Przynajmniej raz w tygodniu urządzam sobie ciepłą, pachnącą i przede wszystkim długą kąpiel. W celu umilenia sobie takiego wieczornego spa chętnie sięgam po różnego rodzaju płyny czyniące mnóstwo piany, których aromat roznosi się po łazience i koi zmysły. Ostatnio przyjemnie używało mi się olejku do kąpieli z Bielendy o pobudzającym zapachu mandarynki i werbeny.
Opis producenta: Odkryj chwile relaksu i odprężenia - zanurz ciało w aromatycznej kąpieli. Olejek do kąpieli mandarynka + werbena to najlepszy sposób na odzyskanie fizycznej i psychicznej równowagi po wyczerpującym dniu. Olejek zmniejsza stres, poprawia nastrój, pozwala odzyskać balans i harmonię ciała i umysłu. Kąpiel z Olejkiem zalecana jest w naturalnej terapii stanów ogólnego zmęczenia psychicznego i fizycznego, stanach zestresowania i niepokoju. Znakomicie odpręża, zdejmuje ciężar całego dnia, likwiduje przemęczenie i poprawia samopoczucie. Po kąpieli ciało nabiera aksamitnej gładkości, miękkości i pięknego zmysłowego zapachu mandarynki i werbeny. Testowany dermatologicznie.
Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Olive Oil PEG-8-Esters, Coco Glucoside, Parfum (Fragrance), Glycerin, Propylene Glycol, Melissa Officinalis (Balm Mint) Leaf Extract, Citric Acid, Polysorbate-20, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Limonene.
Dostępność: drogerie, supermarkety
Cena: 13-15 zł | 300 ml
KWC: klik
Producent poleca stosowanie olejku zarówno jako płynu do kąpieli, jak i żelu do mycia. Ja używałam go tylko w celach pianotwórczych. Kosmetyk swoją konsystencją nie przypomina olejku, jest to po prostu gęsty żel. Piana powstawała z niego całkiem fajna, jednak zapach był dość słaby i aby był mocnej wyczuwalny, wlewałam sporą ilość produktu do wanny. Przez co oczywiście nie był wydajny - zużyłam go na 5-6 razy.
Olejek nie przesuszał skóry, pozostawiał po kąpieli delikatny film. Niestety dla mnie nawilżenie to było zbyt słabe i sięgałam jeszcze zawsze po balsam. Jednak działanie nawilżające nie jest dla mnie najważniejsze w tego typu produktach, a zapach i uczucie odprężenia jakie towarzyszyło mi w kąpieli, było zadowalające. Nie wykluczam, że jeszcze raz mandarynki będą mi towarzyszyć w moim wieczornym spa :)
szkoda, że ma taką wydajność, sama nie miałam okazji go próbować, ale może kiedyś z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńoj kąpałabym się w nim :P
OdpowiedzUsuńPotrzebuję takiego olejku. Mam bardzo suchą skórę, a kiedy zapominam o balsamie do ciała, to najlepiej nawilzyć skórę czymś do mycia.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam olejki bielendy ale używam ich głównie jesienią i zimą.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję go używać i przyznam że udana kąpiel po nim jest choć szału nie ma :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam go kupić ale w końcy zrezygnowałam i więcej razy mnie nie kusił:)
OdpowiedzUsuńJa mam zapach trawy cytrynowej i u mnie spisuje się świetnie, skóra jest gładka i miękka. Oczywiście każda skóra potrzebuje innej ilości nawilżenia, więc nie każdy będzie zadowolony :)
OdpowiedzUsuń