one umieszczone w kartonowych opakowaniach, co wg jest już zbędne, ponieważ wszystkie informacje i tak są umieszczone na tych produktach.

Szampon intensywnie regenerujący do włosów blond

Szampon intensywnie regenerujący (tak samo jak do włosów przetłuszczających) nie wywołał u mnie zachwytów. Ot, zwykły szampon, który na dodatek kosztuje dość sporo. Na promocji można go kupić za ok. 10 zł za 200 ml. Jako posiadaczce włosów  przetłuszczających się używanie tego typu szamponów jest po prostu mało ekonomiczne, ponieważ szampon starczył mi na niecały miesiąc używania. W dodatku nie zauważyłam żadnej rewolucyjnej zmiany w kondycji moich włosów. Rozjaśnione końce jedynie przy systematycznym używaniu odżywek i maseczek wyglądają zadowalająco. Jedynym plusem było to, że włosy były odświeżone i nieobciążone.

Dwufazowa odżywka intensywnie regenerująca do włosów blond

Szampon jako szampon się sprawdził, mył włosy, jednak ta odżywka to jakaś tragedia. Nie robi z włosami kompletnie nic a nic. Chyba, że jej zadaniem jest to aby włosy przyjemnie pachniały. Odżywka nie pomagała w rozczesywaniu włosów, ani nie nawilżała ich. Włosy lśniły jak po użyciu innej odżywki. Prawdą  jest, że nie obciąża włosów. Do tego produkt jest mega wydajny. Gdy szampon mi się skończył, nie zużyłam jeszcze 1/4 odżywki. 
Do opakowania z odżywką była dołączona próbka maseczki z tej samej serii.   

Dostępność: apteki, Super-pharm
Cena: 10-15 zł 

Jestem ciekawa jakie są Wasze przygody z szamponami i odżywkami z Biovaxu? I czy tylko u mnie nie sprawdzają się te produkty (w przeciwieństwie do maseczek). Może polecacie wypróbować inną serię? 

sobota, 4 maja 2013

Wielbię - peeling wulkaniczny

Jak widzicie po tytule notki dziś o jednym z moich ulubieńców - peelingu ze skały wulkanicznej. Niestety byłam w posiadaniu jedynie próbki 10 gramowej, którą starałam się używać oszczędnie, choć mimo małej ilości peeling wystarczył mi na naprawdę sporo zastosowań, ponieważ do wykonania jednego zabiegu nie potrzeba było używać go bardzo dużo.
Peeling ma postać drobno zmielonego proszku. Rozrabiałam go z kremem do twarzy, który nie za bardzo sprawdzał się na co dzień. Taką mieszanką wykonywałam kilku minutowy masaż twarzy, dokładając w miarę potrzeb kolejne porcje kremu. Efekt był po prostu zachwycający. Wszystkie suche skórki usunięte. Twarz była o wiele bardzie wygładzona niż przy użyciu gotowych, drogeryjnych peelingów. 

Oczywiście peeling może być także bazą do wzbogacania m.in. glinkami, spiruliną czy kwasem hialuronowym.
Bardzo żałuję, że peeling się skończył, ale postanowiłam wypróbować teraz korund oraz peeling polinezyjski, których zakup pokazywałam Wam tu. Jeśli nie sprawdzą się lub jeśli będę składać zamówienie z ZSK to na pewno peeling wulkaniczny wpadnie do koszyka w pełnowymiarowym opakowaniu. Jednak na razie czekam, aż skończą mi się inne produkty, aby złożyć jedno większe zamówienie.

Dostępność: Zrób Sobie Krem 
Cena: 3,99 zł / 50 ml, 6,99 zł / 100 ml

Jeśli będziecie składać zamówienie z ZSK, to polecam wypróbować właśnie ten peeling. Koszt jest na prawdę niewielki, a może i Wy pokochacie go jak ja :) Oczywiście jeśli go miałyście to jestem ciekawa Waszych opinii na jego temat.

Nivea | lekki mus do pielęgnacji ciała - dzika malina i biała herbata

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyków, które otrzymałam w ramach testowania w Klubie Przyjaciółek Nivea. Tym razem otrzymałam dwie wersje zap...