Swojego czasu kupiłam żel z Original Source. Żele te cieszą się sporą popularnością, dlatego postanowiłam i ja go wypróbować. Dziś kończę powoli swoje pierwsze opakowanie więc przyszła pora na podzielnie się moim spostrzeżeniami.
Żel ma bardzo wygodne opakowanie, zamykane na zatrzask. Otwór mimo, że jest dość sporej wielkości dodatkowo zabezpieczony jest gumowym niekapkiem (nie wiem jak to fachowo nazwać...) przez co nawet otwarte wieczko nie spowoduje, że żel będzie wylewał się z opakowania. Żel otwiera się od dołu więc nie ma żadnych problemów z wydobyciem reszty żelu, gdzie przy niektórych opakowaniach musimy kombinować, opierać o ścianę aby wszystko spłynęło z dna.
Niewątpliwą zaletą żelu Original Source jest ich zapach. Ja posiadam wersję malina&wanilia, która na myśli przywodzi mi nadzienie truskawkowe z Milki. Uwielbiam :) Zapach w czasie prysznica jest wyczuwalny, jednak nie zostaje on na skórze.
Żel nie jest zbyt gęsty, dobrze się pieni. Aby sprawdzić czy nie przesusza skóry odstawiłam na tydzień wszelkie balsamy do ciała i niestety po kilku dniach skóra zaczęła mi się przesuszać. Więc jeśli stronicie od smarowideł do ciała możecie mieć z tym problem. Jednak przy dość regularnym używaniu balsamów problem ten na pewno się nie pojawi.
Moje pierwsze spotkanie z żelami OS zaliczam do udanych. Jeśli macie jakieś swoje ulubione zapachy spośród żeli Original Source piszcie bo nie mam przekonania co do innych wariantów zapachowych, nie wiem czy coś przebije malinową wersję :)
wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze żadnego żelu z tej firmy ;/
OdpowiedzUsuńto też mój pierwszy więc nie ma powodu do wstydu :)
UsuńJak dla mnie ta wersja jest nie do przebicia;]
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje :)
Usuńmam ten żel :) i jeszcze pomarańcza imbir :) uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńmoże skuszę się na ten zapach.. ale nie wiem czy to nie była wersja limitowana?
Usuńmiałam ten zapach ale był dla mnie za słodki i znudzony już pod koniec opakowania..
OdpowiedzUsuńbardziej podobała mi się wersja Dragon Fruit, jak dla mnie poza zapachami to są to przeciętne żele pod prysznic, które możemy kupić o wiele taniej
OdpowiedzUsuńteż tak myślę :)
Usuńrównież podoba mi się Malinka :D
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony zapach, aktualnie go testuję:) szkoda tylko,że dłużej nie utrzymuje się na skórze :/ wtedy byłoby boskoo :D
OdpowiedzUsuńniestety, po wytarciu ciała ja nic na sobie już nie czuję
UsuńZapach jest bajeczny, uwielbiam zapachy tych żeli. Szkoda, że nie są tak fajne w użyciu :(
OdpowiedzUsuńPachnie obłędnie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel. Jest chyba moim ulubionym z OS. Bardzo lubię też mango i limonkowy :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się właśnie nad zakupem tego zapachu z mango, ale malina wzięła górę :)
Usuńuwielbiam ten zapach
OdpowiedzUsuńmam ten zapach pachnie jak cukierki Alpenliebe :) kupiłam też inne wersje właśnie ze względu na ich zapachy, w dodatku w Rossmanie ciągle są na promocji więc warto.
OdpowiedzUsuńmiałam mydło w płynieo tym zapachu :)
OdpowiedzUsuńwąchałam go kiedyś w drogerii i zapach cudowny :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel, cudnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńZ żeli OS używałam tylko tego który opisałaś i jeszcze taki czerwony. Ten czerwony był przeciętny, zaś ten miał taki cukierkowy zapach - piękny <3
OdpowiedzUsuń